Atmosfera wokół reprezentacji Polski dawno nie była tak zła. Kadra po czerwcowym zgrupowaniu zajmuje dopiero trzecie miejsce w grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata. Dopiero co przegrała z Finlandią (1:2), a z funkcji selekcjonera zrezygnował Michał Probierz, który wcześniej zdążył wywołać burzę decyzją o odebraniu opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu i przekazaniu jej Piotrowi Zielińskiemu. Czy dla polskiej piłki nadejdą lepsze czasy? Niektórzy eksperci mają co do tego wątpliwości.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto powinien zastąpić Michała Probierza? Kosecki: Powinien zostać grającym trenerem!
Kowalczyk nie gryzł się w język. Podsumował kadrowiczów
- Bez względu na to kto będzie selekcjonerem, to i tak polegnie. Powoływanie tych samych przegrywów przez lata doprowadziło do tego, iż oni myślami są na wakacjach, a selekcjoner jest znienawidzony przez naród - w tak ostrych słowach obecną sytuację kadry na portalu X podsumował były reprezentant Polski Wojciech Kowalczyk.
Od czwartkowego poranka i decyzji Michała Probierza o rezygnacji z funkcji selekcjonera polskiej drużyny narodowej ruszyła prawdziwa giełda nazwisk potencjalnych następców. Zainicjował ją Cezary Kulesza, który rzucił w eter cztery kandydatury. Wskazał Jerzego Brzęczka, Jacka Magierę, Adama Nawałkę i Jana Urbana. Nie przesądził jednocześnie, iż na 100% będzie to jeden z nich.
Wiadomo, iż przyszły selekcjoner będzie już czwartym zatrudnionym przez Kuleszę. Prezes polskiej federacji do tej pory witał na stanowisku Czesława Michniewicza, Fernando Santosa i Michała Probierza. Pierwsza dwójka w roli selekcjonera nie wytrzymała choćby roku. Probierz był pierwszym szkoleniowcem od czasów Jerzego Brzęczka, który w roli trenera kadry pracował w trzech kolejnych latach - objął ją w 2023, a odszedł w 2025 roku.