Skandal po finale sędziowanym przez Marciniaka. Niebywałe, co znalazła policja

4 godzin temu
Szymon Marciniak był sędzią poniedziałkowego finału o mistrzostwo Albanii. Polak poprowadził mecz na specjalne zaproszenie tamtejszych działaczy, którzy zapragnęli arbitra ze światowej czołówki. Egnatia Rrogozhine rozbiła 4:0 KF Vllaznia i sięgnęła po trofeum. Jakiś czas po spotkaniu okazało się, iż jeszcze przed nim doszło do potężnego skandalu. Winowajcą był lekarz pokonanej drużyny, który został przyłapany przez policję. Funkcjonariusze wykryli, iż w torbie na medykamenty miał zupełnie co innego.
Szymon Marciniak nie otrzymał w tym sezonie do prowadzenia żadnego z wielkich finałów europejskich rozgrywek. Jednak mimo to dane mu jest pojeździć nieco po Europie, ponieważ aż dwie zagraniczne federacje postanowiły zatrudnić go w roli arbitra finałów krajowych rozgrywek. Już dziś (sobota 17 maja) Polak poprowadzi starcie pomiędzy OFI Kretą a Olympiakosem Pireus o Puchar Grecji. Z kolei w ostatni poniedziałek był rozjemcą starcia Vllazni z Egnatią o mistrzostwo Albanii.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki wspomina mecze Legii z Polonią Warszawa. "Zakończyłem mu wtedy karierę"


Marciniak podjęty w Albanii z honorami. Był rozjemcą prawdziwego pogromu
W tym kraju tytuł mistrzowski rozstrzygany jest w taki sposób, iż cztery najlepsze zespoły w tabeli na koniec fazy zasadniczej mierzą się potem w play-off w półfinałach, a zwycięzcy co jasne trafiają do finału o tytuł. Egnatia i Vllaznia zajęły dwa pierwsze miejsca w tabeli i nie dały się później zaskoczyć w 1/2 finału. Sam pojedynek o złoto okazał się bardzo jednostronny. Najlepsza w okresie zasadniczym Egnatia w drobny mak rozbiła rywali 4:0, kapitalnie rozgrywając przede wszystkim drugą połowę, w której strzelili trzy gole. To ich drugi w historii i drugi z rzędu tytuł mistrzowski.


Sam Marciniak po spotkaniu w rozmowie z albańskimi mediami wychwalał organizację meczu. Jednak nie obyło się bez potężnego skandalu, który wyciekł już po wszystkim. Jego "bohaterem" był lekarz ze sztabu medycznego Vllazni, którego imienia i nazwiska albańskie media nie podają. Jak się okazuje, medyk próbował przeprowadzić akcję, jakiej nie powstydziliby się najbardziej doświadczeni pseudokibice. Oczywiście gdyby się udała. Co takiego zrobił?


Lekarz-pseudokibic. W torbie na medykamenty było coś zupełnie innego
Cóż, pan doktor postanowił przemycić na boisko materiały pirotechniczne. W drodze na murawę lekarz został zatrzymany na kontrolę przez policję. Nie wiadomo, czy funkcjonariuszom dał ktoś cynk, czy poczuli nagle potrzebę sprawdzenia niepozornego medyka, ale, tak czy inaczej, trafili w dziesiątkę.
Okazało się, iż medyk w torbie, w której normalnie znajdują się przybory medyczne potrzebne mu w pracy (np. bandaże), tym razem ma solidny arsenał materiałów pirotechnicznych. prawdopodobnie chciał ich użyć podczas fety, gdyby Vllaznia zdobyła mistrzostwo. Cóż, nie zdobyła, ale on już tego na żywo nie widział, bo rzecz jasna policja zatrzymała go na dłużej.
Idź do oryginalnego materiału