Majchrzak prowadził 6:1, 6:4, 4:2 i nagły zwrot! Wielkie emocje w US Open

4 godzin temu
Kamil Majchrzak w drugiej rundzie US Open! Polak pokonał Hugo Delliena z Boliwii 6:1, 6:4, 6:7, 6:4. Majchrzak mógł skończyć to spotkanie wcześniej, ale ostatecznie wytrzymał napięcie i zasłużenie pokonał rywala spoza top 100 ATP.
Kamil Majchrzak (76. ATP) to jedyny polski tenisista w drabince głównej tegorocznego US Open w singlu. To dlatego, iż Hubert Hurkacz z powodu kłopotów zdrowotnych wycofał się z turnieju. W czerwcu Hurkacz przeszedł kolejny zabieg i w tej chwili walczy o powrót do pełni sił oraz formy. Żaden z naszych tenisistów nie dostał się z kolei do eliminacji nowojorskich.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Ostatnie tygodnie Majchrzak miał bardzo udane - m.in. wygrał turniej ATP Challenger w Kozerkach, był w czwartej rundzie Wimbledonu (najlepszy wynik wielkoszlemowy w jego karierze) czy zaledwie kilka dni temu zaszedł do 1/8 finału zawodów ATP 250 w Winston Salem. Występował w roli faworyta poniedziałkowego spotkania z Hugo Dellienem (121.).
Błyskawiczny początek
Pierwszy set ułożył się znakomicie dla naszego zawodnika. Polak wyszedł na kort bardzo skoncentrowany, grał aktywnie, naciskał rywala. Dzięki temu po chwili prowadził już 2:0 po pierwszym przełamaniu. Boliwijczyk popełniał zdecydowanie zbyt wiele błędów, by móc nawiązać walkę z Polakiem. - Kamil świetnie, odważnie, zdecydowanie. Wie, co chce uzyskać w danej akcji - chwalił go komentator Eurosportu Dawid Celt.


Kilka minut później było już 4:0. Część wymian trwało długo, ale zwykle kończyły się winnerem Majchrzaka lub pomyłką Delliena. Tego drugiego stać było tylko na to, by raz utrzymać serwis. Po 32 minutach przegrał seta 1:6. Nasz tenisista dobrze radził sobie na returnie, zmuszając przeciwnika do gry w obronie. Inna sprawa, iż Dellien serwował często zbyt czytelnie, ale to nie był problem Majchrzaka. W ostatnim gemie pierwszego seta Boliwijczyk kręcił głową, nie ukrywał rozczarowania swoją dyspozycją.
Dobra końcówka
Drugi set ułożył się inaczej, bo był bardziej zacięty. Zaczęło się dobrze, gdy Kamil Majchrzak ponownie przełamał Hugo Delliena. Po chwili jednak nastąpił remis, bo Polak rozegrał zdecydowanie słabszego gema. - W takich sytuacjach czasem można się podświadomie zblokować, iż za łatwo idzie, za szybko. Pomógł Kamil błędami - oceniali komentatorzy.


Boliwijczyk zaczął grać aktywniej, nieco przyspieszył w wymianach, a nasz tenisistka częściej się wtedy mylił. Dellien nie potrafił tego jednak ponownie wykorzystać, aż w końcu znów stracił serwis. 4:3 dla Polaka, a po chwili 6:4. Rywal ponownie rozkładał ręce bezradny, czego nie można się dziwić po tym, co zobaczyliśmy w ostatnim gemie tej partii. Majchrzak zaserwował w nim aż trzy asy! Zaskoczył Delliena kierunkiem podania i zasłużenie objął prowadzenie 2:0 w setach.


- Kamil sam jest większym zagrożeniem dla siebie niż Hugo. Jak utrzymuje poziom koncentracji to rywal nie ma pomysłu, jak się postawić. jeżeli spada aktywność Polaka to pojawiają się okazje dla przeciwnika - ocenił Dawid Celt. Nic dodać nic ująć, bo bardziej wyrównany przebieg drugiej partii wynikał przede wszystkim z większej liczby błędów naszego tenisisty.
Czytaj także: Legia ruszyła po byłego piłkarza Borussii
Dellien odrobił straty
Dellien to specjalista od gry na kortach ziemnych i widać było, iż w nowojorskich warunkach nie radził sobie najlepiej. Był spóźniony do wielu piłek, brakowało mu dokładności. Nie czuł się pewnie na bekhendzie dlatego wielokrotnie obiegał to zagranie, by grać forhendem. To często i tak nic nie dawało, bo w końcu popełniał błąd. - Jak go Kamil złapie na bekhendzie to większość piłek jest jego - wskazywali komentatorzy.
Przed rozpoczęciem trzeciej partii Hugo Dellien poprosił o przerwę medyczną. Niespodziewanie po powrocie do gry odskoczył na 2:0. Kamil Majchrzak chciał go zaskoczyć akcją serwis-wolej, ale nie wyszło mu to skutecznie i stracił podanie. Nie pozwolił jednak rywalowi rozpędzić się, gwałtownie odrabiając straty (2:2), a po chwili prowadząc już 4:2. Wydawało się, iż za moment nastąpi koniec meczu, ale wtedy Boliwijczyk niespodziewanie ożywił się. Zaczął szybciej biegać, grać agresywniej, przy stanie 5:4 miał choćby piłkę setową. - Kto by pomyślał jeszcze 15 minut temu, iż Dellien stanie przed taką szansą - podkreślał komentujący Marek Furjan.


Wtedy Majchrzak jeszcze się obronił, wyrównując na 5:5. O losach seta zadecydował tie-break, w którym tenisista z Boliwii był aktywniejszy, doczekał się trzech setboli. Dwa znów zmarnował, ale przy ostatnim pomógł mu Polak, wyrzucając forhend daleko poza linię końcową. Miało być 3:0 dla niego, a zrobiło się tylko 2:1. - Przeciwnik uwierzył i odrodził się w ostatnim momencie - zauważył Celt.
Majchrzak gra dalej!
W czwartym secie trwała zacięta walka. Najpierw Majchrzak obronił cztery break pointy, a w ostatniej akcji popisał się kapitalnym wolejem. Po chwili Polak został jednak przełamany i to do zera. W reakcji na to zagrał szybciej z returnu i odrobił straty, a po kolejnym błędzie Boliwijczyk krzyknął głośno, był na siebie zły (2:2). Gra wyrównała się, w dużej mierze z powodu licznych błędów naszego tenisisty, a Dellien, który jedną nogą był już poza turniejem, dostał nowe życie i walczył o każdy punkt.
Obserwowaliśmy w tej partii festiwal przełamań przerwany dopiero przez Kamila Majchrzaka, gdy wyszedł na 4:3. W dziesiątym gemie przycisnął ostatni raz Hugo Delliena, chodząc często do przodu, szukając szybciej zdobytych punktów. Ta aktywność okazała się kluczowa. Polak wykorzystał piątą piłkę meczową - po niej widać było, iż kamień spadł mu z serca. Uniknął jeszcze większej nerwówki, gdyby doszło do piątego seta. W końcówce spotkania okazał się odporniejszy psychicznie i zasłużenie odniósł zwycięstwo.
Po tej wygranej Kamil Majchrzak awansował do drugiej rundy w Nowym Jorku. W kolejnym pojedynku zmierzy się z lepszym z pary Rosjanin Karen Chaczanow - Amerykanin Nishesh Basavareddy. Chaczanow to w tej chwili dziewiąty tenisista świata, Majchrzak miał okazję rywalizować z nim niedawno, przegrywając w 1/8 finału Wimbledonu 4:6, 2:6, 3:6. Może czas na rewanż? Transmisje z US Open w Eurosporcie oraz na platformie HBO Max, relacje w Sport.pl.
Warto też dodać, iż po meczu z Dellienem Majchrzak awansował w rankingu ATP Live na 68. miejsce na świecie, najwyższe w karierze - wcześniejsza jego "życiówka" to 75. pozycja. To oznacza, iż po zakończeniu US Open zostanie pierwszą rakietą naszego kraju w męskim tenisie, bo Hurkacz spadnie na co najmniej 70. miejsce.


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału