W ostatnich latach Mateusz Musiałowski był postrzegany jako jeden z największych polskich talentów występujących za granicą. W juniorskich ekipach Liverpoolu zyskał przydomek "polski Messi". Finalnie nie przebił się tam do wyjściowego składu i odszedł w czerwcu zeszłego roku. Piłkarz nie chciał wracać do ekstraklasy, co traktował jako porażkę i przez długi czas nie mógł znaleźć klubu. Aż w końcu wylądował w Omonii Nikozja.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Mateusz Musiałowski dał o sobie znać. Kapitalna bramka Polaka
Polak jak na razie nie podbił jednak cypryjskich boisk. W zeszłym sezonie rozegrał tylko 12 meczów, w których strzelił jednego gola. W bieżącym sezonie do tej pory nie miał jeszcze okazji do wyjścia na boisko, a pierwszą szansę od trenera dostał w rewanżowym spotkaniu trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji przeciwko Arazowi. I świetnie ją wykorzystał.
Omonia prowadziła po pierwszej połowie 4:0, a Musiałowski pojawił się na murawie w drugiej połowie. W 79. minucie popisał się świetną akcją. Polak ruszył z piłką, minął jednego rywala, a następnie oddał strzał z dystansu. Uderzenie było bardzo precyzyjne i bramkarz nie miał najmniejszych szans na interwencję. Tym samym 21-latek popisał się kapitalnym trafieniem i Omonia prowadziła 5:0. Ostatecznie wynik już się nie zmienił i ekipa z Cypru łącznie pokonała Azerów 9:0. Dzięki temu zameldowała się w czwartej rundzie. W drugiej połowie tego spotkania na boisku pojawił się także Mariusz Stępiński.
Omonia Nikozja 5:0 Araz
Strzelcy: Willy Semedo (9'), Stevan Jovetić (23'), Ewandro (30', 45+4'), Mateusz Musiałowski (79')
Omonia w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Konferencji zmierzy się z PAOK-iem FC lub Wolfsbergerem. Drużyna prowadzona przez Henninga Berga rozgrywki ligowe rozpocznie 23 sierpnia od meczu z AEK-iem Larnaka.