Robinho został skazany na karę dziewięciu lat więzienia za udział w zbiorowym gwałcie. Odbywa karę w zakładzie karym w Tremembe niedaleko Sao Paulo. To tzw. "więzienie celebrytów" - trafiają tam kryminaliści i przestępcy, którzy byli przed laty gwiazdami w różnych dziedzinach życia, albo ich sprawy trafiały na pierwsze strony gazet lub były szeroko omawiane w mediach. Robinho został tam doprowadzony w marcu 2024 r.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Tak Robinho żyje w więzieniu. Jest uwielbiany
Brazylijski dziennikarz Ulisses Campbell napisał książkę o tym słynnym zakładzie karym. Nosi tytuł "Tremembé: Więzienie sławnych". Opisał w niej losy m.in. Robinho, byłego reprezentanta Brazylii, uczestnika mistrzostw świata. Okazuje się, iż były piłkarz jest mocno zaangażowany w życie więźniów na wielu płaszczyznach.
Robinho został więziennym trenerem piłki nożnej. W Tremembe działa więzienny klub, który ma wydzielonych kilka sekcji i zespołów. O podziale decydują popełnione przestępstwa przez więźniów.
- zwykle w zawodach wewnętrznych w więzieniach drużyny dzielą się np. na żonatych więźniów i singli, grających w koszulkach czy bez koszulki, albo ze względu na kolor stroju. Ale w Tremembe jest inaczej. Kryterium podziału opiera się na przestępstwie, za które dana osoba została skazana. Dlatego dochodzi tam do takich meczów jak mordercy kontra gwałciciele. I Robinho jest trenerem jednej z tych drużyn - opowiedział Campbell w podcaście "Inteligęncia Ltda".
Zobacz też: Burza w Izraelu. Tak zostali potraktowani przez Norwegów. "Podwójna moralność"
Według dziennikarza Robinho cieszy się w więzieniu dużą popularnością i autorytetem, jest podziwiany. Międzynarodowa sława daje mu też pewne korzyści. - Ze względu na swoją obecność w więzieniu ma zwiększoną ochronę. Ale inni też mają dzięki niemu korzyści. Pomyślcie o przywileju bycia trenowanym przez gwiazdę taką jak Robinho - mówił.
Pobyt Robinho w więzieniu sprawił, iż znacząco wzrosła też liczba odwiedzających. Działał na nich jak magnes. - To był imponujący wzrost, bo aż o 30 procent. Krewni odwiedzających chcieli zobaczyć Robinho - przyznał Campbell. Dodał też, iż ludzie proszą o autografy, choćby na koszulkach Santosu, w którym grał.
Robinho i jego prawnicy wciąż walczą o złagodzenie kary. W sierpniu został złożony wniosek do sądu o ponowne rozpatrzenie sprawy byłego piłkarza. Jego otoczenie przekonuje, iż kara jest zbyt surowa i niedostosowana do prawa brazylijskiego. Wymierzono ją jeszcze we Włoszech, zgodnie z włoskim kodeksem karnym.
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU