Legia ogłosiła transferowy hit i się zaczęło. "Totalny bałagan"

2 tygodni temu
- interesujący ruch - tak krótko Piotr Żelazny określił decyzję o zatrudnieniu w Legii Warszawa Frediego Bobicia. Dziennikarz, a także inne osoby w programie "To jest Sport.pl", dyskutowali na temat działań stołecznego klubu, dostrzegając pewne absurdy. Najgłośniej mówił o nich Żelazny i nie gryzł się przy tym w język.
Ten sezon w wykonaniu Legii Warszawa to istny rollercoaster. Choć kapitalnie zaprezentowała się w Lidze Konferencji Europy, gdzie dotarła aż do ćwierćfinału, a także zameldowała się w finale Pucharu Polski, to fatalnie radzi sobie w ekstraklasie. Zajmuje dopiero 5. miejsce, a do podium traci aż osiem punktów. Kibice domagali się zmian i do kilku z nich doszło w ostatnich tygodniach. Nowym dyrektorem sportowym został Michał Żewłakow. Natomiast nowym dyrektorem operacyjnym został Fredi Bobić, były dyrektor sportowy Herthy Berlin czy Eintrachtu Frankfurt. I to właśnie zatrudnienie Niemca było jednym z głównych tematów rozmowy w trakcie najnowszego programu "To jest Sport.pl".


REKLAMA


Zobacz wideo


Piotr Żelazny przejechał się po Legii. "Nie widzę w Polsce innego klubu, który tak bardzo marnowałby swój potencjał"
- interesujący ruch. W tym obwieszczeniu prasowym było, iż on został zatrudniony, żeby opracować wieloletnią politykę transferową i podpisał kontrakt na jeden rok - śmiał się już na wstępie Piotr Żelazny, pokazując delikatny absurd tej sytuacji.
Prowadzący i goście obecni w studiu zastanawiali się, jakie adekwatnie kompetencje będzie miał Bobić. Zauważyli pewną nowość, której w piłce jeszcze nie widzieli. Wedle komunikatu jeden z dyrektorów będzie zajmował się transferami wychodzącymi, a drugi przychodzącymi.


- Klasyczny bałagan legijny - skomentował na wstępie Żelazny. - Dalej jest bałagan kompletny w korytarzach i strukturach. Dopiero co mieliśmy byłego dyrektora sportowego, który szukał nowego dyrektora sportowego, a teraz mamy dwóch dyrektorów sportowych. Jeden będzie wieloletnią politykę transferową opracowywał w rok i odpowiadał za transfery wychodzące, a drugi będzie odpowiadał za transfery przychodzące. Wszystko po staremu - ironizował dziennikarz.
A na tym nie poprzestał i użył zdecydowanie mocniejszych słów. - To, jaki w Legii jest bałagan decyzyjno- strukturalny, to jest już dla mnie w zasadzie anegdotyczne i przysłowiowe. Nie widzę w Polsce innego klubu, który tak bardzo marnowałby swój potencjał i tak bardzo przy okazji puszył się wielkimi zmianami, które są w zasadzie tylko kolejnym zmieszaniem herbaty bez dokładania cukru - spuentował.


Zobacz też: Maldini nie ma złudzeń. Wskazał, kto zasłużył na Złotą Piłkę. "Kompletny".


Oto dokonania Bobicia
A co miał do powiedzenia na temat nowego dyrektora operacyjnego Legii? - Fredi Bobić jakąś tam reputację na rynku niemieckim ma. Popełnił kilka dobrych rzeczy. Był przy budowie dużego Eintrachtu Frankfurt. Ale popełnił też bardzo złe rzeczy, pogrzebał wielki projekt Herthy Berlin - zauważył.
Teraz pozostaje nam jedynie patrzeć, jak nowy system będzie funkcjonował w Legii i czy będzie miał on pozytywne przełożenie na wyniki zespołu. Dla warszawian kluczowa będzie końcówka sezonu. Najważniejszym meczem wydaje się być finał Pucharu Polski, gdzie zmierzą się z Pogonią Szczecin.
To właśnie to spotkanie może być ich jedyną szansą na przepustkę do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Prawo gry otrzymają pierwsze trzy kluby w tabeli ekstraklasy, a także zwycięzca Pucharu Polski. A patrząc na sytuację Legii w lidze, PP może być decydujący.
Idź do oryginalnego materiału