Oto kulisy wyborów na prezesa PZPN. "Diety, wynagrodzenia, samochody służbowe"

5 godzin temu
Cezary Kulesza nie będzie miał kontrkandydata w nadchodzących wyborach na prezesa PZPN. Przez jakiś czas w mediach trąbiło się o "opozycji", która miała obalić aktualnego szefa związku. Tak się jednak nie stanie. Teraz głos na ten temat zabrał Wojciech Cygan, który był w przeciwnym obozie. Czy ludzie bali się odwetu?
Cezary Kulesza jest prezesem PZPN od 2021 roku, kiedy wygrał w wyborach z Markiem Koźmińskim. W ostatnich miesiącach zastanawiano się, iż aktualny szef związku będzie miał kontrkandydata. Mówiło się o "opozycji", która miała się spotykać i rozmawiać o starcie. Na jej czele miał stanąć Paweł Wojtala, ze wsparciem Wojciecha Cygana (przewodniczącego Rady Nadzorczej Rakowa Częstochowa), Łukasza Czajkowskiego (nowego prezesa Dolnośląskiego ZPN) i Andrzeja Padewskiego (ustępującego szefa Dolnośląskiego ZPN). Ostatecznie do tego nie dojdzie i Kulesza nie będzie miał rywala w wyborach.


REKLAMA


Zobacz wideo Cezary Kulesza nie dostał się do Komitetu Wykonawczego UEFA. Kosecki: Szkoda, bo dobrze mieć tam swojego człowieka


Wojciech Cygan o strachu przed odwetem Cezarego Kuleszy. "Irracjonalna obawa"
Dziennikarze Interii zadali pytanie Wojciechowi Cyganowi, czy "ludzie boją się odwetu, czy tego, iż stając naprzeciwko urzędującego prezesa, braknie dla nich fruktów w nowym rozdaniu". - Niektórzy ludzie mają obawy, iż wystąpienie przeciwko spotka się z reperkusjami dla klubów lub związków, które reprezentują. Dla mnie to trochę irracjonalna obawa, bo zakładająca, iż system licencyjny, czy sprawy sędziowskie, zaczną być wykorzystywane przeciwko danej drużynie. Nie wydaje mi się to możliwe - stwierdził.


- Oczywiście pojawiają się też możliwości oddziaływania związane z finansowaniem, jak choćby te dotyczące pieniędzy przekazywanych przez PZPN do 1. Ligi. I to także może być wykorzystywane jako coś mobilizującego do głosowania za danym kandydatem lub przeciwko innemu. Natomiast trzeba sobie jasno powiedzieć, iż w środowisku są ludzie, którzy - hmm, nie chcę powiedzieć, iż za służbowy strój czy bilety, bo to byłoby sprowadzenie takiej dyskusji do bardzo niskiego poziomu - ale za powiedzmy sprawy socjalne wokół PZPN, są w stanie zrobić dużo, w tym także udzielić poparcia w wyborach - dodał w wywiadzie z Interią.
Zobacz też: Reprezentant Polski wskazał selekcjonera. "Jestem pewien"
Dopytywany o jakie "sprawy socjalne" chodzi, Wojciech Cygan odparł, że: "Diety, wynagrodzenia, samochody służbowe, bilety na mecze reprezentacji, wyjazdy z nią, bycie w określonym miejscu w określonym towarzystwie..." - czytamy.


"Pojawiają się osoby, które nie chcą zmieniać piłki"
Wojciech Cygan nie chciał podać konkretnych nazwisk, ale wyznał, iż liczy, iż "nadejdzie moment" weryfikacji tego, kto myśli o polskiej piłce, a kto o prywatnych interesach. - Powiem tak: w tym środowisku - jak pewnie w każdym innym o podobnym charakterze - są i takie osoby, które chcą tam być z uwagi na te sprawy socjalne, czy też powiedzmy prestiżowe - podkreślił.


- To nie jest wina wyłącznie ludzi, ale też tego, jak zbudowany jest PZPN i to nie tylko w tej kadencji. o ile chodzi o zarząd, to mamy w nim 18 osób i generalnie nie wydaje mi się, by polska piłka wymagała aż takiej liczby. A jeżeli już musi być tyle, to lepiej by było, gdyby w zarządzie znalazło się określone grono z różnych części środowiska. Nikomu jednak nie przeszkadza, iż jest, jak jest, a to prowadzi do tego, iż w zarządzie mogą pojawiać się i pojawiają osoby, które nie chcą zmieniać piłki, tylko po prostu chcą tam być - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału