
Marcin Wrzosek zabrał głos na temat kontuzji, z którą musi się mierzyć na wskutek incydentu z gali FAME 24: Underground. Były mistrz KSW tęskni za swoją ukochaną dyscypliną, ale jednocześnie jest coraz to bardziej zmotywowanych, żeby się… zemścić.
„Polish Zombie” już od 4 miesięcy mierzy się z poważną kontuzją. Mianowicie w lutym doznał on zerwania więzadeł na wskutek absurdalnego incydentu. Przypomnę, iż po jego walce na FAME 24 w arenie zmagań zjawił się brat pokonanego wówczas przez „Zombiaka” Pawła Tyburskiego – Piotr, który w żartobliwych celach przewrócił Marcina, niefortunnie na niego upadając i tym samym bezpośrednio wywołując wspomniany uraz.
Wrzosek w wyniku tego musiał przejść operację oraz nie może cieszyć się pełną sprawnością, która komplikuje jego życie zarówno w kontekście zawodowym, jak i codziennym. Jednym z największych utrapień dla Marcina jest to, iż dopiero od przyszłego roku będzie mógł on powrócić do treningów, co jest niemalże jednoznaczne z tym, iż łącznie na około rok został wyeliminowany z możliwości toczenia pojedynków, z czego de facto głównie się utrzymuje.
ZOBACZ TAKŻE: Nielegalne kopnięcie na UFC w Atlancie. Paul Craig zabiera głos: Wyglądał jakby udawał [WIDEO]
Pomimo tego, iż winowajcą był Piotr Tyburski – który nie uczynił tego umyślnie – Marcin największy żal ma do Pawła. Dlaczego? Otóż po całym zajściu panowie przez długie tygodnie prowadzili ze sobą wojnę w social mediach opartą właśnie o to. Ich sympatia przerodziła się w nienawiść w szybkim tempie do tego stopnia, iż panowie najchętniej chcieliby sobie to brutalnie wyjaśnić – w sportowych warunkach, tj. w oktagonie.
Marcin Wrzosek o życiu z kontuzją
Były mistrz KSW był ostatnio jednym z reporterów obecnych na gali XTB KSW 107. „Zombiak” jednak nie tylko przeprowadzał wywiady, ale również je udzielał, w tym chociażby Hubertowi Mściwujewskiemu dla kanału „MMA-Bądź na bieżąco”. W trakcie tej rozmowy Marcin zabrał głos na temat tego, jak wiele zabiera mu owa kontuzja:
Tracę dużo czasu. Straciłem taki trochę sens życia – cel. Moje życie od 20 lat kręciło się wokół sportów walki, a teraz nie mogę trenować i jest mi dość przykro z tego powodu.
Prawdopodobnie Marcina ponownie w akcji ujrzymy w pierwszej połowie, a być może „nawet” w pierwszym kwartale przyszłego roku. Niewykluczone, iż jego rywalem będzie wówczas Paweł Tyburski, z którym Wrzosek najchętniej by się zmierzył w formule bez zasad.