Oto co wydarzyło się przy siatce po meczu Świątek. Mina Polki mówi wszystko

5 godzin temu
Iga Świątek awansowała do kolejnej rundy turnieju WTA w Montrealu. Wyeliminowała Evę Lys, starą znajomą z Australian Open. Pomiędzy obiema paniami panuje doskonała atmosfera. Najlepiej świadczą o tym słowa Polki i zachowanie przy siatce.
Iga Świątek jest już w kolejnej rundzie turnieju WTA w Montrealu. Wszystko za sprawą pokonania niemieckiej tenisistki Evy Lys. To było ich trzecie starcie w karierze i wygląda na to, iż pomiędzy paniami panuje bardzo dobra atmosfera. Tak wynika z zachowania obu zawodniczek po meczu przy siatce.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"


Lys i Świątek przybiły sobie tradycyjną piątkę, a potem krótko porozmawiały z uśmiechem na ustach. "Lys żartobliwie powiedziała Polce, iż cieszy się, iż udało jej się rozegrać więcej partii niż w poprzednim spotkaniu" - pisze nationalbankopen.com. Portal cytuje także wypowiedzi polskiej tenisistki.
- To naprawdę miła dziewczyna z dużym poczuciem humoru, więc to doceniam. Na początku jej nie słyszałam. Te wymiany zdań przy siatce są zawsze takie dziwne. Podoba mi się jej poczucie humoru, więc na pewno było zabawnie - powiedziała Świątek.


Lys piła do tego, iż podczas tegorocznego Australian Open urwała Polce tylko jednego gema. Tym razem udało się jej ugrać "aż" cztery.


Świątek wygrała 6:2, 6:2 i zmierzy się teraz ze swoją starą znajomą z Wimbledonu. Mowa o Clarze Tauson, z którą mierzyła się podczas ostatniej edycji Wimbledonu. Pokonała Dunkę 6:4, 6:1. Tym razem też będzie faworytką, a jeżeli wywiąże się z tej roli, to w następnym meczu - ćwierćfinale turnieju w Montrealu - zagra ze zwyciężczynią pary Madison Keys - Karolina Muchova.


Iga Świątek ma niezłe wspomnienia z występów w Montrealu. W 2023 roku dotarła tu do półfinału, w którym musiała uznać wyższość Jessiki Peguli - triumfatorki tamtej edycji. Turniej w Kanadzie stanowi istotny element przygotowań przed zbliżającym się wielkimi krokami ostatnim tegorocznym Wielkim Szlemem - zawodami US Open.
Idź do oryginalnego materiału