Radwańska weszła na kort i się zaczęło. Legenda tenisa: WOW

4 godzin temu
- Dawaj Aga! - krzyczeli polscy kibice na meczu Agnieszki Radwańskiej i Magdaleny Rybarikovej z Martiną Hingis i Clarą Black. Polka robiła, co mogła, udowodniła, iż wciąż ma wielką tenisową klasę, ale to i tak nie wystarczyło. W jednej sytuacji Radwańska zadziwiła jednak samą Hingis.
Agnieszka Radwańska wróciła we wtorek na wimbledońską trawę. Polka zagrała w deblowym meczu legend w parze z Magdaleną Rybarikovą, a jej rywalkami były Martina Hingis i Clara Black. Niestety, Polka i Słowaczka przegrały to spotkanie 6:3, 6:3. Rywalizacja trwała godzinę i dziewięć minut i była pełna uśmiechów, zabawy, ale też sportowej ambicji.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!


Turnieje legend to coroczna tradycja Wimbledonu. Zaproszenie dostają byłe tenisistki i byli tenisiści, z zastrzeżeniem prezentowania wciąż niezłej formy sportowej. Agnieszka Radwańska wciąż ją ma, świetnie prezentuje się na korcie, a jej powrót do Londynu przywołuje wspomnienia. - Szkoda, iż nie wygrała wtedy tego finału z Sereną Williams - mówią mi polscy kibice przed kortem numer 18. To na nim w 2010 roku Amerykanin John Isner i Francuz Nicolas Mahut rozegrali najdłuższy mecz tenisa na świecie. Mordercza walka trwała 11 godzin i 5 minut i zakończyła się zwycięstwem Isnera. - Zobacz, tu jest tabliczka upamiętniająca to spotkanie, zrób mi zdjęcie - mówił jeden z kibiców tuż przed wejściem na spotkanie legend. W tym czasie tenisistki rozgrzewały się już na korcie.
Trybuny wypełnione były niemal do ostatniego miejsca, nie brakowała Polaków, którzy w trakcie meczu dopingowali Radwańską. - Dawaj Aga! - krzyczeli, a była numer dwa światowego tenisa starała się grać jak najbardziej widowiskowo. A to posłała mocny forhend po linii, a to zagrała sprytny skrót tuż za siatkę. Mecze legend nie są od rozliczania, ale gdyby wskazać lepszą z pary Radwańska - Rybarikova, to byłaby to Polka. Słowaczce przytrafiały się bardzo proste błędy. W jednej sytuacji, próbując zagrać smeczem, nie trafiła w ogóle w piłkę, a po kilku z jej serwisów ta odbiła się najpierw od ziemi po jej stronie siatki...


Agnieszka Radwańska zadziwiła Martinę Hingis
Polka na te błędy reagowała z uśmiechem, wspierała Rybarikovą i próbowała utrzymać ich duet w grze. To nie było łatwe, bo Martina Hingis i Clara Black grały naprawdę dobrze. Nie popełniały tylu błędów, nie traciły tak łatwo gemów przy własnym serwisie i już na pierwszy rzut oka widać było, iż są w formie. Legendarna Szwajcarka co prawda raz złapała się za łydkę, śmiejąc się, iż to już nie to, co kiedyś, ale na korcie wciąż prezentowała olbrzymią klasę i wyczucie. Po jednej z wymian pięciokrotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych aż krzyknęła "WOW", gdy Agnieszka Radwańska świetnie skontrolowała piłkę tuż przy siatce. - Ależ ma klasę! Jest prawdziwą legendą - mówili kibice już po meczu, gdy Szwajcarka chętnie pozowała do zdjęć. Chwilę wcześniej były uściski przy siatce, podziękowania za mecz i brawa od kibiców. Agnieszkę Radwańską w jej boksie wspierały przyjaciółki i siostra Urszula.
Coroczny turniej legend na kortach Wimbledonu to dla organizatorów nie tylko sposób na przywołanie wspomnień, ale też sposób na sprzedaż biletów na zewnętrzne korty obiektu All England Lawn Tennis and Croquet Club. Od ćwierćfinałów najlepsze singlistki i singliści grają już tylko na korcie centralnym i korcie numer jeden, pozostałe są dla deblistów, juniorów i właśnie dla legend.


Agnieszka Radwańska zagrają w grupie jeszcze dwa mecze. Ich rywalkami będą: Daniela Hantuchova i Coco Vandeweghe, a także Kiki Bertens i Johanna Konta. W drugiej grupie turnieju legend pań zagrają: Dominika Cibulkova i Barbora Strycova, Naomi Broady i Vania King, Kristen Flipkens i Andrea Petković, a także Annet Kontaveit i Laura Robson.
Idź do oryginalnego materiału