Sędzia Jarosz wspomina „basen” z FAME 24! Już w trakcie gali wiedział, iż wrzucił sędziów na minę

17 godzin temu


Sędzia Piotr Jarosz z pewnym niesmakiem powraca myślami do gali FAME 24: Underground, a adekwatniej do jej areny zmagań. Mowa oczywiście o okrytym złą sławą „basenie”, który był przyczyną wielu kontrowersji. Już w trakcie tamtego wydarzenia zrozumiał, iż wrzucił swój zespół sędziów na minę!

FAME 24 odbyło się 8 lutego w Warszawie. Była to gala studyjna, która wyróżniała się na tle innych gal FAME nie tylko oprawą, ale i areną zmagań. Był nią bowiem tzw. „basen”, czyli arena, z którą do czynienia mieliśmy w 2021 roku przy okazji gali Hype MMA.

Tak jak widać na załączonym obrazku – daleko temu do typowej klatki z siatką i pionowymi ścianami. Tym jednak, co totalnie pogrzebało funkcyjność tej areny, były zasady. Otóż, gdy któryś z zawodników był oparty plecami czy pośladkami o pochyłą ścianę – walka była uznawana za toczoną się w parterze. Mówiąc prościej – ściana… była podłogą. To znaczy, iż w takich przypadkach zawodnicy musieli przestrzegać zasad obowiązujących w pozycji parterowej pomimo tego, iż stali.

ZOBACZ TAKŻE: Tusk powołał się na Murańskiego w telewizji. Trener Okniński: To największy błąd w życiu Premiera

Brzmi to dość absurdalnie i faktycznie było absurdalne. Pomimo tego, iż sędzia główny organizacji FAME przeprowadził aż 3 odprawy, tłumacząc wszystkim zasady, to do czynienia mieliśmy z wielkim chaosem. Freak fighterzy w wielu przypadkach zdawali się na instynkt bądź z przyzwyczajenia stosowali się do zasad, z którym zawsze mieli do czynienia. Takim oto sposobem Denis Labryga przegrał z Michałem Pasternakiem pomimo tego, iż go znokautował – stojąc, wyprowadził kolano na głowę w pozycji parterowej.

Najgorsze jednak było to, iż w popłoch wpadła również część sędziów. Tego przykładem jest chociażby walka Amdeusza „Ferrariego” z Josefem Bratanem. Mowa oczywiście nie jest o dyskwalifikacji Roślika, która co prawda była bardzo ostrą reakcją, ale jak najbardziej prawidłową, ale o tym, co miało miejsce chwilę wcześniej. Otóż Bratan posłał Amadeusza na deski, bowiem Roślik po kontakcie z ręką Josefa przewrócił się na ścianę areny, co powinno zostać potraktowane jako nokdaun. Tak jednak się nie stało. Sędzia klatkowy nie przerwał walki, a ponadto Josef zdążył jeszcze wyprowadzić celne uderzenie w Amdeusza, gdy ten znajdował się „na deskach”, co powinno w pierwszej kolejności zostać potraktowane jako faul. Mając w głowie chociażby czyn Sylwestra Wardęgi z walki 2 vs. 2 na Sebastianie Fabijańskim – młodszy z braci Simao mógł zostać zdyskwalifikowany.

ZOBACZ TAKŻE: Jacek Murański bohaterem spotu wyborczego PiS: Oto nowy autorytet Tuska [WIDEO]

Sędzia Jarosz o basenowej porażce na FAME 24!

Piotr nie postrzega tej gali w kontekście porażki, natomiast przyznał, iż już w trakcie wydarzenia do niego doszło, iż był to swego rodzaju błąd. Powrócił do tego myślami przy okazji ostatniej rozmowy z „Szalonym Reporterem”:

Ja tych sędziów znałem, pracowałem z nimi i dopiero w czasie tej gali mówię: na jaką ja ich minę wrzuciłem? Nie przećwiczyliśmy tego, poszliśmy trochę na żywioł.

Szkoda, iż tak to się potoczyło. „Basen” był urozmaiceniem, o które przecież tak wiele kibiców zabiegało. Co więcej gala FAME 24, która była naprawdę dobra została uznana za jedną z najgorszych w historii freak fightów właśnie ze względu na kontrowersje w pracy sędziów. Tych było dużo, jednakże jest to już przeszłość. Prawdopodobnie takiej areny zmagań w FAME już nie ujrzymy, ewentualnie z zasadami zdecydowanie bardziej zbliżonymi do walk toczonych w klatce.

Idź do oryginalnego materiału