Oto nowy selekcjoner reprezentacji Polski? "Naplucie w twarz Lewandowskiemu"

3 godzin temu
Pomysł ponownego zatrudnienia Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera reprezentacji Polski jest absurdalny. Były selekcjoner nie broni się ani sportowo, ani wizerunkowo. I co najważniejsze, na pewno nie pasowałby Robertowi Lewandowskiemu - pisze Konrad Ferszter ze Sport.pl.
W piątek rano moi redakcyjni koledzy - Dominik Wardzichowski i Kacper Sosnowski - przekazali, iż PZPN rozważa zatrudnienie Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jego asystentami mieliby zostać byli kadrowicze i liderzy drużyny narodowej: Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny o zachowaniu prezesa PZPN: Kulesza nie ma w sobie za grosz ogłady


O ile o nowych rolach Błaszczykowskiego i Piszczka moglibyśmy dyskutować, o tyle sam pomysł ponownego zatrudnienia Brzęczka uważam za absurdalny. Byłby to nie tylko kolejny strzał w kolano i tak kulawej już reprezentacji Polski, ale przede wszystkim naplucie w twarz Robertowi Lewandowskiemu. Nie po to przed chwilą z kadry odszedł selekcjoner, który napastnikowi Barcelony nie pasował, by miał go zastąpić ten, którego Lewandowski "zwolnił" kilka lat wcześniej.
Lewandowski zwolnił Brzęczka
O ostatnim zachowaniu napastnika Barcelony, który nie przyjechał na czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski, a z pożegnania Kamila Grosickiego zrobił prywatne show, napisano już niemal wszystko. Lewandowski zachował się źle, stracił w oczach kolegów z drużyny, przez co Michał Probierz poczuł się na tyle pewny siebie, iż odebrał mu kapitańską opaskę. Wszystko skończyło się komunikacyjną katastrofą, przez którą Lewandowski zawiesił karierę w drużynie narodowej.
Po kompromitującej porażce w Helsinkach Probierza już jednak nie ma, a kibice chcą powrotu Lewandowskiego do reprezentacji Polski. Chociaż według wielu 36-latek nie zachował się w porządku, kibice stanęli za nim murem. Mecz z Finlandią pokazał, iż napastnik Barcelony jest tej drużynie niezbędny. Oczywiście z Lewandowskim w składzie Polacy nie grają o wiele lepiej, ale z nim na boisku przynajmniej pozostaje nadzieja, iż kapitan zrobi coś z niczego - tak jak w marcu z Litwą na Stadionie Narodowym. Nie mamy się co łudzić: bez Lewandowskiego na mundial na pewno nie pojedziemy.
Dlatego tak istotny jest dobry wybór następcy Probierza, prawdopodobnie ostatniego selekcjonera w karierze napastnika Barcelony. Dobry, czyli taki, który będzie pasował Lewandowskiemu. Choć nie wiemy, co na ten temat sądzi sam zainteresowany, to spokojnie możemy stwierdzić, iż Brzęczek Lewandowskiemu pasować nie będzie.


"Nie można być trenerem naszej drużyny narodowej, jeżeli nie ma się Mandatu Niebios. A w polskiej piłce wydaje go tylko i wyłącznie Lewandowski. (...) Zwalnianie selekcjonerów Lewandowski praktykuje przecież od lat. Wcześniej wystarczyło do tego kilka sekund milczenia, albo krytyczny wywiad" - dwa tygodnie temu na Sport.pl pisał Michał Kiedrowski.
Te kilka sekund milczenia odnosiło się do zachowania Lewandowskiego z listopada 2020 r. po meczu z Włochami (0:2) w Lidze Narodów, kiedy w praktyce zdecydował o zakończeniu pierwszej kadencji Brzęczka. Ówczesny kapitan kadry chwilę milczał, a później wypalił, iż Brzęczek nie ma pomysłu na grę reprezentacji, której styl notorycznie krytykowaliśmy. Lewandowski nie dał wyboru Zbigniewowi Bońkowi, który kilka miesięcy później zwolnił Brzęczka.
Dlatego dziś to główny powód, dla którego powrót byłego selekcjonera nie ma najmniejszego sensu i szans powodzenia. Brzęczek został zwolniony przez Lewandowskiego i choćby jeżeli od tamtej pory minęło już dużo czasu, a emocje opadły, to o wzajemnym zaufaniu mowy nie będzie. A przecież ułożenie relacji z Lewandowskim i Lewandowskiego z szatnią to jedne z najważniejszych zadań stojących przed nowym selekcjonerem.
"Można się zżymać, iż to jest stawianie wozu przed koniem i przytaczać podobnie zgrabne porównania. Jednak jeżeli nowy selekcjoner od pierwszych dni nie będzie przyjacielem najlepszego polskiego piłkarza, to będziemy przeżywać to samo co z Jerzym Brzęczkiem, Czesławem Michniewiczem i Michałem Probierzem" - pisał Kiedrowski. Dlatego, jeżeli w niedawnej, prywatnej rozmowie Kuleszy z Lewandowskim padło nazwisko Brzęczka, napastnik Barcelony pewnie gwałtownie wybił prezesowi ten pomysł z głowy.


Potrzeba lepszego trenera i spokojniejszego człowieka
Nie jest jednak tak, iż tylko Lewandowski stoi na drodze do powrotu Brzęczka do kadry. Chociaż po ostatnich "popisach" reprezentacji Polski choćby zatęskniliśmy za wynikami, jakie osiągał, to fakty są takie, iż nie był on selekcjonerem idealnym. Czy był dobrym? Zależy od perspektywy.
Na pewno broniły go wyniki, o czym świadczył pewny awans na Euro 2020. Gorzej było ze stylem i pomysłem na grę w meczach z dużo silniejszymi przeciwnikami. Gdyby nie zmiany w rozgrywkach, to do Dywizji B Ligi Narodów spadlibyśmy już jesienią 2018 r. właśnie za kadencji Brzęczka.
Kandydaturę tego trenera przekreśla też czas po zwolnieniu z reprezentacji. W lutym 2022 r. Brzęczek został zatrudniony w Wiśle Kraków, z której został zwolniony osiem miesięcy później. W tym czasie były selekcjoner najpierw spadł z drużyną do I ligi, a potem zostawił ją w środku tabeli z pięcioma zwycięstwami w 12 meczach. Od tamtej pory Brzęczek nie prowadził żadnej drużyny, więc dlaczego teraz miałby wrócić do najważniejszego zespołu w kraju?
Poza kwestiami sportowymi są też te sprawy wizerunkowe. Brzęczek łatwo się denerwował, krytyków od razu brał za wrogów. Dlatego za jego kadencji powstał kuriozalny serial "Niekochani" o reprezentacji Polski, a po meczu z Portugalią w Lidze Narodów (1:1) Brzęczek przed kamerami Polsatu "pozdrawiał" Michała Pola za żartobliwy wpis na Twitterze. O konflikcie z psychologiem kadry Damianem Salwinem - Brzęczek zarzucał psychologowi, iż chce on sterować drużyną - nie wspominając.


Kadrze, która jest w zgliszczach po ostatnim pożarze, potrzeba nie tylko lepszego trenera, ale i spokojniejszego człowieka. Tego samego potrzebuje PZPN, którego wizerunek szoruje po dnie. Dlatego trzeba mieć nadzieję, iż Brzęczek to kolejne nazwisko, które Kulesza rzucił w mediach, by w swoim stylu mylić tropy. Oby ostateczny wybór był dużo lepszy. No i żeby Lewandowskiemu pasował.
Idź do oryginalnego materiału