Robert Lewandowski żegna się z reprezentacją Polski. Kadra w rozsypce

1 dzień temu
Martwię się o reprezentację Polski. Nadchodzi najważniejszy mecz tych eliminacji, a Robert Lewandowski odpoczywa, Kacper Urbański nie dostaje powołania, niewielu piłkarzy przyjechało na zgrupowanie jako naładowani świetnymi występami w klubach. Przed meczem z Finlandią można mieć obawy - pisze Dawid Szymczak ze Sport.pl.
Cofnijmy się o rok. Polska odpada z Euro, ale mimo to da się uwierzyć, iż kiełkuje w niej coś, co za parę miesięcy będzie cieszyć oko. Bo objawił się Kacper Urbański, który ma 19 lat i nie widać u niego żadnych kompleksów. Bo Robert Lewandowski nie ogłasza końca reprezentacyjnej kariery, więc jeszcze przez chwilę jej pomoże. Bo atmosfera wokół kadry i wewnątrz niej wreszcie stała się przyjemniejsza, a Michał Probierz przekonał do siebie większość piłkarzy. Bo selekcjoner obiecuje odmłodzenie kadry i zmianę stylu gry, którego zalążki dostrzegaliśmy już na mistrzostwach. Nie wyszło w grupie z Holandią, Austrią i Francją, ale przecież w eliminacjach mundialu nie trafimy na tak mocnych rywali, więc będzie lepiej. Prawda?


REKLAMA


Zobacz wideo Krychowiak o atmosferze wokół reprezentacji Polski: Wiem, iż było dużo skandali


Nie, nie jest. Polska rozegrała po Euro osiem meczów - sześć w Lidze Narodów i dwa eliminacyjne. Przegrała cztery - dwa z Portugalią, z Chorwacją i Szkocją, a wygrała trzy - ze Szkocją, Litwą i Maltą, co poskutkowało spadkiem z najwyższej dywizji Ligi Narodów oraz prowadzeniem w grupie eliminacyjnej mundialu. Tyle iż nie o same wyniki chodzi. Gorzej, iż w Lidze Narodów kilka udało się zbudować, a zwycięstwa w eliminacjach z jednymi z najsłabszych rywali w Europie i tak przyszły z wielkim trudem -przede wszystkim to z Litwą, odniesione po strzale Lewandowskiego i rykoszecie dopiero w 81. minucie. Nie ma w kadrze nowych piłkarzy, bo ci którzy przez ostatni rok dostawali od Probierza szanse - m.in. Jakub Piotrowski, Maxi Oyedele, Mateusz Bogusz - nie potrafili go do siebie przekonać. Albo grali słabo, albo byli wrzucani na zbyt wysokiego konia, albo selekcjonerowi brakowało konsekwencji i cierpliwości. Z odmłodzeniem kadry wyszło więc tak, iż z Litwą zagrała jedenastka ze średnią wieku 28,36, czyli choćby odrobinę starsza niż ta, która meczem z Francją kończyła Euro - 28,18. Ale może chociaż z tymi samymi piłkarzami udało się wypracować odważniejszy sposób gry, który pozwala dominować ze słabszymi rywalami i uwidacznia ich przewagę w indywidualnych umiejętnościach? Niestety, na ostatnim zgrupowaniu Polska przez półtorej godziny męczyła się z Litwą, a i przy kontratakach Malty pojawiały się problemy.


Robert Lewandowski powoli żegna się z reprezentacją Polski. To sygnał
Znów mamy czerwiec. Najpierw sparingowy mecz z Mołdawią, a po nim eliminacyjne spotkanie z Finlandią w Helsinkach, które tuż po losowaniu zostało wskazane jako najważniejsze ze wszystkich. To dlatego, iż bezpośredni awans na mistrzostwa wywalczy tylko zwycięzca grupy, a wicelider zagra w barażach. Polska od lat nie potrafi pokonać żadnego zespołu z europejskiej czołówki, więc najpewniej nie poradzi sobie również z Holandią. Najgroźniejszym rywalem w walce o drugie miejsce z zestawu Finlandia, Litwa, Malta, wydaje się ten pierwszy zespół. Tym bardziej - w wyjazdowym meczu. To co - wszystkie ręce na pokład?
Niestety nie. Lewandowski na to zgrupowanie nie przyjedzie, bo jest zmęczony po wymagającym sezonie w FC Barcelonie, w którym rozegrał blisko 4000 minut. "Czasem organizm daje sygnał, iż trzeba na chwilę odetchnąć" - napisał w oświadczeniu. Jednych brak kapitana na tym zgrupowaniu oburzył, drudzy doszukują się w tej decyzji drugiego dna i np. nie najlepszych relacji z selekcjonerem, a jeszcze inni podchodzą do niej ze zrozumieniem. Tę dyskusję mamy już za sobą.
Pora się jednak pogodzić z tym, iż Lewandowski, który w sierpniu skończy 37 lat, czując zmęczenie, zrzuca z siebie reprezentacyjne obowiązki. W Barcelonie do końca sezonu, choćby po zdobyciu mistrzostwa, szukał kolejnych goli i rozegrał 74 minuty z Villarrealem i 89 z Athletikiem Bilbao. Tymczasem za kadencji Probierza uzbierał w kadrze nieco ponad 50 proc. możliwych minut. Wpływ na to miały oczywiście kontuzje, ale faktem jest, iż u żadnego selekcjonera Lewandowski nie opuszczał tak wielu meczów.


Może więc jego zakończenie reprezentacyjnej kariery będzie wyglądało inaczej niż Łukasza Piszczka i Łukasza Fabiańskiego, którzy po wielkich turniejach, wciąż będąc w wysokiej formie, informowali selekcjonerów, iż już nie będą do ich dyspozycji. Ale może Lewandowski będzie się żegnał w ten sposób - co jakiś czas odpuszczając zgrupowania albo odpuszczając pojedyncze mecze? Może okoliczności przytrzymają go do lata 2026? A może już pod koniec 2025 r. nie będzie o co grać i wtedy się wszystkim ukłoni? Moment, w którym Lewandowski poinformował, iż nie przyjdzie na zgrupowanie, jasno pokazuje nam, iż koniec jest bliski. Kapitan kadry nie odpuszcza sobie dwóch mało znaczących sparingów. Nie odpuszcza pierwszego lepszego spotkania, w którym zwycięstwo wydaje się pewne (inna sprawa, czy przed jakimkolwiek meczem reprezentacji Polski można jeszcze tak zakładać). Odpuszcza mecz, który od kilku miesięcy wydaje się najistotniejszym w całych eliminacjach. Odpuszcza, choć w marcu zobaczył, jak bardzo pozostało reprezentacji potrzebny. Odpuszcza, mimo iż jest kapitanem.
Który z polskich piłkarzy miał dobry sezon?
Bez Lewandowskiego o zwycięstwo w Helsinkach będzie trudniej. W trakcie tego zgrupowania kilka razy usłyszymy oczywiście, iż jego nieobecność jest szansą dla innych. Rozejrzyjmy się więc po innych. Ilu powołanych przez Probierza zawodników z przewidywanej jedenastki na mecz z Finlandią może powiedzieć: "Za mną świetny sezon"?


Łukasz Skorupski? Posmakował Ligi Mistrzów, ale w Serie A skończył sezon z Bolonią w środku tabeli. Opuścił pięć meczów więcej niż w poprzednim sezonie, zachował pięć czystych kont mniej, a procent jego udanych interwencji spadł z 74 do 61.
Jan Bednarek? Jego Southampton zajęło ostatnie miejsce i spadło z Premier League, straciło najwięcej goli ze wszystkich drużyn (aż 86 w 38 meczach) i długo walczyło o to, by nie przejść do historii jako najsłabszy zespół, jaki kiedykolwiek pojawił się w tej lidze.
Sebastian Walukiewicz? Torino zajęło 11. miejsce w Serie A, a on w ostatnich sześciu ligowych meczach uzbierał tylko 99 minut. Grywał na wahadle, ale spisywał się przeciętnie. Na pewno nie był to rok, po którym mógłby odejść do lepszego klubu.
Jakub Kiwior? Do kwietnia adekwatnie w Arsenalu nie grał. Miesiącami przesiadywał na ławce rezerwowych i daleko mu było do pierwszego składu. Później jednak kapitalnie wykorzystał szansę, która pojawiała się po kontuzji innych środkowych obrońców. Zagrał świetny dwumecz z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Nie opuścił ani minuty w ośmiu ostatnich ligowych meczach. I choć Arsenal w tym czasie nie imponował, to ostatecznie utrzymał drugie miejsce.
Bartosz Slisz? W Atlancie gra regularnie, ostatnio strzelił choćby dwa gole, ale jego zespół przegrał osiem z 17 spotkań i jest w tabeli na trzecim miejscu od końca.
Jakub Moder? Drugą część sezonu, już po odejściu z Brightonu do Feyenoordu, miał udaną. Grał we wszystkich meczach, zadebiutował też w Lidze Mistrzów.
Sebastian Szymański? W poprzednim sezonie strzelił dla Fenerbahce 10 goli i miał 11 asyst. Teraz skończył z trzema bramkami i pięcioma asystami, a jego klub o 11 punktów przegrał mistrzowski wyścig z Galatasaray.
Matty Cash? Za Aston Villą niejednoznaczny sezon. Z jednej strony – w pierwszym w historii występie w Lidze Mistrzów doszła aż do ćwierćfinału i solidnie nastraszyła w nim PSG. Z drugiej – w ostatniej ligowej kolejce poślizgnęła się w meczu z Manchesterem United (0:2) i spadła na szóste miejsce, więc w przyszłym sezonie zagra "tylko" w Lidze Europy. Apetyt był większy. Sam Cash, gdy był zdrowy, to grał regularnie, ale ani przez moment nie był kluczową postacią swojego zespołu.
Nicola Zalewski? Wypożyczenie z Romy do Interu trzeba zapisać na plus. W podstawowym składzie się nie zadomowił, ale wstawał z ławki i zwykle wnosił na boisko sporo ożywienia. Inter ponoć ma go wykupić za 6 mln euro. W finale Ligi Mistrzów rozegrał 38 minut.
Piotr Zieliński? Przez kontuzję łydki stracił półtora miesiąca, a później pojawiał się na boisku głównie jako rezerwowy. W najważniejszym meczu – finale Ligi Mistrzów – nie wszedł choćby na minutę. Kończy sezon bez trofeum.
Karol Świderski? W przedostatniej kolejce strzelił gola, który dał Panathinaikosowi drugie miejsce i awans do kwalifikacji Ligi Mistrzów. Statystycznie też nie wygląda źle - trzy gole i trzy asysty w 11 meczach.


Obniżmy zatem poprzeczkę. Ilu zawodników zakwalifikuje swój sezon jako dobry? Po ostatnich miesiącach powiedzą tak Kiwior, Moder, Świderski, może jeszcze Zalewski. Kwestia oczekiwań. Jakby jednak na ich sytuację nie patrzeć, to wciąż nie mamy piłkarzy, którzy odgrywaliby w swoich klubach najważniejsze role. jeżeli jeszcze dołożyć do tego starą bolączkę, iż polscy piłkarze w reprezentacji najczęściej prezentują się gorzej niż w swoich klubach, to trudno przed meczem z Finlandią nie mieć obaw.


Kacper Urbański był symbolem. Dlatego jego utrata tak martwi
Wracając do odmładzania kadry. Nie widać dziś piłkarza, do którego można by przykleić te wszystkie nadzieje i oczekiwania, które jeszcze rok temu były przy Urbańskim. Zaraz po Euro pisaliśmy o nim tak: "Wszedł do kadry w dobrym momencie. Wniósł do niej to, za czym akurat wielu kibiców, ekspertów i dziennikarzy tęskniło - chęć do atakowania, spokój przy piłce i nieszablonowość. Przyjemna to odmiana. Nie ukrywajmy też, iż duże znacznie ma wiek Urbańskiego. To dziewiętnastolatek z obiecującą przyszłością. Patrzymy na niego i mamy nadzieję, iż tak wygląda przyszłość całej polskiej piłki".


Ale już następne miesiące brutalnie pokazały nam, jak chwiejna potrafi być forma młodych piłkarzy. Dzisiaj Urbańskiego nie ma ani w pierwszej reprezentacji, ani choćby w szykującej się do Euro młodzieżówce. Na początku sezonu nie grał w Bolonii, a wiosną siedział na ławce w Monzy, która z hukiem spadła z ligi. Probierz nie dał mu ani minuty w marcowych meczach, a na czerwcowe zgrupowanie w ogóle nie powołał. - Wciąż w Kacpra wierzę, ale w życiu młodego piłkarza najważniejsze są odpowiednie wybory. Zaraz po Euro powiedziałem Kacprowi, iż przed nim najtrudniejszy sezon, bo będzie musiał cały czas coś udowadniać. Życzę mu powodzenia i wierzę, iż gwałtownie wróci na zgrupowanie reprezentacji - mówił teraz Probierz na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Urbański rok temu wnosił do kadry nie tylko nieszablonowe umiejętności, ale był powiewem świeżości. Był symbolem zmiany. Nieobciążony słabymi eliminacjami ani kompromitacją w Kiszyniowie wyglądał, jakby na boisku po prostu dobrze się bawił. Poza tym, kibice wiedzą, iż zbliża się zmierzch Lewandowskiego, a później też Zielińskiego, i rozglądają się za następcami. Może Urbański nie byłby wypychany do tej roli tak bardzo, gdybyśmy mieli w Polsce więcej piłkarzy, którzy dobrze rokują. Ale ich nie ma. Najmłodszym polskim zawodnikiem z jedenastki na Litwę był 24-letni Kamil Piątkowski, a najmłodszym przeciwko Malcie - 22-letni Jakub Kamiński. O problemach, które spotykają najzdolniejszych polskich piłkarzy wyjeżdżających z ekstraklasy, szeroko pisaliśmy TUTAJ. Nie było w ostatnich latach zawodnika, który wyjechałby do mocniej ligi i bez problemów dalej by się w niej rozwijał. Dobrą drogą podążał Moder, ale wykoleiły go kontuzje.
Rozpoczyna się więc arcyważne zgrupowanie. Mecz w Helsinkach wygląda dziś na jeszcze trudniejszy niż zaraz po losowaniu. A Lewandowski tym razem nie uratuje. Nastoje dobre nie są, ale mogą być jeszcze gorsze.
Idź do oryginalnego materiału