Do złota jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej. Tak mogliby powiedzieć reprezentanci Polski w socca. Jednak jak wiadomo, wygranie finału jest zdecydowanie największym ze wszystkich kroków, jakie stawia się na mistrzostwach Europy. Nasza kadra przetrwała wszystko, czym poczęstował ją turniej rozgrywany w Kiszyniowie. Remis z Ukrainą (2:2), karne w 1/8 finału z Litwą, ćwierćfinałową misję pokonania mołdawskich gospodarzy (5:3) oraz półfinałową batalię z Chorwatami (2:1). Co więcej, mówimy o wysiłku przede wszystkim drużynowym, bo choć najlepszy zawodnik socca na świecie Norbert Jaszczak błyszczał (4 gole), to zespołowość była wielką siłą Polaków.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamil Grosicki wprost o decyzji Roberta Lewandowskiego!
Ostatnie wyzwanie na drodze do nieba
Siłą, która napotkała ostatni z testów. Test francuski. "Trójkolorowi" przeszli podobną drogę do nas. Z grupy też wyszli z drugiego miejsca (za Mołdawią), w 1/8 finału też musieli strzelać karne (z Albanią). Przy czym oni akurat nie byli faworytami w ćwierćfinale z Ukrainą, a i w półfinale z Hiszpanią szanse rozkładały się bardziej 50 na 50. Mimo to oba starcia wygrali. Ani Polacy, ani Francuzi nigdy wcześniej choćby nie zdobyli medalu tej imprezy, o złotym nie mówiąc, więc dla jednych i drugich była to historyczna szansa.
Na kłopoty Norbert Jaszczak! Ale co zrobił bramkarz Francuzów?
Polacy ruszyli bardzo mocno. Już w 2. minucie kapitalną okazję miał Krystian Nowakowski, ale w sytuacji sam na sam przegrał z bramkarzem Francuzów. Niestety mimo polskiej przewagi to nasi rywale jako pierwsi trafili do siatki. W 10. minucie nadzialiśmy się na kontrę, a Pierre Colacicco zrobił to, co nie udało się Nowakowskiemu i wykorzystał swoją szansę. Znaleźliśmy się w tarapatach, ale na takie sytuacje, to my mamy kozaka, jakiego nie ma nikt.
W 15. minucie swoje ogromne umiejętności pokazał Norbert Jaszczak. Laureat nagrody Socca Hero (odpowiednik Złotej Piłki) oddał kapitalny strzał z kilkunastu metrów. Na tyle precyzyjny, iż bramkarz nie mógł zrobić zupełnie nic! To było wyrównanie w wielkim stylu! O ile to trafienie było przepiękne, to gol Nowakowskiego w 20. minucie był kuriozalny. Polak zablokował podanie bramkarza rywali, a iż było ono bardzo mocne, to odbiło się w taki sposób, iż piłka wpadła do bramki! Przedziwny gol do szatni, ale to absolutnie nie był nasz kłopot. My do przerwy prowadziliśmy 2:1.
Krótka drzemka pobudziła Polaków. Jaszczak pokazał wielką klasę!
Francuzi od początku drugiej części meczu rzucili się na nas wściekle, a my trochę za bardzo się cofnęliśmy. Kara była surowa. W 26. minucie Omar Hassidou strzelił prawdopodobnie jeszcze ładniej niż Jaszczak, bo niemal z połowy boiska. Strzał był na tyle potężny, iż bramkarz nie zdążył zareagować. Reagować to musiała nasza kadra, bo bardzo przysnęliśmy w pierwszych minutach po przerwie. Na szczęście akurat to Polacy potrafią doskonale.
W 31. minucie Jaszczak odebrał piłkę rywalowi przy linii środkowej i po chwili wystawił ją Nowakowskiemu, a ten nie zmarnował szansy, uderzając w okienko. Znów to my znaleźliśmy się bliżej złota! Za to w 38. minucie było po wszystkim! Znów Jaszczak wyłuskał piłkę od rywala, a iż tym razem nie miał komu podać, to strzelał sam. Skutecznie. 4:2 i już wtedy byliśmy niemal pewni, iż mistrzostwo Europy już nam się nie wymknie!
Polska w socca potęgą jest i basta!
Wielki sukces polskiej kadry, która pojechała do Mołdawii z mistrzowskimi aspiracjami. Byli drugą najwyżej klasyfikowaną europejską drużyną w światowym rankingu (3. miejsce, 2. Kazachstan). Mieli w swoich szeregach najlepszego zawodnika globu. Wszystko to potwierdziło się w pełni! Wszelkie trudności i przeszkody zostały pokonane, a finał... finał był pokazem charakteru oraz wielkich umiejętności! Polska mistrzem Europy! Jeszcze w tym roku odbędą się mistrzostwa świata w Cancun w Meksyku. jeżeli to nie jest zachęta, by tę drużynę śledzić, to nie wiemy, co nią jest.
Polska - Francja 4:2 (Jaszczak 15', 38', Nowakowski 20', 31' - Colacicco 10', Hassidou 26')