- Ku końcowi? - zagaduję robotnika w białym kasku i odblaskowej kamizelce, który właśnie wyłonił się zza bramy ustawionej tuż przed przebudowywanym Camp Nou. Zaśmiał się, machnął ręką i poszedł dalej. Końca bowiem nie widać - z zewnątrz wszystko wydaje się rozkopane i rozgrzebane, nad stadionem wciąż górują olbrzymie dźwigi, pod butami chrzęści piach, a ulicami co chwilę przejeżdżają ciężarówki. I choć na sam stadion od wielu miesięcy nie da się wejść, to turyści przez cały czas tu zaglądają. I kierują się prosto do trzypiętrowego sklepu FC Barcelony.
REKLAMA
Zobacz wideo Po meczu Inter - Barcelona znów afera z VAR. Żelazny: Marciniak łamie protokół VAR
Barcelona znów zagra w specjalnych koszulkach. Biznes kwitnie
A tam ruch, jak w ulu. Tłum przed wejściem zajmuje ponad połowę deptaka. Każdy z czekających walczy o swój kawałek przestrzeni. Drepczą w miejscu, napierają na ludzi stojących przed nimi. Przy drzwiach sklepu stoi sześciu ochroniarzy - po trzech na stronę. Kibiców wpuszczają partiami, po kilkanaście osób. Pilnują, by nie dochodziło do przepychanek. Dopiero po przekroczeniu progu sklepu część kibiców zrywa się do biegu. Celem jest limitowana koszulka, którą Barcelona przygotowała specjalnie na niedzielny mecz z Realem Madryt. Z przodu koszulki, tuż pod herbem, zamiast tradycyjnego logo Spotify, widnieje napis "Cactus Jack" - to marka należąca do amerykańskiego rapera Travisa Scotta, który po niedzielnym El Clasico zagra koncert w barcelońskim Opium, jednym z najbardziej modnych klubów nocnych na świecie.
To kolejny etap współpracy Barcelony ze Spotify, serwisem streamingowym służącym do słuchania muzyk. Wcześniej Barca promowała na swoich koszulkach takich artystów, jak Drake, Coldplay, The Rolling Stones i Rosalia.
Cena za koszulkę stworzoną z Travisem Scottem? Zwala z nóg. Na rynek trafiły tylko 22 koszulki z autografem rapera w cenie 2999,99 euro, czyli około 12600 zł, a także 1899 koszulek (liczba nawiązuje do roku założenia klubu) w cenie 399,99 euro, czyli blisko 1700 zł.
- Od której czekasz? - pytam jednego z kibiców, stojącego w samym środku tłumu. - Od dobrej godziny, ale dopiero teraz coś faktycznie się ruszyło - odpowiada. Sklep otworzył się punktualnie o godz. 10. Jest 10.30 i w rozproszonej kolejce właśnie zaczyna krążyć plotka, iż wszystkie koszulki zostały już wyprzedane. W gwarze da się bez problemu usłyszeć również język polski.
- Nie ma już koszulek, wszystkie zeszły. Właśnie syn nam napisał. Udało mu się wejść do sklepu wcześniej niż nam. Ale i tak nie zdążył - mówi kibicka z Rudy Śląskiej. - gwałtownie nas szczęście opuściło. Przed chwilą jeszcze było przy nas, gdy byliśmy przy ośrodku treningowym. Zatrzymała się przy nas Ewa Pajor, która akurat jechała na trening. Mamy z nią zdjęcie. Z Hansim Flickiem też - mówi. - Na El Clasico będziemy pierwszy raz. Byliśmy już wcześniej na meczu z Rayo Vallecano. I już wtedy atmosfera była świetna. To co będzie teraz! - ekscytuje się.
Gdy wśród czekających rozchodzi się wiadomość, iż limitowane koszulki zostały już wyprzedane, kolejka wyraźnie się zmniejsza. Po kilku minutach wchodzę do sklepu. Tam jeden z kibiców błagalnym tonem dopytuje: "A na magazynie też już nie ma?". Sprzedawca informuje, iż nie i na sklepowe półki koszulki na pewno już nie wrócą, ale resztki zostaną wystawione po godz. 15 w sprzedaży online. Później czytam, iż tam rozeszły się jeszcze szybciej - w zaledwie pięć minut. Bez problemu da się za to znaleźć aukcje, na których limitowane koszulki krążą w drugim obiegu. Przebitka jest niemal trzykrotna - da się je kupić za 4500 zł.
Ostatnie El Clasico poza Camp Nou. Praca wre!
Wracam pod stadion. W czwartek Barcelona opublikowała 35-sekundowe nagranie, przedstawiające ostatnie etapy budowy - montaż krzesełek na trybunach i przygotowanie nowej murawy. Wewnątrz Camp Nou coraz bardziej nadaje się do gry, ale nie zmienia to faktu, iż opóźnienia w pracach i tak są bardzo duże. Barcelona pierwotnie planowała zakończyć remont i wrócić z Estadi Olímpic Lluís Companys na wzgórzu Monjuic już w listopadzie 2024 r. Później mówiło się o wiośnie 2025, a w tej chwili termin został przesunięty na wrzesień 2025 r. Ale i tak nie oznacza to, iż już wtedy na Camp Nou zostaną zakończone wszystkie prace. Część z nich - np. instalacja nowego dachu - prawdopodobnie zostanie zawieszona do końca sezonu 2025/2026, by umożliwić kibicom wcześniejszy powrót na stadion. Ponadto, początkowo nie wypełnią oni trybun w całości, a wejdzie ich ok. 60 tys. Chęć powrotu - choćby w okrojonym składzie - jest jednak olbrzymia.
Najprawdopodobniej w niedzielę zobaczymy więc ostatnie El Clasico na wzgórzu Monjuic. Na ten moment Barcelona jest liderem z czterema punktami przewagi. jeżeli pokona Real Madryt, będzie bardzo blisko zdobycia mistrzostwa. W tym sezonie zdobyła już dwa trofea - Superpuchar Hiszpanii i Puchar Króla. W obu finałach pokonywała właśnie Real - odpowiednio 5:2 i 3:2 po dogrywce. Odpadła natomiast z Ligi Mistrzów po porażce w półfinale z Interem.