Miliony euro dla Polaka. Zrobił interes życia, może się już tylko śmiać

7 godzin temu
Z wygodnej pozycji osoby, która o podobnej ofercie może tylko pomarzyć, łatwo jest głosić populistyczne hasła i krytykować Marcina Bułkę za wybór saudyjskiego Neom SC zamiast klubu z Premier League. Fakty są jednak takie, iż transfer do Arabii Saudyjskiej nie oznacza końca kariery 25-latka, który właśnie stał się jednym z najlepiej opłacanych bramkarzy na świecie.
10 mln euro - tyle za sezon gry w Neom SC zarobić ma Marcin Bułka. Niebotyczna pensja, jaką beniaminek saudyjskiej ekstraklasy zaproponował pięciokrotnemu reprezentantowi Polski, podzieliła fanów. Jedni zarzucają Bułce skok na kasę i brak sportowych ambicji, drudzy jego decyzji w ogóle się nie dziwią. Mnie zdecydowanie bliżej do tych drugich.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki odpowiada hejterom kobiecej reprezentacji Polski: To są największe leszcze!


Jedyne, co mnie w tej sytuacji dziwi, to fakt, iż ktokolwiek jest zaskoczony decyzją Bułki. 25-letni bramkarz otrzymał najpewniej ofertę życia, ofertę nie do odrzucenia. I słusznie z niej skorzystał. Bułka zamienił jedno miejsce pracy na drugie, a jego pensja wystrzeli w kosmos. Decyzję reprezentanta Polski łatwo krytykować z wygodnej pozycji, gdy samemu o takich kwotach nie można choćby pomarzyć.
W Europie musiałby pracować ponad 20 lat
Przejrzyjmy więc garść finansowych konkretów, bo przecież nikt nie ma zamiaru udawać, iż pieniądze nie były tu najważniejsze. Według "L'Equipe" Bułka zarabiał do tej pory 960 tys. euro brutto za sezon. Bardzo wysokie francuskie podatki sprawiały, iż Polak zarabiał "na rękę" mniej niż połowę tej kwoty. Podwyżka, jaką otrzyma w nowym klubie będzie ogromna. Zwłaszcza iż w Arabii Saudyjskiej nie ma podatku dochodowego, więc 10 mln euro to realny roczny zarobek polskiego bramkarza.
Czy dziwi to, iż Bułka odrzucił ofertę nowego kontraktu w Nicei i możliwość transferu do angielskiego Sunderlandu? Ani trochę. Według medialnych informacji Francuzi mieli oferować Polakowi trzykrotną podwyżkę, a Anglicy roczną pensję w wysokości około 3,5 mln euro. Brytyjskie podatki, które również do niskich nie należą, zabierałyby Bułce mniej więcej połowę tej kwoty. W takim wypadku na pieniądze, jakie zarobi w Arabii Saudyjskiej, w Europie bramkarz musiałby pracować ponad 20 lat.
Te proste wyliczenia uświadamiają, przed jakim wyborem stanął Bułka. Naprawdę łatwo jest krytykować jego decyzję o transferze do beniaminka ligi saudyjskiej, gdy samemu nie jest się o jeden podpis od - jak napisał na Twitterze Mateusz Borek - królewskiego życia. Bułka zabezpieczył finansowo do końca życia nie tylko siebie i swoich najbliższych, ale też pewnie kolejne pokolenia. Nikt nie ma prawa go za to winić.


Neom SC, które jak wiele saudyjskich klubów szasta pieniędzmi na lewo i prawo, sprawiło właśnie, iż Bułka został jednym z najlepiej opłacanych bramkarzy na świecie. W Europie wyższe pensje brutto mają jedynie Manuel Neuer z Bayernu, Jan Oblak z Atletico, Thibaut Courtois z Realu i Gianluigi Donnarumma z PSG. Kwestie podatkowe sprawiają jednak, iż od Bułki więcej zarabiają tylko dwaj pierwsi.
Zarobkami z Bułką mogą się też równać grający na co dzień - a jakże! - w Arabii Saudyjskiej Edouard Mendy oraz Yassine Bounou. Obaj zarabiają podobnie do Polaka, jednak do nowych klubów trafiali z zupełnie innych pozycji niż Bułka. Dwa lata przed transferem do Al-Ahly Mendy zdobył z Chelsea Ligę Mistrzów i został wybrany najlepszym bramkarzem świata. Bounou kilka miesięcy przed przejściem do Al-Hilal rozegrał świetny mundial, na którym z kadrą Maroka zajął czwarte miejsce.
interesujący projekt sportowy
Właśnie, kadra. Krytycy decyzji Bułki oczekują nawet, iż z uwagi na poziom nowego klubu w przyszłości 25-latek nie będzie już powoływany do reprezentacji Polski. To argument o tyle śmieszny, iż na ostatnim zgrupowaniu pojawili się piłkarze z lig amerykańskiej, meksykańskiej, bułgarskiej, duńskiej czy polskiej, a Bartosz Bereszyński był graczem spadkowicza z Serie B. Nie można z całym przekonaniem stwierdzić, iż liga saudyjska jest od nich gorsza.
Bo ona dzięki ogromnym pieniądzom wciąż rozwija się w szybkim tempie, a do czołowych klubów trafiają już nie tylko gwiazdy, które chcą dorobić przed zasłużoną emeryturą. W ostatnich latach na dłuższe lub krótsze pobyty w Arabii Saudyjskiej decydowali się też znani gracze przed trzydziestką. Do tego grona należeli m.in. Moussa Diaby i Jhon Duran z Aston Villi, Ivan Toney z Brentfordu, Marcos Leonardo z Benfiki, Ruben Neves z Wolves, Joao Cancelo z Manchesteru City czy Jota z Celticu.


Sam Neom SC też wygląda na interesujący projekt sportowy. Choć klub jest tylko beniaminkiem ligi saudyjskiej, ma wielkie ambicje. Jego właścicielem jest firma NEOM, która planuje budowę supermiasta, znanego pod roboczą nazwą "The Line".


Za budowę drużyny odpowiedzialny jest Christophe Galtier, który prowadził Bułkę w Nicei. Tego lata klub - poza Polakiem - sprowadził już byłego gracza Arsenalu i Lyonu Alexandre'a Lacazette'a, 34-krotnego reprezentanta Algierii Saida Benrahmę oraz 20-letniego Amadou Kone. Co ciekawe, ten ostatni też wolał Neom SC od innego beniaminka Premier League Leeds United, które złożyło mu oficjalną ofertę. Zawodnika z Wybrzeża Kości Słoniowej miały też obserwować Liverpool i Manchester United.
Pomijając zresztą wyżej wymienione przykłady, Bułka to niejedyny sportowiec na świecie, który na pierwszym miejscu postawił pieniądze. Na co dzień spotykamy się z tym w najsilniejszych ligach amerykańskich, gdzie zawodnicy wolą zarabiać więcej, a nie myśleć o tytułach. Wszystko przez prawo, które ogranicza kluby i nie pozwala im tworzyć drużyn gwiazd. Nie byłoby jednak tego problemu, gdyby zawodnicy godzili się na drastyczne obniżki zarobków tylko po to, by zwiększać swoje szanse na zdobywanie trofeów.
jeżeli Bułka wypełni cały kontrakt w Arabii Saudyjskiej - co przecież wcale pewne nie jest - będzie miał 29 lat. Dla bramkarza to wciąż niedużo i Polak będzie miał jeszcze szansę trafić do jednej z najlepszych lig na świecie. Może nie będzie to największy klub, ale żadna ścieżka rozwoju nie gwarantowała mu takiego transferu w przyszłości. A już na pewno nie Sunderland, który będzie jednym z najsłabszych zespołów przyszłego sezonu Premier League.


jeżeli Bułka nie odrzucił ofert od poważniejszych klubów - a nic na to nie wskazuje - podjął bardzo dobrą decyzję. A tych, którzy martwią się o przyszłość reprezentacji Polski, uspokajam: Bułka nie był pierwszym wyborem i akurat o tę pozycję nie musimy się w ogóle martwić. jeżeli 25-latek stanie się bramkarzem gorszym, następni czekają w kolejce.
Najnowszy ekskluzywny Magazyn.Sport.pl już jest! Polskie piłkarki debiutują w prestiżowych mistrzostwach Europy, a Sport.pl jest na miejscu. Pogłębione analizy i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału