Na boisku to był najlepszy finał Pucharu Polski w ostatnich latach. Po ogromnych emocjach Legia wygrała z Pogonią 4:3 i wywalczyła prawo do gry w eliminacjach do Ligi Europy. A poza stadionem? Stare problemy. Przed meczem doszło do starć z policją. Po meczu nie brakowało relacji wskazujących na to, iż pseudokibice Legii atakują fanów Pogoni.
REKLAMA
Zobacz wideo Krychowiak ujawnia, co usłyszał od Szczęsnego! Tajemnica kadry ujawniona
Są skargi do PZPN. Chodzi o zachowanie kibiców Legii
W sobotę w obronie własnych kibiców stanęła Legia Warszawa. Klub zapowiedział, iż zamierza stworzyć specjalny raport, który trafi do organizatorów spotkania. Już w oświadczeniu zwrócono uwagę na problemy z wejściem na Stadion Narodowy, zachowanie służb porządkowych i problemy z dojazdem na stadion. W trakcie meczu kibice Legii zorganizowany doping zaczęli prowadzić dopiero w 27. minucie - wtedy większość z nich pojawiła się na stadionie.
Po zakończeniu spotkania o licznych problemach informowali kibice Pogoni. Wielu z nich wskazywało, iż nie jest w stanie bezpiecznie poruszać się po mieście. Okazuje się, iż niektórzy postanowili zareagować. Dziennikarz Bartłomiej Czetowicz z portalu wSzczecinie.pl opublikował treść listu jednej z poszkodowanych, który został wysłany do Komisji Dyscyplinarnej PZPN.
"Już przed meczem osoby w barwach Pogoni Szczecin były zastraszane, atakowane i zmuszane do zdejmowania klubowych szalików - bez względu na wiek. Wiele osób relacjonowało, iż nie mogli poruszać się swobodnie po Warszawie, nie mówiąc już o bezpiecznym dotarciu na stadion" - czytamy w nim.
"Po zakończeniu meczu mój mąż i małoletni syn zostali brutalnie pobici przez pięcioosobową grupę sympatyków Legii - w tym kobietę - w rejonie Mostu Poniatowskiego" - dodaje autorka.
W liście pojawił się też apel do PZPN. Autorka prosi o:
"wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec klubu Legia Warszawa"
"nałożenie sankcji, takich jak zakaz udziału kibiców w przyszłych meczach, kary finansowe lub ograniczenia udziału w rozgrywkach pucharowych"
"oficjalne potępienie prób wybielenia środowiska kibicowskiego, zamiast podjęcia odpowiedzialności za przemoc"
"ustanowienie jasnych zasad odpowiedzialności klubów za działania własnych kibiców"
Szanse na sukces? Wydają się minimalne, żeby nie powiedzieć, iż są żadne, ale według dziennikarza Bartłomieja Czetowicza to nie jest jedyna tego typu skarga. Biorąc pod uwagę, iż podobne problemy zdarzają się każdego roku, trochę presji na PZPN może się przydać - chociażby po to, żeby federacja zdała sobie sprawę z istnienia problemów i w przyszłości wraz ze służbami dokonała zmian na lepsze.