Europejska Federacja Piłki manualnej ogłosiła nominacje sędziowskie na turniej finałowy Ligi Mistrzyń. Wśród wybranych znalazła się polska para – Małgorzata Lidacka i Urszula Lesiak – która poprowadzi półfinałowe spotkanie pomiędzy francuskim Metz Handball a duńskim Odense Håndbold. Mecz odbędzie się w sobotę 31 maja o godzinie 18:00 w hali MVM Dome w Budapeszcie. “To dla nas ogromne wyróżnienie i dowód uznania dla wieloletniej ciężkiej pracy. Przed nami najbardziej prestiżowy mecz, na jaki zostałyśmy nominowane” – komentują sędziny.
Małgorzata i Urszula to bliźniaczki pochodzące z Nowej Huty, które zanim rozpoczęły karierę sędziowską, same grały w piłkę ręczną – występowały m.in. w barwach SKS Kusy Kraków i Cracovii. W 2006 roku zdały egzamin na sędziego okręgowego, rozpoczynając tym samym drogę, która po latach miała doprowadzić je do elity europejskiego sędziowania.
Duma i trema
W poniedziałek 19 maja Europejska Federacja Piłki manualnej ogłosiła nazwiska sędziów powołanych do prowadzenia meczów turnieju finałowego Ligi Mistrzyń. To właśnie duetowi Lidacka – Lesiak powierzono poprowadzenie półfinałowego starcia pomiędzy francuskim Metz Handball a duńskim Odense Håndbold. Spotkanie zaplanowano na sobotę 31 maja o godz. 18:00 w hali MVM Dome w Budapeszcie.
To historyczna i niezwykle prestiżowa nominacja dla polskich sędzin, które od lat budują swoją markę na arenie międzynarodowej. Ostatnim razem przedstawicieli polskiego środowiska sędziowskiego mogliśmy oglądać na tak wysokim poziomie w 2019 roku, kiedy finał Ligi Mistrzyń poprowadziła para Joanna Brehmer i Agnieszka Skowronek.
– “Otrzymana nominacja to dla nas ogromne wyróżnienie i dowód uznania dla wieloletniej ciężkiej pracy” – komentuje Małgorzata Lidacka. – “Z ekscytacją czekamy już na ten weekend. Do meczu przygotowujemy się tak, jak zawsze, czyli analizując drużyny oraz dbając o własną kondycję fizyczną i regenerację”.
– “Przed udziałem w turnieju Final Four towarzyszy nam wielka duma i satysfakcja, ale i trema” – dodaje Urszula Lesiak. – “Przed spotkaniem nie będziemy zmieniać schematu przygotowań, czyli obejrzymy ostatnie nasze mecze, przyjrzymy się też grze drużyn z Metz i Odense. Przeanalizujemy, jakie mogą pojawić się wyzwania w tym meczu i jaką możemy obrać strategię, żeby sobie z nimi poradzić”.
Najważniejszy mecz w karierze
Dla polskich sędzin udział w półfinale Ligi Mistrzyń to najważniejsza nominacja w dotychczasowej karierze. Obie zgodnie podkreślają, iż choć wcześniej prowadziły liczne mecze w europejskich pucharach w ramach rozgrywek Ligi Mistrzyń, turnieju finałowego Ligi Europejskiej, czy finału EHF European Cup, a także spotkania o randze Mistrzostw Europy Kobiet (Women’s EHF EURO 2020 i 2024), to jednak półfinał Ligi Mistrzyń będzie dla nich wyjątkowy.
“To najbardziej prestiżowy meczem, na jaki zostałyśmy nominowane. Najpewniej będzie to też mecz z największą publicznością, przed którą wystąpimy. Wydaje mi się, iż poprzedni rekord należał do finału EHF European Cup, kiedy na trybunach było ok. 7500 osób” – tłumaczy Urszula. Budapesztańska hala MVM Dome może pomieścić ponad 20 tysięcy widzów.
Biorąc pod uwagę wyłącznie nominacje otrzymane w trakcie bieżącego sezonu, polskie sędziny miały okazję poprowadzić kilka meczów Ligi Mistrzyń oraz spotkania w ramach Mistrzostw Europy Kobiet 2024.
Zwłaszcza ostatnia nominacja – choć przeprowadzona w trybie awaryjnym – była wyjątkowa. Jak tłumaczą same zainteresowane, w trakcie poprzedniego sezonu rozgrywkowego długo pauzowały z powodu kontuzji Urszuli. Od tego momentu sędziny ciężko pracowały, żeby wrócić na boisko i być gotowym do sędziowania na najwyższym poziomie.
“Final Four Ligi Mistrzyń ma swoją niepowtarzalną otoczkę i atmosferę. Każda nominacja na poziomie europejskim jest wyjątkowa, ale rzeczywiście, ten mecz będzie najbardziej prestiżowym. Cieszymy się, iż Europejska Federacja Piłki manualnej obdarza nas coraz większym zaufaniem” – dodaje Małgorzata.
Punkt zwrotny w Kristiansand
Czy w karierze sędziowskiej Małgorzaty Lidackiej i Urszuli Lesiak można wskazać punkt przełomowy? Druga z wymienionych przekonuje, iż tak.
Nasze sędziny zdradzają, iż w ich pamięci na zawsze pozostanie jeden z pierwszych meczów Ligi Mistrzyń, który odbył się w norweskim Kristiansand w 2020 roku, podczas pandemii Covid-19. Mimo groźby dwutygodniowej izolacji po powrocie do kraju, zdecydowały się podjąć wyzwanie.
– “To wtedy przestałyśmy nazywać sędziowanie pasją czy zajęciem dodatkowym. Uświadomiłyśmy sobie, iż to nasza praca, która daje nam ogromną satysfakcję, ale i wiele wymaga” – wyjaśnia Urszula.
“Za nami długa droga, okupiona wieloma wyrzeczeniami, ale też pełna przygód i radości” – uzupełnia Małgorzata. I dodaje – “Myślę, iż w przypadku naszej pary kluczem do osiągnięcia sukcesu jest profesjonalne podejście do każdego meczu, bez względu na jego rangę czy prestiż”.
Bez specjalnych oczekiwań
Na pytanie, jak to się stało, iż Polki wezmą udział w turnieju Final Four Ligi Mistrzyń, nasze sędziny odpowiadają zgodnie – to lata systematycznej pracy, samodyscypliny, ciągłego rozwoju i… wyzbycia się specjalnych oczekiwań.
– “Nigdy nie miałyśmy listy marzeń czy konkretnych oczekiwań wobec naszych nominacji. Trzeba pamiętać, iż sędziowie mają niewielki wpływ na to, jaką nominację otrzymają, więc postawa, w której pracuje się w oczekiwaniu na konkretny mecz, gwałtownie wypala i demotywuje” – mówi Urszula. I kontynuuje – “Naszą motywacją byli i są zawodnicy i trenerzy, którzy co tydzień wychodzą razem z nami na parkiet. Z szacunku do nich i do całego sportu, chcemy być jak najlepiej przygotowane”.
O prestiżowej nominacji Małgorzaty Lidackiej i Urszuli Lesiak mówi również Przewodnicząca Kolegium Sędziów ZPRP Joanna Brehmer – jedna z sędzin finału Ligi Mistrzyń z 2019 roku.
“To świetna wiadomość dla całego naszego środowiska. Bardzo cieszymy się z sukcesu dziewczyn, bo pokazuje on, iż idziemy w dobrym kierunku. W kolejnych dniach na pewno porozmawiam jeszcze z Ulą i Małgosią, żeby służyć im radą i pomóc im w jak najlepszym przygotowaniu do turnieju” – komentuje Brehmer.
Samodoskonalenie i poszukiwanie równowagi
W jaki sposób nasze sędziny dbają o utrzymanie formy i ciągły rozwój?
“Jako sędziny rangi EHF na stałe współpracujemy z trenerami przygotowania fizycznego, którzy raportują przebieg naszych treningów i ich wyniki. Cały czas szlifujemy znajomość aktualnych przepisów i ich interpretacji, co sprawdzane jest regularnymi testami. Ostatnia kwestia, która pomaga nam coraz bardziej, to doświadczenie. Za nami ponad 130 meczów międzynarodowych, wśród których było wiele trudnych i nietypowych spotkań – tłumaczy Urszula.
Małgorzata również podkreśla znaczenie samodoskonalenia.
“W tym zawodzie konieczne jest ciągłe doskonalenie się, zwłaszcza w obliczu dynamicznego rozwoju piłki manualnej jako dyscypliny, ale również jako wydarzenia medialnego. Obecność 16 kamer i milionowe zasięgi mediów społecznościowych znacząco zmieniły percepcję meczu, co wymaga od nas adaptacji do nowych warunków pracy. Bardzo ważna jest szczegółowa analiza swoich meczów, umiejętność wyciągania wniosków i wprowadzania zmian. Na tym poziomie każdy detal ma znaczenie!” – przekonuje.
Na koniec nasze sędziny podkreślają, jak ważna w ich pracy jest równowaga – znalezienie chwili na złapanie oddechu i wsparcia poza boiskiem.
– Nasza rodzina i przyjaciele to fundament, który daje nam motywację i siłę, by dalej się rozwijać – przyznają zgodnie.
fot. Kolektiff / EHF