Stało się! Andrzej Duda złożył podpis. Amerykanie zostali Polakami

1 dzień temu
Prezydent Andrzej Duda podpisał nie jeden, a dwa wnioski o polskie obywatelstwo, złożone przez amerykańskich koszykarzy - dowiedział się Sport.pl. Polskie paszporty otrzymają Jordan Loyd oraz Jerrick Harding. Na zbliżającym się EuroBaskecie zagra jednak tylko jeden z nich.
Polski Związek Koszykówki i selekcjoner Igor Milicić czekali na tę informację od kilku tygodni. Jordan Loyd i Jerrick Harding, amerykańscy koszykarze wyróżniający się w Eurolidze czy lidze hiszpańskiej, dokumenty potrzebne do uzyskania polskiego paszportu złożyli jeszcze w zimie, ale procedura ich weryfikacji musiała potrwać. Podpis Andrzeja Dudy pod wnioskami koszykarzy rozwiewa jednak wątpliwości – Amerykanie będą uprawnieni do tego, by zagrać na EuroBaskecie, który rozpoczyna się 28 sierpnia. Polacy fazę grupową rozegrają u siebie, w Katowicach.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"


Z informacji Sport.pl wynika, iż w składzie na mistrzostwa Europy będzie tylko ten pierwszy, Loyd. 32-letni Amerykanin - podobnie zresztą jak pięć lat młodszy Harding - nie miał dotychczas żadnych związków z Polską, jego naturalizacja to sztuczny proces przypominający zwykły klubowy transfer. To powszechna ścieżka, którą - zgodnie z przepisami FIBA - kroczy większość państw na świecie. Polska także od wielu lat posiłkuje się naturalizowanym Amerykaninem, który dzięki uzyskaniu paszportu Unii Europejskiej, nie podlega ograniczeniom dla graczy z USA w niektórych europejskich ligach. Przez ostatnie 10 lat w biało-czerwonej drużynie był nim A.J. Slaughter – dziś gracz już 38-letni, powoli zmierzający ku końcowi kariery. Miliciciowi zależało, by wzmocnić drużynę graczem młodszym, bardziej dynamicznym, nieco wyższym. I Loyd te warunki spełnia – mierzący 193 cm wzrostu Amerykanin od sześciu lat gra w Eurolidze, a od trzech reprezentuje Monaco. W minionym sezonie wystąpił w finale Euroligi, który jego zespół przegrał 70:81 z Fenerbahce. W 33 meczach Loyd zdobywał średnio 9,0 punktu, trafiał 37 proc. rzutów za trzy.
Co ta naturalizacja oznacza dla reprezentacji Polski? Zespół zyskuje strzelca, potencjalnego lidera ataku, który odciąży w tej roli Mateusza Ponitkę. Loyd jest wszechstronnym obwodowym graczem, który może zdobywać punkty na różne sposoby, ale może także organizować grę. Jego wzrost będzie też atutem w obronie, bo prawdopodobny wyjściowy tercet na obwodzie Ponitka – Loyd – Michał Sokołowski wygląda świetnie, jeżeli chodzi o możliwość przekazywania sobie graczy i wywierania na nich presji.


- To gracz idealnie pasujący do koncepcji gry trenera Igora Milicicia, pasujący do drużyny – mówił kilka miesięcy temu o Loydzie dyrektor reprezentacji Łukasz Koszarek. A Ponitka, który występował z Amerykaninem w Zenicie Sankt Petersburg, charakteryzował go tak: - Porównałbym go do A.J. Slaughtera, z tym, iż Jordan jest mocniejszy fizycznie. A.J. to świetny zawodnik, który zawsze będzie bliski i mi, i reprezentacji, ale wiadomo, iż on nie był boiskowym gladiatorem. Loyd jest dużo silniejszym graczem, ale też potrafi seryjnie zdobywać punkty, sam wygrać mecz, zrobić coś z niczego. Jest poukładanym człowiekiem, świetnym kolegą z drużyny. Ma dużą wiedzę o koszykówce, pracował z dobrymi trenerami, może grać na trzech pozycjach.


Dlaczego reprezentacja potrzebowała Amerykanina? Bo na pozycjach obwodowych od lat brakuje nam koszykarzy na europejskim poziomie. To dlatego kilka lat temu Ponitka – kiedyś skrzydłowy – został przesunięty na pozycję rozgrywającego. Poza nim, Sokołowskim, a także rezerwowym Michałem Michalakiem, nie mamy w kadrze graczy doświadczonych na europejskim poziomie. Takich, o których w koszykarskim żargonie mówi się, iż "mogą zrobić coś z niczego", czyli w trudnym momencie wziąć piłkę, wykreować sobie pozycję, zdobyć punkty.
W podobnym stylu gra także naturalizowany już Harding. 27-letni Amerykanin jest mierzącym 185 cm wzrostu rozgrywającym nastawionym na zdobywanie punktów. Do tego stopnia, iż w minionym sezonie najsilniejszej w Europie lidze hiszpańskiej został królem strzelców, rzucając średnio po 20 punktów na mecz dla Morabanku Andora. Harding w Hiszpanii występuje od trzech lat, a karierę zaczynał w dominującym w Czechach Nymburku. Na EuroBaskecie nie zagra, ale Milicić liczy, iż na bazie porozumienia pomiędzy koszykarzem i jego agentem, a PZKosz, będzie mógł z niego korzystać już w przyszłym sezonie, w trakcie którego w tzw. okienkach Polska będzie grała w eliminacjach mistrzostw świata 2027.
Wracając do Loyda - zgrupowanie reprezentacji Polski przed EuroBasketem rozpoczęło się 24 lipca w Krakowie, Amerykanin ma dołączyć do zespołu na początku sierpnia. A Milicić stanie przed dużym wyzwaniem, jakim będzie wkomponowanie go do zespołu. Nowy reprezentant Polski będzie miał najpewniej około trzech tygodni, by poznać nowych kolegów i taktykę gry. Pierwszy mecz EuroBasketu Biało-Czerwoni rozegrają 28 sierpnia – rywalem w Katowicach będzie Słowenia, czyli zespół, z którym Polacy sensacyjnie wygrali w ćwierćfinale poprzednich mistrzostw Europy w 2022 roku. Biało-Czerwoni zajęli wówczas świetne czwarte miejsce i teraz marzą o powtórzeniu takiego wyniku.


W składzie reprezentacji Polski są wszyscy najlepsi koszykarze – poza wspomnianymi Ponitką i Sokołowskim także Jeremy Sochan z San Antonio Spurs oraz Aleksander Balcerowski z Unicaji Malaga. Przed EuroBasketem Polacy rozegrają siedem sparingów – w Trydencie z Senegalem oraz Włochami lub Islandią, z Serbami w Belgradzie, Szwecją w Katowicach, Gruzją i Finlandią w Sosnowcu oraz ponownie z Finlandią, tylko w Helsinkach. W grupie D EuroBasketu Biało-Czerwoni rywalizować będą z Francją, Słowenią, Izraelem, Belgią i Islandią.
Idź do oryginalnego materiału