Legenda walczy o zdrowie. Jego głos kojarzy każdy fan sportu. "Mam pewne problemy"

3 godzin temu
Głos Janusza Pindery zna każdy miłośnik pięściarstwa w Polsce. Znany dziennikarz od kilkudziesięciu lat komentuje najważniejsze walki w kraju oraz na świecie. Ostatnio jednak zniknął z życia publicznego. Wszystko przez poważne problemy zdrowotne, które opisał w rozmowie z Kacprem Bartosiakiem. - Już to parę miesięcy trwa. Wyjdę w styczniu - powiedział.
Pindera w przeszłości pracował jako komentator pięściarski dla takich stacji jak Canal+, Polsat Sport, Eurosport, Orange Sport czy Viaplay. W ostatnich latach można było go też oglądać w przestrzeni internetowej. Wraz z Kacprem Bartosiakiem tworzy kanał "Pindera & Bartosiak", a wcześniej udzielał się w Kanale Sportowym w programach "W Ringu" oraz "Moje wielkie walki".


REKLAMA


Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii


Pindera ma problemy ze zdrowiem. Przerwał milczenie
14 grudnia znany dziennikarz został laureatem nagrody im. Bohdana Tomaszewskiego Grand Press. W jego imieniu odebrała ją córka Anna, która przekazała wiadomość ojca. "Toczę w tej chwili walkę o powrót do zdrowia po udarze. Wierzę jednak, iż powrócę do mojej największej pasji - komentowania wielkich walk bokserskich i iż spełnię moje największe dziennikarskie marzenie i będę mógł skomentować polski złoty medal w boksie na najbliższych igrzyskach olimpijskich" - tak brzmiały jego słowa.
ZOBACZ TEŻ: Zatrzymali wielkie marzenie Karola Nawrockiego. Oto powód. Ujawnili kulisy
Kilka dni później Pindera opowiedział o swojej sytuacji w rozmowie z Kacprem Bartosiakiem na ich wspólnym kanale. - Wygląda to tak, iż jestem w ośrodku rehabilitacyjnym w centrum Warszawy, który jest jednocześnie szpitalem. Już to parę miesięcy trwa. Wyjdę w styczniu. Sporo jest tutaj zajęć rehabilitacyjnych - stwierdził 70-latek.


Pinder dodał też: - Po tym udarze, a później jeszcze wylewie, mam pewne problemy, jeżeli chodzi o lewą rękę, a także lewą nogę, która zresztą wcześniej była doświadczona przez operację z roku 1979 [...] To są ciężkie neurologiczne historie, ciężkie powroty do pełnej sprawności, która jest konieczna do wykonywania zawodu, który wykonywałem przez prawie pół wieku. Ale jeszcze mam sporo planów, tak iż nie zamierzam z tego zrezygnować - podsumował komentator sportowy.
Idź do oryginalnego materiału