Nie mogą uwierzyć w to, co się stało na MŚ. "Historyczny mega sukces"

3 godzin temu
"Siatkarska bajka trwa", "halę w Manili zalała czeska euforia", "historyczny mega sukces" - tak czeska prasa zareagowała na wyczyn swoich siatkarzy. Ci sprawili zdecydowanie największą sensację siatkarskich mistrzostw. W czwartek pokonali 3:1 Iran i zameldowali się w półfinale. To ich najlepszy wynik w historii. - Gdyby ktoś mi to powiedział, iż tak będzie, pewnie bym go gdzieś wysłał - wypalił gwiazdor tamtejszej kadry Lubos Bartunek.
Czechy półfinalistą siatkarskich mistrzostw świata! Coś, co jeszcze do niedawna wydawało się absurdem, w czwartek stało się faktem. Nasi południowi sąsiedzi pokonali w ćwierćfinale Iran 3:1 (22:25, 27:25, 25:20, 25:21) i - podobnie jak Polska - w sobotę i niedzielę zmierzą się o medale. Wynik z pewnością jest największą sensacją turnieju i zaskoczył choćby samych Czechów.


REKLAMA


Zobacz wideo Natalia Bukowiecka podsumowuje mistrzostwa świata w Tokio. "Wyciągnęłam z tego sezonu co się da"


"Sensacyjne wyżyny". Tego nie spodziewali się choćby sami Czesi
"Siatkarska bajka na mistrzostwach świata trwa!" - tak na wieści o awansie zareagował czeski dziennik "Blesk". Wynik meczu z Iranem nazwał zaś "absolutną sensacją. - Piłka meczowa wykorzystana przez Galabova wywołała ogromną euforię, czeska siatkówka nigdy nie odniosła takiego sukcesu. Najlepszym wynikiem Czech od czasu podziału federacji (na czeską i słowacką - red.) było 10. miejsce na mistrzostwach świata w 2010 roku, a od tego czasu reprezentacja nie brała udziału w żadnej edycji mistrzostw - mogliśmy przeczytać.


Czesi w ten sposób nawiązali do wielkich sukcesów Czechosłowacji, która w przeszłości zdobywała dwa złote i cztery srebrne medale. Jako samodzielny kraj nie odnosili już jednak żadnych sukcesów. Aż do teraz... - Po wygranej piłce meczowej halę w Manili zalała czeska euforia. Reprezentanci rzucali się na siebie i z impetem świętowali historyczny awans. Już udział w ćwierćfinale był najlepszym wynikiem w historii jako niezależnego kraju, ale nasi siatkarze przesunęli go jeszcze dalej. I to na sensacyjne wyżyny - napisał portal idnes.cz.
Czeski siatkarz chwycił za mikrofon i wypalił wprost. "Mam 35 lat, lekki brzuch i..."
O "historycznym mega-sukcesie" rozpisywało się także tamtejsze "Echo 24". - W najważniejszych halowych sportach drużynowych, czyli koszykówce, piłce manualnej i siatkówce, Czechy awansowały do półfinału mistrzostw świata dopiero po raz drugi. Do tej pory udało się to tylko srebrnym medalistkom domowych mistrzostw świata z 2010 roku w koszykówce kobiet - odnotowano.


W taki obrót spraw nie dowierzali choćby sami zawodnicy. - Wciąż do mnie to nie dociera, może dotrze jeszcze dziś wieczorem. Gdyby ktoś mi to powiedział, iż tak będzie, pewnie bym go gdzieś wysłał. To niewiarygodne, brak mi słów. Sam nie wierzę, iż potrafimy tu grać z najlepszymi na równych zasadach. No cóż, walczymy dalej i nie odpuszczamy - powiedział w rozmowie z czeską telewizją Lubos Bartunek.


Show najbardziej skradł jednak jego kolega z drużyny Milan Monik, który nagle chwycił za mikrofon i wygłosił jedno zdanie. - Chciałem tylko powiedzieć, iż mam 35 lat, lekki brzuch i jestem w pierwszej czwórce na świecie - wypalił. Rywalem Czech w półfinale będzie Bułgaria lub Stany Zjednoczone.
Idź do oryginalnego materiału