Nagły koniec walki wieczoru na gali KSW! Sędzia ruszył do Polaka

6 godzin temu
Salahdine Parnasse (21-2) przez cały czas nie do zatrzymania w KSW! W długo wyczekiwanej i zorganizowanej w niezwykłych okolicznościach walce, Francuz rozbił w drugiej rundzie ciosami Mariana Ziółkowskiego (25-10-1). Dopóki walka toczyła się w stójce, między nimi nie było dużej różnicy. Jednak gdy trafiła do parteru, tam już niestety Polakowi tak dobrze nie poszło. Delikatnie mówiąc.
KSW 76, listopad 2022 roku. Walka Salahdine'a Parnasse'a z Marianem Ziółkowskim zostaje odwołana przez kontuzję Polaka. KSW 83: Colosseum 2, czerwiec 2023 roku. Marian Ziółkowski już podczas trwania gali, konkretnie w trakcie rozgrzewki, doznaje poważnego urazu kolana i nie może zawalczyć z Francuzem. Wydawało się, iż starcie "Golden Boya" z francuską supergwiazdą nigdy nie dojdzie do skutku. Że los się uparł i powiedział "nie". Daliśmy się zwieść. Bogowie MMA szykowali inny plan.


REKLAMA


Zobacz wideo Hansi Flick otoczony przed ośrodkiem treningowym Barcelony!


Parnasse vs Ziółkowski. Walka, która miała się wydarzyć. Tylko nikt nie mógł przewidzieć kiedy
Plan, wedle którego do tej walki doprowadzi to samo, co powstrzymywało ją wcześniej. Kontuzja. Kontuzja Marcina Helda (30-10), czyli pierwotnego rywala dla Parnasse'a na tę galę. KSW musiało na gwałtownie coś wymyślić, bo gala we Francji bez Salahdine'a nie ma racji bytu. A iż miał na niej zawalczyć także Ziółkowski, z Aymardem Guihem (19-13), wszystko ułożyło się samo. Polak wskoczył do walki wieczoru, a Guihowi znaleziono innego przeciwnika (Mateusza Makarowskiego).


Trzy lata temu powiedzielibyśmy, iż Ziółkowski może mieć narzędzia do powstrzymania Parnasse'a jak nikt inny w wadze lekkiej. Jednak przez ten cały czas Polak miał poważne kłopoty zdrowotne i zawalczył tylko raz w kwietniu 2024 roku, gdy przegrał z innym Francuzem Wilsonem Varelą (którego Parnasse potem pokonał) przez... kontuzję. Wszystkie te urazy mogły znacznie osłabić "Golden Boya", który też większość czasu przygotowywał się pod zupełnie innego rywala. Gigantycznym faworytem był Francuz, ale w sportach walki jeden fałszywy ruch, jeden zbłąkany cios i sensacja gotowa.


Na nogach - równy z równym. W parterze - teatr jednego aktora
Po kilku chwilach wzajemnego badania się, Parnasse poszedł w zapasy i zrobił to skutecznie. Francuz zaszedł Polakowi za plecy, a po kilku mocniejszych ciosach choćby wskoczył na chwilę na niego i uwiesił niczym plecak. Pierwsza runda po dyktando "Kyliana Mbappe francuskiego MMA". W drugiej Ziółkowskiemu długo szło nieco lepiej. Przez ponad pół rundy trzymał walce w stójce, gdzie był godnym rywalem dla Parnasse'a. Niestety w końcu dał się obalić, a w parterze zaczął się koncert Francuza. Salahdine wypracował korzystną dla siebie pozycję i spuścił kilka potężnych bomb na głowę Polaka. Sędzia zdecydował się ruszyć do Polaka i przerwać walkę, choć możliwe, iż nieco za szybko. Ziółkowski był cały czas przytomny, a po wszystkim protestował.


Niezależnie od słuszności tego przerwania, Parnasse po raz kolejny wygrał i udowodnił, iż w wadze lekkiej nie ma na niego mocnych. Trzecie zwycięstwo z rzędu, a łącznie trzynaste w KSW. Zobaczymy co na to Marcin Held, bo prawdopodobnie gdy się wyleczy, federacja wróci do tej walki. Ziółkowski przegrał po raz drugi z rzędu, ale na tej porażce kilka traci. Musi złapać rytm, pozostać w zdrowiu i kto wie. Może kiedyś zobaczymy jego rewanż z Francuzem.
Idź do oryginalnego materiału