Niewiarygodna historia! Największa sensacja MŚ ograła kolejnego faworyta

3 godzin temu
Największa sensacja mistrzostw świata stała się faktem! Reprezentacja Czech pokonała Iran 3:1 (22:25, 27:25, 25:20, 25:21) i awansowała do półfinału światowego czempionatu! To ich największy "samodzielny" sukces siatkarski, czyli odkąd Czechosłowacja rozdzieliła się na dwa państwa. Punktem zwrotnym okazała się wygrana przez nich końcówka drugiego seta, co na stałe zmieniło układ sił w tym spotkaniu.
jeżeli ktoś przed turniejem stawiał, iż zobaczymy ćwierćfinał Iran - Czechy, to albo mógłby w Hogwarcie uczyć wróżbiarstwa, albo ma mnóstwo szczęścia. Zdecydowanie najmniej spodziewana para spośród wszystkich starć o półfinał. Irańczycy to na papierze jeszcze aż takie zaskoczenie nie jest, choć oni byli w fazie grupowej już praktycznie poza mistrzostwami. Uratowało ich minimalne dotknięcie siatki po stronie Filipińczyków, którzy już cieszyli się z sensacyjnego zwycięstwa 3:2 (Iran ostatecznie odwrócił losy tego meczu). Za to w 1/8 finału również po pięciosetówce ograli Serbię.


REKLAMA


Zobacz wideo Natalia Bukowiecka podsumowuje mistrzostwa świata w Tokio. "Wyciągnęłam z tego sezonu co się da"


Historyczna szansa dla jednych i drugich
Niemniej Czesi w ćwierćfinale to niespodzianka absolutna. Zajęli niespodziewanie drugie miejsce w grupie H, gdzie co prawda przegrali 0:3 z Brazylią, ale ostatecznie wyprzedzili ją lepszym bilansem setów i wysłali giganta prosto do domu. Za to w 1/8 finału kapitalnie spisali się przeciwko Tunezji, wygrywając 3:0. Irańczycy w półfinale mistrzostw świata nie grali nigdy. Czesi po rozpadzie Czechosłowacji pierwszy raz weszli w ogóle do ćwierćfinału (jako Czechosłowacja zdobywali medale sześciu pierwszych światowych czempionatów po II wojnie światowej, a konkretnie 4 srebrne i 2 złote).


Iran dominował, ale tylko do czasu
W obu zespołach od początku widać było sporą determinację, ale nerwowości też nie brakowało. Zwłaszcza u Czechów, którzy mieli w pierwszym secie duże problemy z przyjęciem irańskiej zagrywki. Persowie potraktowali ich trzema asami, a w niejednym przypadku choćby jak asa nie było, to przyjęcie utrudniające dalsze rozegranie akcji już owszem. Czesi i tak atakiem wyciągali z tego więcej, niż nieraz powinni, ale to Iran zwyciężył w pierwszej partii 25:22.


Po dwóch setach powinno było być 2:0 dla zespołu z Azji. Irańczycy prowadzili przez większą część drugiej partii, mieli już choćby piłkę setową. Jednak kompletnie pokpili sprawę w końcówce. Najpierw zmarnowali banalną przechodzącą piłkę, potem w dość prostej sytuacji wpadli w siatkę, a na dokładkę dwukrotnie dali się zaskoczyć zagrywką Markowi Sotoli i Lukasowi Vasinie. Efekt? 27:25 dla Czech i remis 1:1 w całym spotkaniu.
Czesi wyrwali seta i weszli na zupełnie inny poziom
Końcówka drugiego seta zmieniła układ sił w tym meczu. Jak dotąd to Iran miał przewagę, a Czesi odpowiadali. Teraz to nasi południowi sąsiedzi się rozkręcili. Vasina oraz Patrik Indra świetnie radzili sobie na ataku, a działać zaczął też czeski blok, w dwóch pierwszych setach praktycznie nieistniejący. Irańczycy z kolei się męczyli. Dwukrotnie odrabiali co prawda stratę trzech punktów, ale w końcówce rywale wrzucili jeszcze wyższe tempo, za pomocą którego zwyciężyli seta 25:20 i znaleźli się o krok od największej sensacji tych mistrzostw.


Czesi poczuli krew, dobrze wiedzieli, czego dokonają, jeżeli wygrają tego jeszcze jednego seta. Wiele zespołów ta świadomość by sparaliżowała. Jednak nie ich. To Iran był zagubiony. Skończenie ataku stało się dla nich wręcz kolosalnym wyzwaniem, a rywale się nie zatrzymywali. Czesi gwałtownie wypracowali sobie prowadzenie 11:6 i znaleźli się wręcz na autostradzie do półfinału. Wystarczyło tylko (i aż) z niej nie zjechać.
Czechy! Czechy! Czechy! Pierwszy raz w samodzielnej historii!
Trzeba im oddać, iż trzymali się tej drogi dzielnie, a Iran nie robił wiele, by ich z niej zepchnąć. Tu kiepskie przyjęcie, tam atak w aut. Zaś Czesi mieli Vasinę, który w tym meczu potrafił wszystko. Po ataku Galabova stało się jasne. Reprezentacja Czech pokonała Iran 3:1 i po raz pierwszy jako oddzielne państwo zagrają o finał mistrzostw świata! Z kim? Dowiedzą się tego po meczu, który rozpocznie się jeszcze dziś o 14:00. Stany Zjednoczone zmierzą się w nim z Bułgarią.
Czechy - Iran 3:1 (22:25, 27:25, 25:20, 25:21)
Idź do oryginalnego materiału