Wilfredo Leon poszedł na zagrywkę, a po chwili jeden z jego kolegów z reprezentacji Polski aż złapał się za głowę. Za głowę - też z podziwu - można się było również łapać, obserwując grę Bartosza Kurka. 37-letni atakujący swoimi reakcjami praktycznie po każdym zdobytym przez Biało-Czerwonych punkcie pokazywał wymownie, jak istotny jest dla niego turniej w Manili.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!
Grbić się mocno zdenerwował. Wymowne reakcje Kurka
10 000 km? Dla kibiców siatkarskiej reprezentacji Polski to żaden problem. W sporej grupie stawili się na sobotnim meczu drużyny Nikoli Grbicia na Filipinach, udowadniając, iż nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Lubin, Olsztyn, Gliwice, Radom, Gdańsk, Kwidzyn, Nowa Wola - do Manili zlecieli się fani z przeróżnych zakątków kraju. I wszyscy z tą samą wiarą - zostają tu z Biało-Czerwonymi do finału, który odbędzie się w przyszłą niedzielę.
Głośne i widoczne grupki polskich fanów widoczne już były podczas fazy grupowej, gdy zespół Grbicia grał w innej hali. Po awansie do fazy pucharowej i przenosinach do głównego obiektu turniejowego - mogącej pomieścić 15 tysięcy widzów Mall of Asia - z kraju przyleciały kolejne osoby. Daleko było do kompletu, ale fanów było na tyle dużo i reagowali na tyle żywiołowo, iż zdecydowanie bez poczucia smutku można było zerkać na widownię.
Spora część z polskich kibiców siedziała na trybunie znajdującej się za krzesełkami, na których siedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i za kwadratami dla rezerwowych. Tak mocne plecy musiały zadziałać! Oczywiście, Polacy bezsprzecznie byli faworytem tego pojedynku, ale te MŚ jak żaden inne obfitują w sensacje i niespodzianki, więc trzeba było się mieć szczególnie na baczności. Być może dlatego też Grbić jeszcze przed rozpoczęciem meczu wezwał do siebie zawodników i w kręgu dłużej do nich przemawiał.
Potem też szkoleniowiec pilnował, by jego zawodnicy nie poczuli się zbyt pewnie. Wydawać mogłoby się, iż nieudana obrona przy prowadzeniu 20:13 to żaden problem. Ale nie dla wymagającego Serba, który gwałtownie dał do zrozumienia swoim siatkarzom, iż jest niezadowolony. Ręce w geście bezradności i złości rozkładał też pod koniec drugiego seta, gdy Kanadyjczycy mieli piłkę setową. A gdy ją po chwili wykorzystali, to gwałtownie zabrał plecak, by zmienić strony boiska, a następnie znów zebrał zawodników przy sobie i długo oraz ekspresyjnie im coś tłumaczył. A przedstawiciele Volleyball World cierpliwie czekali wtedy na niego z mikrofonem na krótki wywiad. Podczas tej rozmowy szkoleniowiec znów sporo gestykulował. Słowem: nie wyglądał na zadowolnoego.
Na przegranie partii przez Polaków wymownie zareagowali też kibice zgromadzeni w Mall of Asia. Mimo iż wcześniej większość z nich oklaskiwała popisy Biało-Czerwonych, to wyraźnie ucieszyli się z tego, iż nie będzie to jednostronne spotkanie. Można jednak być pewnym, iż nie byli przeciwko Polakom jako tako - kilka minut wcześniej zareagowali bardzo entuzjastycznie, gdy tylko do linii bocznej boiska zbliżył się Tomasz Fornal. Przyjmujący, który cieszy się na Filipinach sporą popularnością, dotychczas przeważnie zaczynał mecze w Manili w wyjściowym składzie (wyjątkiem było spotkanie z Katarem, gdy gorzej się czuł), ale tym razem Grbić postanowił dać szansę od początku brylującemu podczas tego turnieju Kamilowi Semeniukowi.
I ten nie zawiódł. Tak samo jak jego koledzy. Dlatego też Fornal mógł ze spokojem obserwować wydarzenia na parkiecie, żartując co chwilę z kolegami z kwadratu dla rezerwowych. Litości dla rywali nie mieli zaś też na parkiecie Leon i wyraźnie rozkręcający się w tym turnieju Kurek. Kapitan Biało-Czerwonych rozgrywa właśnie czwarte MŚ, ale w sobotę cieszył się po każdym punkcie zdobytym przez jego drużynę tak emocjonalne, jakby to był jego debiut. Wytłumaczenie wydaje się tu dość oczywiste - atakujący ma 37 lat i nieraz kłopoty ze zdrowiem. Sam nie kryje, iż to może być jedna z jego ostatnich szans na wywalczenie medalu z kadrą.
Teraz na koniec meczu znów mógł wznieść ręce w geście triumfu i świętować awans do ćwierćfinału razem z kolegami z zespołu i oddaną grupą kibiców, którzy za Biało-Czerwonymi polecą wszędzie.
Przed Polakami teraz aż trzy dni przerwy. W środę o awans do półfinału zagrają z reprezentacją Turcji. Dla rywali Biało-Czerwonych już sam awans do czołowej ósemki MŚ to historyczne osiągnięcie.