Mateusz Gamrot wraca do gry. Jest plan na powrót do czołówki UFC

Najlepszy polski „lekki” jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Mateusz Gamrot celuje w powrót do czołówki UFC – ma plan.

Mateusz Gamrot to jeden z najlepszych polskich zawodników MMA, który w ostatnich latach stał się ikoną polskiej sceny sportów walki. Były podwójny mistrz federacji KSW ma za sobą już aż 12 pojedynków w organizacji UFC, w której wojuje nieprzerwanie od pięciu lat.

Na obecną chwilę „Gamer” w UFC posiada bilans 8-4 i nie jest na fali zwycięstw. W swoim ostatnim pojedynku przegrał ze świetnie dysponowanym Charlesem Oliveirą, który poddał go już w 2. rundzie ich konfrontacji, stając się zarazem pierwszym, który pokonał Polaka przed czasem. Przypomnijmy, iż Mateusz wskoczył do zestawienia z „Do Bronxem” na zastępstwo – w miejsce kontuzjowanego Rafaela Fizieva.

Dla Polaka była to wielka szansa. Co prawda startował z przegranej pozycji, mając na przygotowania kilka dni, podczas gdy Brazylijczyk sumiennie przepracował dwa miesiące, natomiast gra była warta ryzyka. Potencjalny triumf naszego rodaka zapewniłby mu same największe pojedynki, a na horyzoncie pojawiłaby się jakkolwiek realna walka o pas.

ZOBACZ TAKŻE: Kropliczanka wchodzi do KSW. Adrian Bartosiński sponsorowany przez firmę z… The Office PL [WIDEO]

Niestety Gamrot został zdziesiątkowany przez byłego mistrza, który zagrał najprawdziwszy koncert przed własna publicznością w Rio de Janeiro. Jak sam Mateusz jednak podkreślał, była to kwestia tego, iż nie był odpowiednio przygotowany, co jest jak najbardziej zrozumiałe w kontekście wchodzenia na zastępstwo.

Gamrot – powrót do czołówki UFC

W swojej karierze podopieczny Dana Lamberta najwyżej w rankingu kategorii lekkiej UFC znalazł się w zeszłym roku. Mianowice przyznano mu piąte miejsce, co było naprawdę kapitalnym rezultatem. Niedługo po tym doszło jednak do jego starcia z ówcześnie 11. Danem Hookerem, z którym Polak przegrał. Była to niejednogłośna decyzja sędziów podczas gali UFC 305 w australijskim Perth.

Podkreślić należy, iż był to wyrównany pojedynek ze wskazaniem choćby na Mateusza. Warto również odnotować, iż była to po prostu kapitalna walka, która bardzo się spodobała szefowi organizacji. Miało to miejsce do takiego stopnia, iż ten uznał, iż jest to według niego jedna z najlepszych walk całego 2024 roku.

Następnie Mateusz odkuł się, pokonując będącego poza rankingiem Ludovita Kleina, do czego doszło na przełomie maja oraz czerwca bieżącego roku. Następnie, w listopadzie miało dojść do jego rywalizacji z Nazimem Sadykhovem, jednakże – jak już wspominałem – wyszedł on jako zastępstwo do Charlesa Oliveiry.

ZOBACZ TAKŻE: Don Diego i Muradov twarzami prestiżowego turnieju na FAME 29

Czy Mateusz, który aktualnie okupuje 7. pozycję w klasyfikacji kategorii do 155 funtów, jeszcze powróci do samego czubu dywizji? Szansa na to oczywiście jest, a choćby sam „Gamer” ma na to pomysł. Nie jest on specjalnie skomplikowany, a wręcz bardzo prosty, choć prawdopodobnie nie aż tak w kontekście jego realizacji:

Naparzam mocno każdego dnia. Aktualnie drugi obóz w tym miesiącu w Zakopanem. Po nowym roku wylot do Stanów. Wygrywam dwie walki i wracam do gry.

– odpowiedział na pytanie fana Mateusz Gamrot w serwisie „X”.

Z pewnością nie jest to jedno z zadań nie do wykonania. Prawdopodobnie Gamrot stoczy dwie walki w przyszłym roku, jednakże gdzie i z kim? Ciężko przewidzieć, biorąc pod uwagę dopięte już zestawienia w kat. lekkiej. Niewykluczone, iż będzie on jednym z bohaterów gali UFC: London, która odbędzie się w marcu w Zjednoczonym Królestwie.

Poniżej – tak dla odświeżenia – batalia Mateusza z Beneilem Dariushem, która była jedną z walk karty głównej gali UFC 280: Oliveira vs. Makhachev:

Był to bardzo ciężki bój dla Polaka, który był bliżej wygranej, niż się zdaje co poniektórym. Zwycięstwo w tym pojedynku również zaowocowałoby czymś fantastycznym, jednakże niestety nasz ulubieniec musiał obejść się smakiem.