Polska czy Niemcy? Mistrz świata wydał wyrok. "Syf"

5 godzin temu
- Naprawdę jestem rozczarowany tym wszystkim, co tam się dzieje - tak dzisiejsze Niemcy podsumował Dariusz Michalczewski. Były mistrz świata w boksie 37 lat temu uciekł do tego kraju, by robić wielką sportową karierę. A jak ocenia go teraz? W programie na Kanale Zero porównał go do obecnej Polski. Dla wielu jego słowa mogą być olbrzymim zaskoczeniem.
Dariusz Michalczewski to postać doskonale znana w Polsce i w Niemczech. Były mistrz świata w boksie federacji WBO, WBA, IBF w kategorii półciężkiej oraz WBO w kategorii junior ciężkiej przez wiele lat mieszkał za naszą zachodnią granicą. Posiada choćby niemieckie obywatelstwo. Jego przygoda z tamtym krajem rozpoczęła się w 1988 r., kiedy to uciekł ze zgrupowania polskiej reprezentacji w RFN i postanowił zostać tam na stałe.


REKLAMA


Zobacz wideo Bartosz Bednorz po wygranej Warszawy z Kędzierzynem-Koźlem: Oddychaliśmy rękawami, ale pokazaliśmy, iż mamy charakter


Michalczewski uciekł z Polski do Niemiec. Oto powód
O powodach tamtej decyzji opowiedział w programie "Zero Absolutne" na Kanale Zero. - Już wcześniej zaplanowałem, iż tam zostanę. Chciałem robić tam karierę, bo w Polsce nie było takiej możliwości, żeby zostać zawodowcem - tłumaczył. Polska jeszcze przez rok tkwiła wówczas w systemie socjalistycznym.


Za karę Michalczewski został dożywotnio zdyskwalifikowany przez Polski Związek Bokserski. Mimo to ruch bardzo mu się opłacił, bo niedługo później zaczął odnosić olbrzymie sukcesy na zawodowych ringach. W Niemczech chciał pozostać choćby po zakończeniu kariery, ale wrócił do Polski w 2005 r. ze względu na żonę.
"Zrobił się syf". Michalczewski się nie hamował ws. Polski i Niemiec
W Niemczech przez cały czas jednak co jakiś czas bywa, dlatego jeden z prowadzących zapytał go, jak dziś porównałby oba kraje. W końcu od czasu powrotu pięściarza wiele się zmieniło. Werdykt Michalczewskiego był jednoznaczny. - Ale proszę cię. My mamy to samo co oni tylko 20 lat nowsze. Mamy wszystko lepsze. W Niemczech zrobił się syf. Mamy lepsze drogi, lepsze stadiony, lepsze boiska, lepsze kina, lepsze baseny, lepsze centra handlowe. Mamy wszystko od nich lepsze - wypalił wprost.


Były pięściarz mówił też, iż znajomi z Niemiec sygnalizowali mu to już od dłuższego czasu, ale nie chciał im wierzyć. W końcu sam się o tym przekonał. - Naprawdę jestem rozczarowany tym wszystkim, co tam się dzieje. (...) Jak się temu tak bardziej przyjrzałem, to my mamy bajkę. Gdańsk, Warszawa, czy Wrocław, czy Poznań - naprawdę my jesteśmy czołówką europejską - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału