Oto co Czesi napisali po meczu z Legią. "Przeklęte"

2 dni temu
Legia Warszawa pokazała się w czwartek z bardzo dobrej strony i wyeliminowała z rozgrywek Ligi Europy Banika Ostrawa. Choć piłkarze Edwarda Iordanescu przegrywali, to w drugiej odsłonie wrócili do gry dzięki trafieniu Jean'a-Pierre'a Nsame i ostatecznie mogli świętować awans do kolejnego etapu. Rozczarowane były czeskie media, które liczyły na inny rezultat. "Przeklęte rzuty karne" - przyznał portal Denik.cz.
Legia wyszła na to spotkanie w teoretycznie najmocniejszym składzie. Spore zaskoczenie wywołała jednak linia ataku, gdyż obok Ryoyi Morishity oraz Wahana Biczachcziana na boisku pojawił się Jean-Pierre Nsame. I jak się później okazało, był on kluczowym graczem, który miał duży wkład przy awansie do kolejnego etapu. Legia pokonała Banika 2:1 po golach właśnie Kameruńczyka oraz indywidualnej akcji Morishity i trafieniu samobójczym.


REKLAMA


Zobacz wideo Krzysztof Chmielewski wicemistrzem świata w pływaniu! "Byłem podekscytowany"


Czesi reagują na zwycięstwo Legii. "Przeklęte rzuty karne"
Tuż po zakończeniu spotkania rozczarowania nie kryły czeskie media. "Banik rozegrał w Warszawie koszmarny mecz" - czytamy w tytule artykułu portalu sport.aktualne.cz. Dziennikarze zaznaczyli, iż Banik "zaoferował ofensywne widowisko w fantastycznej atmosferze", natomiast finalnie to "kocioł" Legii mógł świętować triumf. Piłkarze Edwarda Iordanescu, zwłaszcza w drugiej odsłonie, "kontrolowali grę" i "nie pozwolili gościom na stworzenie sobie żadnych okazji".
Denik.cz oznajmił, iż o wyniku zadecydowały "przeklęte rzuty karne". Portal wyznał, iż "zgodnie z oczekiwaniami", piłkarze Legii "spisali się lepiej". Goście "przetrwali" za to "pięć ostrzeżeń" w pierwszej odsłonie. Ale szczęście sprzyjało im do 54. minuty, od tamtej pory gra była znacznie bardziej "ostrożna". I choć "nadzieja odżyła" pod koniec, to Buchta nie wykorzystał rzutu karnego i Banik odpadł z rozgrywek.


Portal tn.nova.cz przekazał, iż Banik jest "poza Ligą Europy". "Pechowy samobój i niewykorzystany rzut karny złamały drogę do awansu" - czytamy. Dziennikarze słusznie twierdzą, iż mogła być dogrywka, natomiast Buchta nie wykorzystał rzutu karnego - uderzył bardzo słabo, a Banik stracił "wyjątkową okazję" do wyrównania.
"Marzenie o jesiennej Lidze Europy prysło" - zakomunikował portal idnes.cz. Przypomniał również ubiegły rok i rozczarowanie po rzutach karnych w meczu IV rundy el. Ligi Konferencji z FC Kopenhagą, kiedy w serii "jedenastek" aż czterech zawodników nie trafiło do siatki. "Banik był bardzo bierny, błagał o wyrównanie" - oznajmiono, dodając, iż zespół i tak miał sporo szczęścia.


Na koniec krótkie podsumowanie zamieścił też isport.blesk.cz. "Podczas gdy tenisistka Katerina Siniakova osiągnęła cel, jakim był awans do półfinału turnieju w Warszawie, piłkarze Banika kilka metrów dalej stracili szanse na przejście do kolejnej rundy Ligi Europy" - przekazano.
Mimo iż drużynie kibicowało aż dwa tysiące fanów, to nie udało się wygrać. Dziennikarze wyróżnili za to Pawła Wszołka, który ich zdaniem był "fantastyczny" i "niestrudzony bieganiem". "To był równie smutny finał, jak ten z Duńczykami rok temu" - podsumowano.
Idź do oryginalnego materiału