Ostateczna kompromitacja Manchesteru United. Oto co zrobili

5 godzin temu
Pogłębiający się kryzys i coraz większy upadek Manchesteru United to problem złożony. Za kadencji Rubena Amorima "Czerwone Diabły" zdobyły mniej punktów w lidze niż rozegrały spotkań. W środowy wieczór zmierzyły się z czwartoligowym Grimsby Town FC w ramach Pucharu Ligi Angielskiej. Nikt nie spodziewał się tak słabego występu United, po którym kibicom i piłkarzom będzie przez długi czas po prostu wstyd. To jest historyczna kompromitacja MU, który przegrał po rzutach karnych (2:2, r. k. 11:12).
W letnim okienku transferowym Manchester United wydał na wzmocnienia prawie 230 mln euro. Na Old Trafford przyszli Benjamin Sesko z RB Lipsk (76,5 mln euro), Bryan Mbeumo z Brentfordu (75 mln euro), Matheus Cunha z Wolverhampton (74,2 mln euro) i Diego Leon z paragwajskiego Cerro Porteno (4 mln euro). W Premier League "Czerwone Diabły" są na razie bez zwycięstwa. Miały się odgryźć w Pucharze Ligi Angielskiej.


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Manchester United upokorzony przez czwartoligowca
Manchester United zaczął rozgrywki EFL Cup od drugiej rundy. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz od 2014 r. Wówczas został rozbity przez MK Dons 0:4. Starcie z czwartoligowym Grimsby Town FC trener Ruben Amorim potraktował wręcz śmiertelnie poważnie. Wystawił w pierwszym składzie Seskę, Cuhnę, a także Kobbiego Mainoo, Amada Diallo, Diogo Dalota, Patricka Dorgu, Manuela Ugarte, Harry'ego Maguire'a. W bramce postawił na Andre Onanę, którego zdegradował przed sezonem do roli drugiego golkipera.


Ale od początku meczu United wyglądał, jakby zapomniał, jak się gra w piłkę. Akcje wyglądały chaotycznie, nie trzymał ustawienia i krycia, z łatwością pozwalał rywalowi przyspieszać swoją grę. Jakikolwiek oddany strzał przez Manchester nie był zbyt dużym zagrożeniem.
Wstyd zaczął ogarniać United w 22. minucie. Wówczas Grimsby mądrze rozegrało swoją akcję. Udało się rozciągnąć defensywę MU. Wtedy dużo miejsca w polu karnym na strzał miał Charles Vernam. Uderzył płasko przy bliższym słupku i dał gospodarzom prowadzenie.


To trafienie zmotywowało Grimsby jeszcze bardziej. Czwartoligowiec poczuł, iż może sprawić największą sensację tych rozgrywek. Osiem minut później "Czerwone Diabły" mogły czuć się upokorzone, bo było 2:0 dla gospodarzy. Na listę strzelców wpisał się Tyrell Warren. Był krótko rozegrany rzut rożny, a po nim dośrodkowanie w sam środek pola karnego. Onana postanowił wyjść z bramki, ale zamiast złapać piłkę, poturbował tylko Maguire'a. Bezpańska piłka spadła pod nogi Warrena, który z bliska wpakował ją do pustej bramki. Kibice zebrani na trybunach Blundell Park oszaleli ze szczęścia.


Do przerwy nie było żadnej reakcji ze strony gości, nie byli w stanie wyprowadzić żadnej dobrej akcji. Notowali sporo prostych strat na połowie przeciwnika. Manchester United wyglądał zaskakująco źle, aż kibice Grimsby śpiewali o zwolnieniu Amorima na drugi dzień.


Manchester United dokonał połowicznego cudu
Na drugą połowę weszli Mbeumo, Bruno Fernandes i Matthijs de Ligt, później pojawili się Mason Mount i Joshua Zirkzee. Ale żaden z nich nie był w stanie przełamać niemocy United. Każdy strzał wyglądał karykaturalnie, uderzano najczęściej z trudnych, niedogodnych pozycji.
Dopiero w 75. minucie los delikatnie uśmiechnął się do słabego dziś United. Mbeumo uderzył po ziemi z dystansu, poza zasięgiem rąk bramkarza. Piłka też nabrała poślizgu na bardzo śliskiej murawie. Kilkanaście minut wcześniej były krótkie, ale intensywne opady deszczu.


W ostatnim kwadransie Grimsby skupiło się na defensywie. United nagle uwierzyło, iż może dokonać czegoś, co można było zakładać w ciemno przed meczem, czyli wygrać. Ale męczyło się w ataku pozycyjnym.


Zobacz też: Wracają do Ligi Mistrzów po ośmiu latach! Kibice dziś nie zasną
W końcu przyszła 89. minuta, goście wyrównali i doprowadzili do dogrywki. Maguire urwał się obrońcy przy rzucie rożnym i uderzył głową przy dalszym słupku. "Czerwone Diabły" nie chciały grać rzutów karnych, wolały sobie oszczędzić nerwów, dlatego od razu ruszyły z kolejnymi akcjami. Nie udało się jednak objąć prowadzenia w doliczonym czasie.


W konkursie jedenastek United prowadził od trzeciej serii. Sprawę awansu mógł zamknąć Cunha w piątej kolejce, ale uderzył w środek bramki, gdzie został bramkarz Grimsby. Poza strzałem Brazylijczyka prawie wszystkie rzuty karne były wykonane naprawdę pewnie.


Dopiero 13. kolejka rozstrzygnęła sprawę awansu. A w niej pomylił się ten, który pozwolił złapać kontakt, czyli Mbeumo. Nowy napastnik MU huknął z 11 metrów w poprzeczkę. Grimsby wygrało serię rzutów karnych 12:11 i sprawiło ogromną sensację EFL Cup na bardzo wczesnym etapie.


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału