Legia Warszawa przez cały czas nie sprowadziła piłkarza w letnim oknie transferowym. Chociaż wydaje się być blisko pozyskania Petara Stojanovicia, 66-krotnego reprezentanta Słowenii i uczestnika Euro 2024, za którym raczej nie będą tęsknić w Salernitanie (był tam wypożyczony z Empoli).
REKLAMA
Zobacz wideo Legia poznała rywala w pucharach. "Przez wojnę obawiałbym się dotarcia na miejsce"
Legia Warszawa musi uważać? Petar Stojanović na cenzurowanym we Włoszech
Na to przynajmniej wskazuje tekst opublikowany w serwisie tuttosalernitana.com po przegranych barażach z Sampdorią o utrzymanie w Serie B. "Pożegnanie w najgorszym wydaniu" - tak podsumowano pobyt Słoweńca we włoskim klubie, a pojawiło się również określenie "straszne doświadczenie".
"Jest jednym z wielu graczy, którzy przybyli latem i całkowicie zawiedli oczekiwania. Potencjalnie najlepszy zawodnik w tej kategorii, ale zapamiętany tylko z powodu wielu zebranych żółtych kartek i czerwonej kartki otrzymanej na Marassi (w pierwszym meczu barażowym z Sampdorią - red.), która jeszcze bardziej skomplikowała i tak delikatną sytuację" - czytamy.
Zobacz też: Maciej Skorża znów przemówił. "Wszystko stało się trudniejsze"
Na 29-latku nie zostawiono suchej nitki. "Ostatecznie Stojanović był jednym z najgorszych. Nigdy nie posłał decydującego dośrodkowania, nigdy nie grał równo, miał niewystarczającą średnią ocen i, jak wspomniano, (został wykluczony - red.) z Sampdorią" - napisano.
Petar Stojanović zasypany zarzutami. Niektóre z nich trudno pojąć
Piłkarzowi zarzucono jeszcze jedną rzecz. "Już przedmeczowe wypowiedzi wymagałyby stanowczego stanowiska ze strony (klubu - red.). Ponieważ Salernitana nie potrzebuje kogoś, kto mówi, iż "nie chce świętować w przypadku decydującego gola" jako wyrazu szacunku dla drużyny, w której był statystą przez kilka miesięcy" - wskazano. To dyskusyjna sprawa, w końcu trudno odmawiać obrońcy więzi z klubem, gdzie spędził sezon 2023/24 (wypożyczenie z Empoli). A określenie "statysta" wydaje się na wyrost, w końcu Słoweniec zagrał w Sampdorii 29 meczów (większość w pierwszym składzie), zdobył jedną bramkę i miał cztery asysty.
Trudno jednak o wybaczenie po wpadce w kluczowym momencie rozgrywek. "W sytuacji awaryjnej nogi nie wytrzymują po prawie 40 dniach przerwy. Niedopuszczalne jest, aby dostać możliwą do uniknięcia dyskwalifikację. Pożegnanie w anonimowości i bez żalu dla fanów, którzy bez względu na wszystko w przyszłym sezonie mają nadzieję zobaczyć w Salerno ludzi, którzy są przede wszystkim przywiązani do koszulki" - tak zakończono artykuł mogący być pewną przestrogą dla Legii.
Petar Stojanović raczej nie miał czego szukać we Włoszech, gdyż po spadku Salernitana go nie wykupiła, a Empoli nie przedłużyło z nim kontraktu. W efekcie stanie się on wolnym zawodnikiem, zatem do Warszawy trafiłby bez konieczności płacenia sumy odstępnego.