Oto co zrobiła rywalka po triumfie Świątek. Od razu na nią ruszyli

3 godzin temu
Różnica w zarobkach między tenisistami oraz tenisistkami to temat, który od czasu do czasu pojawia się w mediach. Ostatnio wrócił ze zdwojoną siłą, po wygranej Igi Świątek w Cincinnati Open. Okazało się, iż Polka otrzyma znacznie mniejszą nagrodę pieniężną od Carlosa Alcaraza, triumfatora męskiej turnieju. Teraz do tego zamieszania dołączyła jej rywalka, Eva Lys. Zachowanie Niemki nie wszystkim się spodobało.
Tenis to jedna z tych dyscyplin, w których panuje największa równość płac. Świadczy o tym choćby fakt, iż od kilkunastu lat w zawodach wielkoszlemowych panuje podział 50 do 50, jeżeli chodzi o pulę nagród. Nie wszyscy jednak idą tą drogą. Cincinnati Open bardziej nagradza tenisistów - za triumf w amerykańskim turnieju Iga Świątek zarobiła 752 275 dolarów, a Carlos Alcaraz 1 124 380 dolarów.


REKLAMA


Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"


Rywalka Świątek oburzyła kibiców. Oto co zrobiła
We wtorek oliwy do ognia postanowił dolać Luigi Gatto, włoski dziennikarz tenisowy. Przedstawił on różnicę w honorarium Świątek oraz Alcaraza i podkreślił: "grali na tych samych obiektach przez dwanaście dni. Grali do dwóch wygranych setów przez dwanaście dni. Nie zarobią tyle samo". Jego wpis wywołał zamieszanie na portalu "X". Dostrzegła go też Eva Lys, 60. tenisistka rankingu, która podzieliła się uwagą Włocha za pośrednictwem Instagrama.
ZOBACZ TEŻ: Świątek dostała pytanie o nr 1 rankingu. Zaskakująca odpowiedź
Najwidoczniej Niemka była zaskoczona odzewem, jaki niedługo później otrzymała. Dodała na Instagram swoje zdjęcie ze skonsternowaną miną, które podpisała: "To takie zabawne (i przejmujące), jak wielu mężczyzn wkurzyło się przez moje ostatnie story".


Odpowiedzieć Lys postanowił dziennikarz José Morón, który podkreślił, iż w US Open zawodnicy oraz zawodniczki zarabiają tyle samo, mimo tego, iż mężczyźni grają do trzech, a nie dwóch wygranych setów. Co więcej: bilety na ich mecze są droższe, więc zapewniają organizatorom większe zyski (czy też zwrot kosztów). Jak zatem widać: debata, która pojawiła się po zwycięstwie Świątek, tylko nabiera rozpędu. Zobaczymy, czy dołączy do niej też sama polska tenisistka.
Idź do oryginalnego materiału