Po prawie dwunastu latach Puchar Świata powrócił do szwedzkiego Falun. Dość nietypowo, bo we wtorek skoczkowie rywalizowali na skoczni normalnej, gdzie ostatni raz zawody odbyły się jeszcze dawniej, bo w 1996 roku. jeżeli chodzi o Polaków, zobaczyliśmy pewną zmianę względem Lillehammer. Mianowicie rolami zamienili się Kacper Tomasiak i Kamil Stoch. To 18-latek spisywał się najlepiej i zajął 12. miejsce ze stratą tylko punktu do Top 10, a trzykrotny mistrz olimpijski był tuż za jego plecami przez cały dzień (zawody wygrał Stefan Kraft, który zrównał się w liczbie zwycięstw z samym Mattim Nykaenenem). Tomasiak przez cały czas imponuje formą, a we wtorek udało mu się zaskoczyć choćby dyrektora PŚ Sandro Pertile.
REKLAMA
Zobacz wideo Natalia Maliszewska po niebezpiecznym wypadku na torze w Gdańsku: Nie wiem, czy chcę to oglądać
Emocje z udziałem Polaków. Choć nie takie, jakbyśmy marzyli
W środę rywalizacja przeniosła się na skocznię dużą. Kamil Stoch napędził nam nieco strachu, bo nie wystartował w treningach. Jednak na szczęście nie chodziło o żaden uraz, a jedynie więcej odpoczynku. W kwalifikacjach już się pojawił, a jak to zrobił, to wrócił do bycia najlepszym z Polaków, bo 124 metry dały mu 9. miejsce. Tomasiakowi poszło ciut gorzej niż zazwyczaj, bo był 24., a reszta naszych reprezentantów nie załapałaby się na punkty, gdyby to była pierwsza seria. Zaś Aleksander Zniszczoł nie dostał się choćby do konkursu (55. miejsce).
W pierwszej serii Polacy dostarczyli emocji i to nie tylko Stoch oraz Tomasiak. Paweł Wąsek, Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła skoczyli niemal w to samo miejsce (118,5, 119 i 119 metrów) i cały czas kręcili się na granicy awansu do drugiej serii. Skończyło się tak, iż Żyła oraz Kubacki byli ostatnimi dwoma, którym się udało (29. i 30.), a Wąsek pierwszym, który nie zdołał (31.). Zaś co do dwójki naszych liderów, tym razem po pierwszej serii nie było tak dobrze, jak bywało wcześniej.
Stoch i Tomasiak nieco słabiej w pierwszej serii. Kraft pokazał siłę
Dalej skoczył Stoch, bo 122,5 metra. Jednak choć przebił Tomasiaka o 1,5 metra, to uczynił to w lepszych warunkach. Pokazał zresztą potem do kamery, iż spóźnił odbicie z progu. Żaden z nich nie był jednak na granicy Top 10, a tym razem Top 20. Tomasiak finiszował pierwszą serię na 18. lokacie, a Stoch był 20., tracąc do znacznie młodszego kolegi 0,7 pkt.
Co do ścisłej czołówki, Stefan Kraft znowu postanowił rozdać wszystkim karty. Austriak jako jedyny przekroczył 130 metrów i to wyraźnie, bo o 3,5 metra. Dzięki temu cieszył się prowadzeniem po pierwszej serii o ponad 5 punktów przed Anże Laniskiem. Wywalczył więc sporą szansę na zostanie pierwszym od 1992 roku Austriakiem, który wygrał w Falun na dużej skoczni.
Embacher i Prevc? A może Prevc i Embacher? System zwariował w Falun
W drugiej serii Kubacki oraz Żyła poprawili się minimalnie, bo o jedną pozycję (28. i 29. miejsce). Głównie dlatego, iż drugi skok zepsuł Kevin Bickner. Natomiast nieco później rozegrała się walka o prym w polskiej kadrze. W Lillehammer dwukrotnie lepszy był Stoch, a w Falun dwa razy lepszy okazał się Tomasiak. 18-latek w drugiej serii też skoczył krócej od weterana (124,5 metra, a Stoch 125,5). Jednak warunki dziś lepsze w obu wypadkach miał trzykrotny mistrz olimpijski i właśnie to sprawiło, iż Tomasiak był lepszy o 0,5 punktu! Co więcej, obaj nieco poprawili się względem pierwszej serii. Młodszy z Polaków skończył na 15. miejscu, a starszy na 16. pozycji.
Emocje w końcówce były spore. Nie wytrzymał aż system FIS liczący punkty. Zawiesił się po skoku Stefana Embachera i zupełnie nie uwzględnił jego wyniku. Skoczyli po nim Domen Prevc oraz Manuel Fettner i choć ten drugi młodego Austriaka nie wyprzedził z pewnością, bo skoczył wyraźnie krócej, tak Prevc już mógł, lecąc 129 metrów. Przez chwilę nie było wiadomo, kto prowadzi, bo Embachera nie było w systemie. W końcu pojawił się przed Prevcem, po czym za chwilę był za Prevcem, a potem znów przed.
Szok w Szwecji! Kraft z wielką wpadką
Wydawało się, iż koniec końców nie będzie to mieć dużego znaczenia, bo i tak wygra Kraft, a tu niespodzianka! Kraft totalnie zawalił drugi skok, lecąc tylko 119 metrów i skończył dziewiąty, a zawody wygrał Anże Lanisek po skoku na 128,5 metra! Co za historia w Falun! Słoweniec dzięki temu triumfowi odebrał też Kraftowi miano lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Drugi był Embacher, a za nim ostatecznie finiszował Prevc.
Wyniki środowego konkursu w Falun:
1. Anże Lanisek (Słowenia) - 129 m i 128,5 m, 262,9 pkt
2. Stefan Embacher (Austria) - 128,5 m i 129 m, 259,9 pkt
3. Domen Prevc (Słowenia) - 129 m i 129 m, 258,7 pkt
4. Daniel Tschofenig (Austria) - 127 m i 129 m, 256,6 pkt
5. Jan Hoerl (Austria) - 125 m i 126,5 m, 252,2 pkt
...
15. Kacper Tomasiak (Polska) - 121 m i 124,5 m, 234,3 pkt
16. Kamil Stoch (Polska) - 122,5 m i 125,5 m, 233,8 pkt
28. Dawid Kubacki (Polska) - 119 m i 120,5 m, 217,4 pkt
29. Piotr Żyła (Polska) - 119 m i 121,5 m, 216,6 pkt
31. Paweł Wąsek (Polska) - 118,5 metra, 109,3 pkt
Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU.

2 tygodni temu











