Mistrzyni Wimbledonu odpada! Niesamowite, co zrobiła Pegula

1 dzień temu
Za nami bardzo dobry mecz na korcie centralnym między Marketą Vondrousovą a Jessicą Pegulą. W drugiej rundzie Vondrousova wyeliminowała Magdalenę Fręch, a przez długi czas spotkania z turniejową trójką zapowiadało się na to, iż może sprawić niespodziankę. Do tej finalnie nie doszło.
Do startu wielkoszlemowego Roland Garros Marketa Vondrousova (96. WTA) zagrała zaledwie osiem meczów w tym sezonie. W ostatnich miesiącach Czeszka miała mnóstwo problemów zdrowotnych. "Nadal zmagam się z kontuzją barku. Chociaż nie jest łatwo, to czeka mnie kilka miesięcy intensywnego treningu i rehabilitacji, aby moja ręka znów była sprawna" - pisała Vondrousova w mediach społecznościowych. W drugiej rundzie Roland Garros Czeszka wygrała 6:0, 4:6, 6:3 z Magdaleną Fręch (26. WTA). W trzeciej rundzie Vondrousova grała ze światową "trójką", a więc Jessiką Pegulą.


REKLAMA


Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami


Czytaj także:


Tak Cristian mówi o Świątek po porażce. O tych słowach będzie głośno


Vondrousova zagroziła Peguli, ale nie sprawiła sensacji
Pierwszy set był wyrównany, a pierwsze przełamanie przyszło w piątym gemie, gdy Amerykanka straciła swój serwis. Vondrousova nie musiała bronić ani jednego break pointa przy swoim podaniu i wygrała seta 6:3 w 35 minut. "Vondrousova jest fascynująca. Potrafi tak po prostu wrócić po długim czasie i grać w taki sposób" - zauważył portugalski dziennikarz Jose Morgado.
Vondrousova zdobyła aż 89 proc. punktów po pierwszym serwisie (16/18), miała 11 winnerów i osiem niewymuszonych błędów. Więcej takich błędów miała Pegula (15). Vondrousova nie stroniła też od gry dropszotami. - Zawsze trudno jest grać z leworęczną tenisistką - zapowiadała Pegula przed meczem.


Czytaj także:


6:1, 7:5. Wielki hit Roland Garros gwałtownie się skończył!


Trzy pierwsze gemy drugiego seta wygrywały zawodniczki returnujące. W piątym gemie Pegula wygrywała 4:1 z przewagą przełamania, a potem miała piłkę setową przy 5:1, 40:30, której nie wykorzystała. Czeszka odrobiła stratę przełamania, obroniła trzy kolejne setbole i zrobiło się 4:5. Ostatecznie Pegula wygrała seta 6:4 i doprowadziła do wyrównania.
W drugim secie znacznie spadł procent wygranych punktów po pierwszym serwisie przez Vondrousovą (35 proc.), a także miała więcej niewymuszonych błędów od swojej rywalki.


Zobacz też: Sceny w Paryżu. Po tym, co robiła Andriejewa, rywalce puściły nerwy
Vondrousova mogła znakomicie wejść w trzeciego seta z przewagą przełamania. Czeszka miała dwa break pointy przy stanie 40:15, po których mogła prowadzić 2:1, ale Pegula obroniła je. Chwilę później w takiej samej sytuacji była Amerykanka, ale wtedy do przełamania doszło. W dwóch kolejnych gemach zawodniczki nie utrzymały swojego serwisu. Ostatecznie Pegula potwierdziła przełamanie i prowadziła 4:2.
Ostatecznie do niespodzianki nie doszło. Pegula odwróciła losy meczu i awansowała do czwartej rundy Roland Garros po wygranej 3:6, 6:4, 6:2. Zagra o ćwierćfinał z jedną z Francuzek - Elsą Jacquemot (138. WTA) lub Lois Boisson (361. WTA).
Idź do oryginalnego materiału