Koszykarze NBA to taka grupa społeczna, której przedstawiciele często są na bakier z prawem. Chociażby niedawno Zach Edey z Memphis Grizzlies musiał odpowiedzieć za przekroczenie prędkości, zaś z zarzutami o ustawianie meczów mierzą się Terry Rozier czy Malik Beasley. No i pozostało Marcus Morris.
35-letni skrzydłowy został aresztowany w niedzielę, 27 lipca, w hrabstwie Broward na Florydzie pod zarzutem oszustwa. Według doniesień TMZ i lokalnych rejestrów aresztować, Marcus Morris przebywa w areszcie bez możliwości wyjścia za kaucją z powodu nakazu aresztowania wydanego w innym stanie. Chociaż władze zdążyły już opublikować jego zdjęcie z kartoteki, jednak żadne oficjalne informacje i szczegóły sprawy nie zostały ujawnione. adekwatnie wiadomo tyle, iż chodzi o rzekome wystawienie czeku bez pokrycia.
– To jakieś szaleństwo. Cholera, za taką kwotę potrafią cię upokorzyć na lotnisku na oczach rodziny. Naprawdę udało im się was przekonać, iż mój brachol robi jakieś szemrane interesy… Jedyne, co mogę powiedzieć, to iż lekcja została wyciągnięta – skomentował na portalu X brat bliźniak zatrzymanego, Markieff Morris.
Marcus Morris Sr. arrested on fraud charge in Florida.
According to online booking records, Marcus was taken into custody on an out-of-state warrant in Broward County, Florida. He is in custody for allegedly writing a bad check.
(via: TMZ ) pic.twitter.com/4cxXq3Je1e
Wracając jednak do Marcusa, wybrany z 14. numerem draftu w 2011 roku przez Houston Rockets skrzydłowy, zaliczył długą i solidną karierę w lidze. Wprawdzie nigdy nie był jedną z jej największych gwiazd, ale raczej nie schodził poniżej pewnego poziomu. Reprezentując barwy w sumie ośmiu zespołów, rozegrał w sumie 832 mecze (509 w pierwszym składzie), w których zapisywał na swoje konto średnio 12 punktów, 4,4 zbiórki i 1,5 asysty. Trafiał 43,5% wszystkich rzutów z gry, w tym 37,7% z dystansu.
Ostatni raz na parkietach NBA był widziany w okresie 2023-24, gdy reprezentował barwy Philadelphia 76ers i Cleveland Cavaliers. Niestety, tej kampanii, w trakcie której notował średnio 6,3 punktu i 2,5 zbiórki na mecz, nie mógł zaliczyć do udanych. Potem, w sierpniu ubiegłego roku, doświadczony skrzydłowy związał się jeszcze z New York Knicks, dla których grał już w okresie 2019-20, ale niespełna dwa tygodnie później został zwolniony.
Butów na kołku oficjalnie jeszcze nie zawiesił, ale w obliczu ostatnich wydarzeń nie wiadomo, czy dostanie jeszcze szansę na parkietach NBA. Trudno też przypuszczać, by miał wrócić do ESPN, gdzie ostatnio pracował przy programach typu „First Take” ze względu na kontrowersyjną wypowiedź, której dopuścił się w kwietniu bieżącego roku. Gdy dyskusja zeszła na mający niedługo się rozpocząć mecz turnieju play-in pomiędzy Memphis Grizzlies a Golden State Warriors, Morris bez ceregieli nazwał zawodników tej pierwszej drużyny „YNs” (w mniej dosłownym tłumaczeniu „czarnoskórzy młodzieńcy”). Wprawdzie nie został zwolniony, ale spotkał się ze sporą krytyką, a i niesmak pozostał.
Marcus Morris has some praise for the Grizzlies that probably hasn't been heard elsewhere on ESPN airwaves.
"I really like the Grizzlies. The YNs, they're really coming to play." pic.twitter.com/AusexESvtz
Zresztą łamanie reguł to dla tego faceta jakby chleb powszedni. W 2012 roku trafił do programu resocjalizacyjnego po tym, jak uderzył pracownika baru w Lawrence, w stanie Kansas. Z kolei trzy lata później wraz z bratem i Geraldem Bowmanem (były futbolista) został oskarżony o napaść kwalifikowaną, jednak wszystkie zarzuty zostały później oddalone.
Nie można też nie wspomnieć o scysji między bliźniakami Morris a Nikolą Jokiciem. Zaczęło się w listopadzie 2021 roku, gdy w meczu Miami Heat z Denver Nuggets Markieff sfaulował od tyłu na połowie boiska lidera przeciwników, a w odpowiedzi został przez niego brutalnie popchnięty w plecy. W konsekwencji Joker został wyrzucony z boiska i zawieszony na jedno spotkanie, z kolei brat Marcusa musiał zapłacić 50 tysięcy dolarów grzywny i z powodu urazu nie zagrał w około 58 meczach.
Rzecz jasna, sprawa musiała mieć ciąg dalszy. Marcus na portalu X zasugerował, iż zagranie było nieczyste i zostanie zapamiętane. Wówczas w sytuację zmieszali się krewcy bracia Jokicia, Strahinja i Nemanja, którzy odpowiedzieli, iż to Markieff zaczął, a jeżeli sprawa będzie miała ciąg dalszy, będą czekać.
Jakby tego było mało, w niedawnym podcaście z Shaquille’em O’Nealem bracia Morris ponownie wetknęli kij w mrowisko, podkreślając, iż sam faul nie był niczym nadzwyczajnym, ale już atak Nikoli od tyłu był tyleż nieuczciwy co bolesny. Markieff choćby – teoretycznie w żartach, ale kto go tam wie… – rzucił wyzwanie starszym braciom Jokicia, proponując… spotkanie w ringu bokserskim. Kiepski pomysł, zważywszy na to, iż Nemanja ma za sobą kilka walk w MMA, a Strahinja pozostało większy… Cóż, choćby jeżeli do takiego starcia dojdzie, to raczej nieprędko.
The Morris twins say they’re willing to do a boxing match against the Jokic brothers
“The bigger they are, the harder they fall. We big too.”
( @bigpodwithshaq / https://t.co/xlVhD8nvp2) pic.twitter.com/KsYv5CBzJ4
AKTUALIZACJA:
W sprawie wypowiedział się już reprezentujący braci Morris adwokat, Yony Noy. Jego zdaniem doszło tu do całkowitego wyolbrzymienia sprawy, bowiem z pewnością nie doszło tu do „żadnego oszustwa”, a nakaz aresztowania wynika z… zaległego długu w kasynie.
– Tak, żeby wszyscy zrozumieli – tutaj nie doszło do żadnego oszustwa ani innych bzdur w związku z fałszywymi czekami czy czymkolwiek innym, o czym trąbią niektóre media. Chodzi tylko o zaległy dług w kasynie. Podobno już kiedy masz 1200 dolarów długu, mogą wydać nakaz aresztowania. Totalne szaleństwo – napisał na portalu X.
Just so everyone understands this is zero fraud here or whatever crap outlets have said regarding fake checks or whatever the hell. This is due to an outstanding marker with a casino. Apparently if you have over $1,200 they can issue a warrant for your arrest. Absolute insanity! https://t.co/nLT5uCGMcT
— Yony Noy (@YonyNoy1) July 28, 2025Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!