Dziennikarz Tercio Brilhante przekazał w poniedziałek fatalne wieści. "Luiz Henrique, pomocnik, który zaczynał w młodzieżowych drużynach Ceara, zmarł w wieku 32 lat. Zawodnik był członkiem czarno-białej drużyny, która zdobyła tytuł w 2012, 2013 i 2014 r. Łącznie rozegrał 37 meczów dla Vozao. Klub złożył kondolencje. Spoczywaj w pokoju" - przekazał. Pozostałe brazylijskie media powołują się na informację od żony zmarłego, Jerdyane.
REKLAMA
Zobacz wideo Wimbledon porwał Polaków! Tak bawią się nasi kibice
Nie żyje Luiz Enrique. Brazylijski piłkarz miał 32 lata
Pomocnik miał 32 lata, zmarł nagle, natomiast przyczyna nie jest dotąd znana. "W imieniu Prezesa Zarządu Joao Paulo Silvy, Ceara SC wyraża solidarność z rodziną i przyjaciółmi Luiza Henrique w tym trudnym czasie bólu i tęsknoty" - przekazano w oficjalnym komunikacie.
Były klub zmarłego zwrócił się z prośbą do Brazylijskiej Konfederacji Piłki Nożnej o uczczenie jego pamięci minutą ciszy przed najbliższym meczem. Ten odbędzie się w środę 9 lipca. Rywalem Ceara SC będzie Sport na Ilha do Retiro, z którym zmierzy się w ćwierćfinale Copa do Nordeste Recife.
Jeden z fanów wyraził spore niezadowolenie, iż zdjęcia oraz filmy ze "śmiertelnego incydentu" trafiły do sieci. Trudno ocenić, o co jednak dokładnie chodzi. Można zatem się domyślić, iż finał życia byłego piłkarza był tragiczny. Nie wiemy natomiast, o jaki wypadek chodzi.
Wiemy, iż Henrique pozostawił żonę Jerdyanę oraz trzyletniego synka. 32-latek to były piłkarz takich klubów jak m.in. Ceara, Gremio Porto Alegre i Palmeiras. Według portalu Transfermarkt ostatni mecz rozegrał w marcu 2014 roku, natomiast dwa lata później zakończył karierę.