Linette przemówiła po tym, co zrobiła we Francji. Na to czekali kibice

6 godzin temu
Magda Linette nie zatrzymuje się w WTA 500 w Strasbourgu. Polka bez większych kłopotów awansowała już do ćwierćfinału, we wtorek rozprawiając się z Rebeccą Sramkovą - 6:4, 6:3. Po ostatniej akcji podeszła do mikrofonu i wyjawiła, w jakiej w tej chwili formie się znajduje. Na takie słowa wszyscy czekali.
Początek sezonu nie był wymarzony dla Magdy Linette. Dotarła tylko do dwóch ćwierćfinałów, a z pewnością liczyła na więcej. Kibice i eksperci wierzyli, iż z lepszej strony pokaże się w WTA 500 w Strasbourgu, ostatnim sprawdzianie przed wielkoszlemowym Roland Garros. I wydaje się, iż tak właśnie jest. Świadczy o tym nie tylko jej gra, ale i słowa, które wypowiedziała po ostatnim zwycięstwie.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek wciąż w kryzysie. Co z Darią Abramowicz? "Może warto zrobić dziennikarskie śledztwo"


Magda Linette złożyła jasną deklarację. Fani będą zachwyceni
Linette rozpoczęła rywalizację we francuskim mieście znakomicie, bo już w pierwszym meczu bez trudu pokonała 6:3, 6:3 rozstawioną Barborę Krejcikovą. Polka bezlitośnie wykorzystała fakt, iż było to pierwsze spotkanie Czeszki od... listopada 2024 i brak było jej ogrania. Bardzo dobrze poradziła sobie też z Rebeccą Sramkovą. Udanie zrewanżowała się Słowaczce za porażkę z przeszłości, doprowadzając ją do frustracji. Rywalka była tak zirytowana kapitalną grą Linette, iż aż cisnęła rakietę.


I widać, iż Polka rozpędza się w Strasbourgu, co jest znakomitą informacją przed French Open. Nieco więcej na ten temat mówiła też po meczu ze Sramkovą. - 33 to nowe 20 - żartowała Linette, odnosząc się do wieku. - Jestem bardzo szczęśliwa, iż jestem tak zdrowa, bo to coś wyjątkowego na tym etapie kariery. Ciesze się, iż jestem tutaj i gram prawdopodobnie najlepszy tenis w moim życiu - podkreślała, czym dała nadzieje na to, iż może sprawić niespodziankę nie tylko w Strasbourgu, ale i właśnie we French Open.
W poprzednim sezonie nie popisała się w stolicy Francji i odpadła już w pierwszej rundzie. Wówczas uległa dość wyraźnie Ludmile Samsonowej, bo 1:6, 1:6. Na zupełnie innym poziomie była wówczas Iga Świątek, bo wygrała turniej. W tym roku tak dobrze jej forma nie wygląda i nie wiadomo, czy uda jej się obronić tytuł. Niemal pewne jest, iż żadna z Polek faworytką do triumfu w Paryżu nie będzie, ale wierzymy w to, iż sprawią sensację.
Zobacz też: Pierwsze "starcie" w Paryżu już za Świątek. Przyjaciółka nie miała litości.


Spore wyzwanie przed Linette. Z tymi zawodniczkami jeszcze nie wygrała
Dzięki zwycięstwu ze Sramkovą Linette awansowała do trzeciego ćwierćfinału w tym sezonie. Na tym etapie zmagań będzie ją czekało spore wyzwanie. Jej kolejną rywalką w Strasbourgu będzie zwyciężczyni starcia Xinyu Wang - Jelena Rybakina. Z każdą z nich Polka ma niekorzystny bilans spotkań. Łącznie rozegrała z nimi trzy starcia i żadnego nie wygrała - raz uległa Chince, a dwukrotnie Kazaszce.
Idź do oryginalnego materiału