Polskie siatkarki udanie sobie radzą w tegorocznych mistrzostwach świata. Do tej pory rywalizowały z Kenijkami i Wietnamkami, które pokonały 3:1. Wielu ekspertów było zaskoczonych, iż Biało-Czerwone straciły po jednym secie w każdym z tych spotkań, ale liczy się końcowy wynik. W trzecim meczu będą mierzyły się z Niemkami o pierwsze miejsce w grupie G.
REKLAMA
Zacięta walka o wyjście z grupy C
interesująca sytuacja zrobiła się w grupie C, gdzie po dwóch meczach liderkami były Brazylijki z dorobkiem pięciu punktów, a Francuzki plasowały się na drugiej lokacie z jednym oczkiem straty po porażce 2:3 z Canarinhos. W decydującym meczu fazy grupowej Trójkolorowe mierzyły się z Greczynkami, które wciąż miały szansę na drugie miejsce i awans z grupy. Zadanie miały jedno - pokonać Francuzki.
Już w pierwszym secie Greczynki zaskoczyły wyżej notowane Francuzki. Od wyniku 2:2 konsekwentnie budowały przewagę - najpierw trzypunktową (5:2), potem podwyższyły ją do sześciu "oczek" (20:14). Trójkolorowe nie miały żadnych szans, by nawiązać walkę w tej partii i poległy do 17.
Zobacz też: Dramat mistrzyń świata! To może być koniec ich marzeń
W drugiej partii siatkarki z Grecji również bardzo dobrze zaczęły. Wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Jednak w przeciwieństwie do pierwszego seta, Francuzki nie pozwoliły im odskoczyć i doprowadziły do remisu 4:4. Chwilę później role się odwróciły i na jedną wygraną przez Greczynki akcję, one zdobywały dwa punkty. W ten sposób bardzo gwałtownie odskoczyły na sześć pkt (9:15). Rywalki próbowały odrabiać straty, ale tym razem zawodniczki z Francji lepiej się broniły i skuteczniej atakowały. Ostatecznie ta odsłona tego meczu zakończyła się wygraną Francji do 21.
Kapitalny comeback Francuzek
W trzeciej partii oglądaliśmy odrodzenie Greczynek, które wróciły do dyspozycji z seta otwarcia. Siatkarki gwałtownie odskoczyły na sześć pkt (16:10) i wydawało się, iż wszystko mają pod kontrolą. Otóż jednak nie, bo od wyniku 21:15 Francuzki wygrały cztery kolejne akcje z rzędu i "doszły" je na dwa pkt (21:19). Grecja miała choćby setbola (24:22), ale Francuzki dały radę doprowadzić do wyrównania (25:24) i gra toczyła się na przewagi. W końcówce więcej zimnej krwi zachowały Trójkolorowe, które przełamały przeciwniczki i wyszły na prowadzenie (26:27), a następnie przypieczętowały zwycięstwo. Duża w tym zasługa atakującej Cazaute i przyjmującej Ndiaye, które po trzech setach miały na swoim koncie kolejno 17 i 14 punktów.
Wydawało się, iż Greczynki mogą być podłamane bolesną porażką w końcówce trzeciego seta. Jednak te wciąż konsekwentnie grały swoją siatkówkę i gwałtownie zdobyły cztery "oczka" przewagi - 9:5. Jednak Francuzki z każdą kolejną akcją się rozkręcały, co pozwoliło im bardzo gwałtownie doprowadzić do wyrównania 13:13, a następnie odskoczyć na trzy pkt przewagi (13:16). Ostatecznie Trójkolorowe odjechały rywalkom i nie pozostawiły im żadnych złudzeń. Ta partia zakończyła się wynikiem 25:17 i zwycięstwem Francuzek 3:1. Dzięki temu to one są pewne miejsce co najmniej drugiego miejsca w grupie C z Brazylią, Grecją i Portoryko.
Francja - Grecja 3:1 (17:25, 25:21, 28:26, 25:17)