Dwa miesiące temu świętowaliśmy złoto po rozbiciu Włochów w finale Ligi Narodów. Dziś, dzień po porażce z Włochami, cieszymy się z brązu. No właśnie – czy aby na pewno się cieszymy?
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!
Trzeciego sierpnia w chińskim Ningbo Polacy dali koncert gry w siatkówkę. W finale Ligi Narodów pokonali Włochów 3:0, w setach 25:22, 25:19, 25:14. Teraz w filipińskim Pasay nasi siatkarze odebrali brązowe krążki MŚ, po pokonaniu Czechów 3:1 (25:18, 23:25, 25:22, 25:21). Ten mecz nie był w wykonaniu Polaków porywający. Momentami był choćby słaby. Ale cenne jest, iż nasz zespół wywiązał się z roli zdecydowanego faworyta. Że podniósł się po wielkim rozczarowaniu, jakie przeżył zaledwie dobę wcześniej.
Grbić dał nam brąz MŚ. „Tylko"? Popatrzmy na Francję, Brazylię czy USA
Półfinałowe 0:3 (21:25, 22:25, 23:25) zamknęło Polakom drogę do złota. A przed startem MŚ jedni bardziej (jak Wilfredo Leon), a inni mniej wprost mówili, iż celem jest złoto. Dla ekipy tak dobrej jak nasza tylko końcowy triumf byłby w pełni satysfakcjonujący. A brąz? Dobrze, iż jest, ale euforii nie ma.
Oczywiście to cenne, iż Polacy są na podium kolejnej imprezy. Świetnie, iż trwa fantastyczna seria kadry pod wodzą Nikoli Grbicia. Serb prowadzi Polskę od 2022 roku i osiągnął z nami takie wyniki:
Liga Narodów 2022 – brąz
Mistrzostwa świata 2022 – srebro
Liga Narodów 2023 – złoto
Mistrzostwa Europy 2023 – złoto
Liga Narodów 2024 – brąz
Igrzyska olimpijskie 2024 – srebro
Liga Narodów 2025 – złoto
Mistrzostwa świata 2025 – brąz
Tak imponującej passy z polską kadrą nie miał żaden trener w przeszłości. Grbić śrubuje rekord. I swoją pracą sprawia, iż Polska jest najlepszą, najrówniejszą reprezentacją świata.
Spójrzmy, gdzie jest dziś Francja. Mistrz olimpijski sprzed roku mundial 2025 skończył na fazie grupowej. Popatrzmy na Brazylię. Wypadła na Filipinach równie beznadziejnie. Idźmy dalej: Amerykanie, którzy razem z nami i Francuzami stali na olimpijskim podium w Paryżu, z MŚ 2025 pożegnali się w ćwierćfinale. To jest rok poolimpijski, w reprezentacjach doszło do dużych zmian. W naszej chyba do największych. Pamiętajmy, iż na MŚ 2025 grało w naszej kadrze tylko sześciu z 13 wicemistrzów olimpijskich sprzed roku.
Prawda jest taka, iż na wielkie zmiany zareagowaliśmy dobrze. Prawda jest też taka, iż ani Francuzi, ani Brazylijczycy, ani Amerykanie, ani choćby Włosi nie zdobywają medali tak regularnie, jak Polacy. Nikt.
Grbić powinien odpowiedzieć na pewne pytania
Dlatego choć trzeba zastanawiać się nad powodami słabej gry Polaków w półfinale MŚ 2025 z Włochami, choć trzeba pytać Grbicia, dlaczego nie skorzystał z pewnych rozwiązań (np. z Szymona Jakubiszaka, który wszedł w meczu o brąz i bardzo pomógł albo z Artura Szalpuka, który być może dałby impuls wobec słabości naszych przyjmujących), to trzeba też powiedzieć jedno – dziękujemy.
Są po tym turnieju wnioski konieczne do wyciągnięcia (znów kadra nie była w pełni sił w kluczowym momencie sezonu), ale też ciągle jest, ciągle trwa, ta medalowa seria, która jest jak stempel jakości. Tego Grbiciowi zabrać nie możemy. Prowadzona przez niego reprezentacja Polski to wciąż marka premium. Inne drużyny polskiego sportu mogą zazdrościć i powinny się inspirować.