Przed meczem wydawało się, iż tylko jedna drużyna może wygrać to spotkanie, a była nią oczywiście Barcelona. Piłkarki Dumy Katalonii w tym sezonie w lidze przegrały zaledwie dwa spotkania, pewnie zdobywając mistrzowski tytuł. Znakomicie grały także w Lidze Mistrzyń, gdzie w fazie pucharowej pokonały kolejno Wolfsburg (4:1 i 6:1 w dwumeczu) i Chelsea (4:1, 4:1). A przecież ten drugi zespół zdobył w tym sezonie mistrzostwo Anglii, z przewagą aż 12 punktów nad Arsenalem, czyli finałowym rywalem Barcelony w LM.
REKLAMA
Zobacz wideo Ruben Amorim z fatalnym bilansem w Manchesterze United. Żelazny: Facet jest gorszy od Gary'ego Nevilla!
Ewa Pajor rozbita. "Nie potrafię w tej chwili powiedzieć, co nie zagrało"
Niestety dla Barcelony okazało się, iż statystyki i miejsca w tabelach nie mają żadnego znaczenia. Piłkarki Arsenalu zagrały znakomite spotkanie (zwłaszcza w defensywie) i pokonały zespół Pajor 1:0. Polka, która w tym roku zdobyła kosmiczną liczbę 49 bramek, nie miała pomysłu na to, jak sforsować obronę rywalek.
– Nie chcę na gorąco oceniać. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć, co nie zagrało. Na pewno dzisiejszy mecz nie był w naszym wykonaniu najlepszym. Stwarzałyśmy za mało sytuacji. Niestety, ale taka jest piłka. Mimo to jestem dumna z tego, jaką pracę wykonał nasz zespół podczas tego sezonu - powiedziała w strefie mieszanej po meczu Pajor, cytowana przez TVP Sport.
28-latka kontynuuje tym samym swoją czarną serię. Do tej pory w karierze aż pięć razy dane jej było zagrać w finale Ligi Mistrzyń, ale zawsze kończyła te spotkania jako pokonana.
- Oczywiście, iż chciałabym wygrać każdy finał. Po to wychodzę na boisko i po to daję z siebie wszystko, żeby wygrywać mecze. Ale nie zawsze się udaje. Dziś niestety przegrałyśmy. [...] Każdy finał był dla mnie bolesny. I w tej chwili ten dzisiejszy na pewno jest bolesny najbardziej, bo jest najświeższy - powiedziała Pajor.
Jak otrząsnąć się po porażce? "Będzie chwila na refleksję"
Napastniczka Barcelony opowiedziała też, w jaki sposób ma zamiar poradzić sobie po niespodziewanej porażce.
– Wrócimy do hotelu, zjemy wspólną kolację... To bolesne doświadczenie tak jak wszystkie przegrane. Ale właśnie, traktuję je jako doświadczenie i lekcję. Będzie chwila na refleksję, na odpoczynek i w poniedziałek stawię się gotowa, aby grać dla reprezentacji – stwierdziła Pajor.
– Na pewno będę potrzebowała więcej czasu. Nie chcę obiecać, iż jutro będzie to odcięte grubą kreską. To był jednak finał Ligi Mistrzyń. Ale na następny mecz będę gotowa na pewno - przekonywała piłkarka.
Kolejnymi meczami Pajor będą te w barwach Polski, która w ramach dywizji B Ligi Narodów 30 maja zagra z Irlandią Północną, a 3 czerwca z Rumunią. Po zgrupowaniu kadry Pajor powróci do Barcelony na ostatni mecz sezonu. Będzie nim finał Pucharu Królowej przeciwko Atletico Madryt, który odbędzie się 7 czerwca.