Polki kompletnie obnażone przez rywalki. Oceny nie mogły być inne

3 godzin temu
To była bardzo trudna lekcja i zderzenie z futbolem na najwyższym poziomie. Reprezentacja Polski przegrała ze Szwecją 0:3 w drugim meczu kobiecych mistrzostw Europy i już wiadomo, iż drużyna Niny Patalon odpadła z turnieju. Przed nami mecz o honor z Danią, a poniżej oceny za spotkanie ze Szwedkami w skali 1-6.
Za szybkie, za precyzyjne, za skuteczne, za dobre - takie były Szwedki dla Polek w naszym drugim meczu na kobiecych mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Po piątkowej porażce 0:2 z Niemkami drużyna Niny Patalon przegrała 0:3 ze Szwecją i straciła szanse na wyjście z grupy.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki odpowiada hejterom kobiecej reprezentacji Polski: To są największe leszcze!


O ile w pierwszym meczu z Niemkami Polki do przerwy zaprezentowały się pozytywnie i remisowały 0:0, o tyle drugie spotkanie ze Szwedkami w ogóle im nie wyszło. Mecz z 6. drużyną rankingu FIFA wyglądał tak, jak mogliśmy przewidywać przed turniejem. Szwedki były dużo lepsze indywidualnie i jako drużyna. Nasze reprezentantki grały bardzo nerwowo w obronie i kontrataku, miały mnóstwo niedokładnych podań. W efekcie Polki oddały tylko osiem strzałów przy 22 przeciwniczek. Tylko trzy strzały były celne, przez co statystyka goli oczekiwanych (xG) w naszej drużynie to raptem 0,23 przy 3,83 Szwedek. Mówiąc krótko: to był najniższy wymiar kary.
W sobotę o 21:00 Polki zagrają przeciwko Dunkom w meczu o honor w szwajcarskim turnieju. Poniżej oceny za wtorkowe spotkanie.
Kinga Szemik - 3. Najlepsza zawodniczka reprezentacji Polski we wtorkowym meczu, co najlepiej podsumowuje nasz występ. Gdyby nie Szemik, na pewno przegralibyśmy wyżej. Bramkarka West Hamu United miała też trochę szczęścia, bo w pierwszej połowie dwukrotnie ratowała ją poprzeczka. W 43. minucie Szemik doskonale zatrzymała Stinę Blackstenius w sytuacji sam na sam. Stracone gole? Podobnie jak w meczu z Niemkami nie możemy mieć do niej pretensji.
Sylwia Matysik - 1. W meczu z Niemkami jej ustawienie zaważyło o drugim golu dla rywalek. W 13. minucie spotkania ze Szwedkami Matysik znów źle się ustawiła, nie sięgnęła piłki, przez co do strzału głową doszła Madelen Janogy. Na szczęście w tej sytuacji uratowała nas poprzeczka. Ale to był tylko początek problemów naszej zawodniczki, która znów miała problemy ze skrzydłowymi rywalek. Matysik nie nadążyła też za Kosovare Asllani przy drugiej bramce dla Szwedek. Dla niej Euro to jak na razie bardzo trudna lekcja futbolu na najwyższym poziomie.


Emilia Szymczak - 2+. Bohaterka meczu z Niemcami znów miała kilka dobrych interwencji, ale tym razem nie zagrała aż tak dobrze. Już w 2. minucie miała doskonałą interwencję w naszym polu karnym po tym, jak lewą stroną akcję poprowadziła Janogy. Chwilę później wygrała dwa ważne pojedynki. Nie popisała się jednak przy pierwszej bramce dla Szwedek, kiedy zgubiła krycie Stiny Blackstenius. To też Szymczak przegrała pojedynek główkowy z Liną Hurtig, która zdobyła trzecią bramkę. Mimo wszystko można powiedzieć, iż gdyby nie Szymczak, Polki mogłyby stracić jeszcze więcej goli.
Oliwia Woś - 3. Wskoczyła do składu w miejsce Pauliny Dudek, która walczy z zapaleniem ścięgna Achillesa. Podobnie jak w meczu z Niemkami prezentowała się dobrze, ale nie ustrzegła się błędów. W 43. minucie pomyliła się najbardziej, przez co w sytuacji sam na sam znalazła się Blackstenius. W tamtej sytuacji uratowała ją Szemik. W 58. minucie Woś się zrehabilitowała i zatrzymała Blackstenius, która znów była w sytuacji sam na sam z naszą bramkarką. Obok Szemik i Szymczak piłkarka godna wyróżnienia.
Martyna Wiankowska - 1. Tak samo jak Matysik miała wielkie problemy w pierwszym meczu z Niemkami. Spotkanie ze Szwedkami też zaczęła od przegranych pojedynków z Johanną Kaneryd. I niestety z każdą kolejną minutą było tylko gorzej. Kaneryd, która we wtorek była chyba najlepszą piłkarką na boisku, była po prostu za dobra dla Wiankowskiej. Zawodniczka FC Koeln nie nadążała za przeciwniczką i pozwoliła jej dośrodkować na głowę Asllani przy bramce na 0:2. Podobnie jak Matysik musi poradzić sobie z bardzo trudną lekcją wielkiego turnieju. W 71. minucie zmieniona przez Wiktorię Zieniewicz.
Tanja Pawollek - 1+. Ustawiona przed linią obrony miała jednak nie tylko pomagać w defensywie, ale też zaczynać nasze kontrataki. O ile Pawollek wygrała dwa pojedynki i starała się przeszkadzać Szwedkom w środku pola, o tyle w ataku była kiepska. Za dużo za szybkich i nerwowych podań oraz strat, które nie tylko nie przynosiły korzyści, ale też narażały nas na kolejne ataki ze strony Szwedek.


Paulina Tomasiak - 1. Aż 28 utraconych posiadań, zaledwie 6 z 15 wygranych pojedynków - to liczby, które najlepiej podsumowują występ zawodniczki Górnika Łęczna. Nie będziemy się znęcać, to po prostu nie był jej poziom. Zresztą nie ona jedyna zagrała we wtorek źle.
Adriana Achcińska - 2. 40 proc. w odbiorze, 64 proc. skuteczności podań, wygrała sześć z dziewięciu pojedynków. To liczby co najwyżej przeciętne, ale i tak jedne z najlepszych w reprezentacji Polski we wtorkowym meczu. Achcińska biegała, starała się postawić fizycznie lepszym przeciwniczkom i za to dla niej plus. W 78. minucie zmieniona przez Milenę Kokosz.
Dominika Grabowska - 1+. Przeciwko Niemkom rozegrała tylko 11 minut, ale dała rak dobrą, ofensywną zmianę, iż drugie spotkanie zaczęła w podstawowym składzie. Niestety przeciwko Szwedkom zawiodła. Co prawda wygrała dwa pojedynki na ziemi i w powietrzu, ale w żaden sposób nie przełożyło się to na szanse dla naszej drużyny. Zmieniona już w przerwie przez Ewelinę Kamczyk.
Nadia Krezyman - 1. Tak samo jak Grabowska w pierwszym meczu zagrała tylko 11 minut, ale pokazała się na tyle dobrze, iż Patalon dała jej szansę od pierwszej minuty. We wtorek brakowało jej jednak przebojowości i odwagi w pojedynkach. Czasami brakowało też niestety umiejętności na tle bardziej doświadczonych rywalek. Zmieniona w przerwie przez Natalię Padillę-Bidas.


Ewa Pajor - 2. Taktyka polegająca na posyłaniu w jej stronę długich piłek kompletnie nie wypaliła. Pajor starała się, walczyła, ale na połowie Szwedek była osamotniona. Napastniczka Barcelony mogła tylko bezradnie rozkładać ręce, bo rzadko miała możliwość w ogóle być przy piłce. W 50. minucie dobrze zastawiła się z nią w polu karnym Szwedek i wywalczyła rzut rożny, ale we wtorek tylko tyle mogła zrobić. Występ do zapomnienia.
Natalia Padilla-Bidas - 1. Weszła w przerwie w miejsce Krezyman i nie wniosła nic dobrego do naszej gry. Padilla-Bidas grała nerwowo i niedokładnie zwłaszcza wtedy, gdy dośrodkowywała w pole karne Szwedek. Naszej zawodniczce wyraźnie brakowało jakości, trudno powiedzieć cokolwiek dobrego o jej grze.
Ewelina Kamczyk - 2. Weszła w przerwie w miejsce Grabowskiej. Na pewno dała lepszą zmianą niż Padilla-Bidas. Nie znaczy to jednak, iż odmieniła naszą grę. Kamczyk na pewno nie można odmówić chęci. Zawodniczka FC Fleury walczyła o piłkę w wielu miejscach, starała się scalić naszą grę defensywną i ofensywną. Kilka wygranych pojedynków i niezła skuteczność podań to jednak za mało. Podobnie jak w przypadku Pajor plus za ambicję.
Wiktoria Zieniewicz, Weronika Zawistowska, Milena Kokosz - grały za krótko, by je ocenić.
Idź do oryginalnego materiału