Sceny w Rzymie. Rosjanka nie wytrzymała. Zrównali ją z ziemią

3 godzin temu
Nieprawdopodobny scenariusz w meczu Jasmine Paolini z Dianą Sznajder! Włoszka była już jedną nogą poza turniejem. Aż nagle przyszedł deszcz, który przerwał mecz w drugim secie. Po powrocie Paolini zaczęła grać jak nowo narodzona i ostatecznie po trzysetowym boju pokonała Rosjankę 6:7(1), 6:4, 6:2 i awansowała do półfinału turnieju WTA 1000 w Rzymie. Sznajder kompletnie nie wytrzymała presji bardzo wrogo do niej nastawionej publiczności i w pewnym momencie zaczęła prowokować fanów, którzy ją wygwizdali.
Od 1985 roku włoski tenis czeka, aż któraś z ich tenisistek wygra turniej WTA 1000 w Rzymie. Choć w 2014 roku w finale zagrała Sara Errani, to poległa w starciu z Sereną Williams i nie poszła w ślady Raffaelli Reggi, czyli ostatniej włoskiej zwyciężczyni rzymskich zmagań. Teraz rzecz jasna nadzieje gospodarzy leżą przede wszystkim w deblowej partnerce Errani, czyli Jasmine Paolini. Rok temu Włoszka odpadła już w II rundzie z Mayar Sherif. Jednak tym razem wygląda na to, iż może uszczęśliwić rodzimą publikę.


REKLAMA


Zobacz wideo Barcelona w końcu doczeka się nowego stadionu?! 1,5 miliarda euro


Paolini zmarnowała ok. milion okazji i była na dnie. Aż tu nagle...
Ku euforii fanów, Paolini do ćwierćfinału dotarła jak burza, nie tracąc ani seta choćby z Ons Jabeur czy Jeleną Ostapenko. Jednak na drodze do półfinału musiała pokonać będącą w dobrej formie Dianę Sznajder. Bardzo długo zanosiło się na to, iż młoda Rosjanka popsuje zabawę kibicom w stolicy Włoch, bo szło jej naprawdę doskonale.


Pierwszy set mógł być ogromnym wyrzutem sumienia dla Paolini. Włoszka zaczęła go od dwóch przełamań i prowadzenia 4:0. Jednak wtedy w jej grze coś się zacięło. Sznajder niemalże znikąd odrobiła całe straty i mecz praktycznie zaczął się od nowa. Jasmine miała kolejną wielką okazję, bo przełamała rywalkę na 6:5 i serwowała na seta. Ponownie jednak nie była w stanie dokończyć dzieła. Rosjanka uratowała się w ostatniej chwili, czym ewidentnie podłamała Paolini. Bardzo mocno podłamała.


Reprezentantka gospodarzy sromotnie przegrała tiebreaka 1:7, a w drugim secie degrengolada trwała w najlepsze. To Sznajder dwa razy ją przełamała i prowadziła już 3:0. Jednak wtedy 21-latka przekonała się, iż gospodarzom wszystko potrafi sprzyjać. choćby pogoda. Przyszedł deszcz, który na kilkanaście minut przerwał grę. Dla Paolini to było jak gwiazdka z nieba. Jeszcze pierwszego gema po powrocie do gry przegrała. Jednak kolejne... sześć, to już co innego. Włoszka niemal z miejsca zresetowała swoją dyspozycję, a Sznajder nie wytrzymała jej naporu. Set padł łupem Paolini.
Sznajder nie wytrzymała presji publiczności. Gwizdy aż ogłuszały
Wydawało się, iż Rosjanka lepiej zniosła dołek, bo decydującą partię zaczęła od prowadzenia 2:0. Jednak wtedy dobre wieści się dla niej skończyły. Gdy Paolini wyrównała na 2:2, Sznajder nie zniosła kolejnego wybuchu euforii włoskich fanów po jej niepowodzeniu. Zaczęła prowokacyjnie zagrzewać fanów do dopingu dla rywalki, za co została potężnie wygwizdana.


Sytuacja ta ewidentnie dobiła 21-latkę mentalnie. Cztery kolejne gemy padły łupem Paolini, która napędzana energią publiczności drugi raz w tym meczu wygrała sześć gemów z rzędu, a w efekcie cały mecz 6:7(1), 6:4, 6:2. Włoszka jest już w półfinale i czeka na lepszą ze starcia Eliny Switoliny z Payton Stearns. Przypomnijmy, iż jeżeli Jasmine spełni marzenia włoskiej publiki (oraz własne) i wygra turniej, zrzuci Igę Świątek na 5. miejsce w rankingu WTA.
Idź do oryginalnego materiału