Jedną z największych sensacji podczas offseason w 2019 roku była decyzja Kawhia Leonarda o dołączeniu do Los Angeles Clippers. Zawodnik, który dopiero co wpisał sobie do cv mistrzostwo NBA z Toronto Raptors, nie chciał dalej występować w Kanadzie i wybrał grę dla ekipy ze swojego rodzinnego Miasta Aniołów. Jego kariera w nowym otoczeniu miewała wzloty i upadki, a teraz znalazła się w centrum uwagi i to z zupełnie niewłaściwych powodów.
Zanim przed sezonem 2019-20 Kawhi Leonard podpisał trzyletni, warty 103 miliony dolarów kontrakt z Los Angeles Clippers, był jednym z najbardziej pożądanych wolnych agentów w całej historii NBA. Pojawiało się wówczas wiele pytań dotyczących tego, czy menedżer zawodnika, Dennis Robertson – który jest również jego wujem – nie składał nielegalnych propozycji drużynom, próbując potencjalnie ulepszyć warunki każdej umowy, którą jego klient/siostrzeniec miałby podpisać. Władze ligi przyjrzały się tej sprawie, jednak wówczas niczego nie wykryły.
– Według źródeł, Leonard i jego otoczenie – a zwłaszcza wuj Dennis – domagali się w trakcie tego spotkania z Raptors wielu rzeczy, o które zawodnicy zwykle nie proszą w standardowych negocjacjach kontraktowych. W niektórych przypadkach ich żądania były poza zasięgiem Masai Ujiriego – jednego z najlepiej opłacanych menedżerów w lidze. Jak twierdzi źródło, ich prośby były „nierozsądne”, co sprawiło, iż Raptors zastanawiali się, czy Leonard w ogóle poważnie rozważał ich ofertę – pisał wówczas Josh Lewenberg z TSN.
– Ludzie w kręgach NBA właśnie o tym mówią. Podobno wuj Dennis domagał się od innych drużyn wielu rzeczy. Domów, samolotów, sponsoringu, gwarantowanych pieniędzy z tytułu sponsoringu, a to tylko kilka przykładów. Wrzucali takie żądania na stół. Wszystko to, zgodnie z układem zbiorowym, rzekomo jest nielegalne – wtórował mu kontrowersyjny Stephen A. Smith.
Od tego czasu Kawhi, jeżeli trafiał na tapet, to głównie z powodów zdrowotnych. Tymczasem według opublikowanego w środę przez Pablo Torre raportu, wygląda na to, iż ligowi śledczy mogli nie przyłożyć się wystarczająco do pracy. W najnowszym odcinku swojego podcastu „Pablo Torre Finds Out” były dziennikarz ESPN ujawnił powiązanie Leonarda z promowaną przez celebrytów firmą o nazwie Aspiration, zajmującą się sadzeniem drzew, która w marcu ogłosiła bankructwo. W dokumentach dotyczących sprawy jako jeden z wierzycieli, któremu firma była dłużna 7 milionów dolarów, figuruje między innymi spółka KL2 Aspire LLC.
Jak ujawnił Torre, jest to spółka zarządzana właśnie przez koszykarza Clippers, a jak sugeruje jej nazwa, mogła zostać stworzona specjalnie na potrzeby transakcji z Aspiration. Co ciekawe, dziennikarz nie znalazł ani jednego przypadku, w którym 34-letni skrzydłowy w ogóle wspominałby tę nazwę, co było dość niezwykłe, zważywszy na to, iż inni celebryci i sportowcy, w tym były trener LAC, Doc Rivers, publicznie wspierali upadłą już firmę.
Rozmawiając z kilkoma byłymi pracownikami firmy, Torre uzyskał kopię dokumentu potwierdzającego współpracę z KL2 Leonarda. Kontrakt w części brzmi następująco: – W zamian za prawa i korzyści przyznane Spółce na mocy niniejszej umowy, Spółka zapłaci KL2 dwadzieścia osiem milionów dolarów (28 000 000 USD) w gotówce w okresie obowiązywania niniejszej umowy. Spółka zapłaci KL2 siedem milionów dolarów (7 000 000 USD) każdego roku obowiązywania umowy.
Jeden z byłych pracowników Aspiration zgodził się choćby na wywiad, pod warunkiem użycia zmieniacza głosu. Osoba ta stwierdziła, iż była zszokowana, gdy dowiedziała się, iż jednym z klientów firmy był słynny koszykarz.
– Moja reakcja była: „Co do…?!” Powiedziano mi, iż to są główne kontrakty i najważniejsi zawodnicy, na których naprawdę trzeba zwracać uwagę. Przeszliśmy przez całą listę naprawdę najwyższej klasy kontraktów, a potem, przy okazji, mamy też umowę marketingową z Kawhim Leonardem, 28 milionów dolarów w ramach „organicznego sponsoringu marketingowego”. I (powiedziano mi), iż jeżeli mam jakiekolwiek pytania, mam o nich zapomnieć, bo to było „w zasadzie, żeby obejść salary cap, lol”. Było mnóstwo „lol” kiedy to przedstawiano – stwierdził były pracownik Aspiration.
Zapytany, czy kiedykolwiek widział, aby Leonard publicznie promował Aspiration, odparł: – Nigdy, ani razu. Największa pojedyncza płatność dla jednej osoby w ramach marketingu, jaką Aspiration kiedykolwiek wypłaciła, przeszła całkowicie niezauważona przez media. To naprawdę niesamowite – choćby nie musiał nic robić. To zdumiewające. Naprawdę jestem zazdrosny.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, iż chociaż nie ma oficjalnego potwierdzenia, w całą sprawę mógł być zamieszany właściciel Clippers, Steve Ballmer. Gdy w 2019 roku Raptors robili wszystko, by zatrzymać Kawhia, jego dołączenie akurat do ekipy z Los Angeles – i to na trzyletnim, wartym 103 miliony dolarów kontrakcie – było pewną niespodzianką. Wprawdzie w kolejnych latach Leonard podpisywał bardziej lukratywne przedłużenia umowy, to jednak nie obyło się bez pogłosek, iż jeden z najbogatszych ludzi na świecie musiał znaleźć sposób na to, by podnieść atrakcyjność oferty. Dodatkowe fundusze pozyskane „pod stołem” od firmy Aspiration mogły stanowić właśnie taką „ukrytą korzyść” („backdoor benefit”).
Rzecz jasna, Clippers nie pozostawili tych poważnych skądinąd zarzutów bez odpowiedzi. Jak czytamy w opublikowanym przez nich oświadczeniu: – Ani pan Ballmer, ani Clippers nie próbowali obejść salary cap, ani nie dopuścili się jakichkolwiek nieprawidłowości związanych z firmą Aspiration. Każda tego typu insynuacja nie ma nic wspólnego z prawdą, co możemy w każdej chwili udowodnić.
O ile całą sprawę można byłoby uznać za kolejną plotkę dziennikarską, to zastanawiający musi być fakt, iż ze wszystkich celebrytów powiązanych z Aspiration, Kawhi był jedynym który nigdy publicznie się na jej temat nie wypowiadał, ani w żaden sposób jej nie promował. Wprawdzie można to zrzucić na karb tego, iż Leonard ma w zwyczaju niechętnie wypowiadać się publicznie, to sam wygląd sprawy pozostaje niepokojący. jeżeli rzeczywiście skrzydłowy Clippers wzbogacił się o dodatkowe miliony dolarów poprzez fikcyjny kontrakt reklamowy finansowany przez Ballmera lub jego współpracowników, byłby to jeden z najpoważniejszych przypadków obejścia salary cap w historii ligi. Podważyłoby to także zasadność decyzji zawodnika o zmianie kolorów w 2019 roku i mogłoby narazić obie strony na ogromne kary.
Tym bardziej, iż NBA karała już drużyny za podobne przewinienia. Przykład? W 2000 roku Minnesota Timberwolves znaleźli się pod lupą ligowych władz za to, iż niejako „pod stołem” zaoferowali przyszły wielomilionowy kontrakt Joe Smithowi, który pierwotnie związał się z nimi na – nazwijmy to – preferencyjnych warunkach. Konkretnie – w grę weszły trzy roczne kontrakty o wartości poniżej 3 milionów dolarów każdy, co pozwoliło Leśnym Wilkom na dokonanie dodatkowych ruchów kadrowych. Po zakończeniu ostatniego z tych rocznych kontraktów, skrzydłowy mógł liczyć na długoterminową umowę wartą choćby 86 milionów dolarów.
Gdy sprawa wyszła na jaw, ówczesny komisarz, David Stern surowo ukarał Timberwolves, unieważniając wszystkie trzy kontrakty Smitha (ostatecznie został zwolniony i przeniósł się do Detroit Pistons, ale niedługo potem wrócił jeszcze do Minneapolis), pozbawiając ich wyborów w pierwszej rundzie draftu w latach 2001-05 (picki z 2003 i 2005 roku zostały potem zwrócone) i nakładając grzywnę w wysokości 3,5 miliona dolarów.
Gdyby władze ligi uznały, iż Ballmer – lub któryś z jego współpracowników – przekazywał Leonardowi pieniądze, mając głęboko „w poważaniu” zasady salary cap, Clippers mogliby stanąć w obliczu jeszcze surowszych sankcji. To byłaby poważna rysa na obliczu 69-latka, który wlał miliardy w budowanie silnej drużyny, kreując siebie na entuzjastycznego, uczciwego właściciela/superfana. choćby jeżeli nic nie zostanie udowodnione, sama sugestia może zaszkodzić jego wiarygodności w oczach fanów, jak i działaczy.
Liga jeszcze nie potwierdziła, iż wznowi śledztwo, jednak atmosfera gęstnieje. Sam zawodnik nie skomentował jeszcze sprawy publicznie, jednak jego reputacja typowego introwertyka dodaje sprawie dodatkowej intrygi. Pośród tej ciszy rodzi się pytanie: Czy Kawhi Leonard był współwinny tej transakcji czy może korzystał z finansowych benefitów, których działania sam do końca nie rozumiał? Czy w przypadku, gdyby zarzuty się potwierdziły, grożą mu sankcje w rodzaju przedwczesnego zakończenia kariery z powodów – o dziwo – niezwiązanych ze zdrowiem? Na razie pewne jest jedno – historia jego przybycia do Los Angeles, już wystarczająco dramatyczna, właśnie się znacznie bardziej skomplikowała.
AKTUALIZACJA:
Jak poinformował Shams Charania, powołując się na rzecznika prasowego NBA, Mike’a Bassa, władze ligi nie zamierzają zignorować raportu Torre i rozpoczynają oficjalne dochodzenie.
NBA spokesman Mike Bass tells ESPN: “We are aware of this morning’s media report regarding the LA Clippers and are commencing an investigation.”
— Shams Charania (@ShamsCharania) September 3, 2025Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!