Świątek potwierdziła sensacyjny plan! Celt nie dowierzał. "Szaleństwo"

3 godzin temu
"Szaleństwo" - przyznał wprost Dawid Celt, nawiązując do planu Igi Świątek, gdy sporo osób jeszcze czekało aż polska tenisistka z niego zrezygnuje. Ale chwilę po wygraniu turnieju WTA w Cincinnati potwierdziła, iż nic się nie zmieniło - we wtorek zamierza przystąpić do rywalizacji mikstów w wielkoszlemowym US Open. I wskazała, dlaczego to dla niej ważne.
Tenisiści nieraz mają na koncie gonitwę z jednego turnieju na drugi, ale ta rzadko przybiera aż taką formę jak teraz w przypadku Igi Świątek. Tuż po wygranym przez nią w poniedziałkowy wieczór lokalnego czasu turnieju w Cincinnati wiele osób spojrzało na zegarek. Chwilę później zrobiła to także podczas wywiadu polska tenisistka.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"


Najpierw Linette i Fręch, teraz Świątek. Paolini zrezygnowała
W polskim tenisie pod kątem hasła "szalona podróż między turniejami" ostatnio głośno było o Magdzie Linette i Magdalenie Fręch. Ubiegłoroczny finał zawodów w Pradze z ich udziałem został przełożony i zrobił się kłopot, bo jeszcze tego samego dnia - ze względu na późniejsze zamknięcie strefy powietrznej nad Paryżem - musiały dotrzeć do stolicy Francji, by wystąpić w igrzyskach. Z pomocą przyszedł wtedy miliarder Rafał Brzóska, który zapewnił zawodniczkom przelot czarterem. Teraz dochodzi nam jeszcze amerykańska historia z udziałem Igi Świątek.
Już dobrych kilka miesięcy temu organizatorzy US Open ogłosili, iż była liderka światowego rankingu zgłosiła się do zmodyfikowanej formuły rywalizacji mikstów razem z Norwegiem Casperem Ruudem (Organizatorzy dokonali zmian i zwiększyli pulę nagród, by zachęcić do udziału gwiazdy singla). Już wtedy wiadomo było, iż mecze w tej konkurencji zostaną nie tylko skrócone, ale też zostaną rozegrane na kilka dni przed oficjalnym rozpoczęciem turnieju głównego. Mało kto raczej spodziewał się wtedy, iż Świątek może stoczyć przy tej okazji aż taki wyścig z czasem.
Prestiżowe zawody w Cincinnati to dla czołowych tenisistów tradycyjnie ostatni sprawdzian formy przed US Open. 24-letnia Polka najdalej dochodziła w nich dotychczas do półfinału, ale teraz poszło jej nadspodziewanie dobrze i awansowała do poniedziałkowego finału. W nim mierzyła się z Jasmine Paolini, która także pierwotnie była zgłoszona do rozpoczynającej się we wtorek rywalizacji par mieszanych w nowojorskiej imprezie wielkoszlemowej. Włoszka po półfinale w Cincinnati ogłosiła, iż rezygnuje ze startu w dwudniowych zmaganiach mikstów. Sporo osób spodziewało się, iż podobnie może postąpić Świątek - jeżeli choćby nie przed finałem imprezy w stanie Ohio, to po nim. Tym bardziej iż w nim pokonała Paolini 7:5, 6:4 po niemal dwóch godzinach walki.


Celt: byłbym zdziwiony, gdyby Iga zagrała. Świątek odpowiada
Miejscowe zegary wskazywały wówczas godzinę 20, a Świątek i Ruud są wpisani we wtorkowym planie treningów na obiektach US Open na godz.11.30. Mało tego, mają zagrać mecz pierwszej rundy z Amerykanami Madison Keys i Francesem Tiafoe jako drugi od godz. 11, a przypomnijmy o skróconej formule meczów miksta w Nowym Jorku na tym etapie. jeżeli zaś awansują, to jeszcze tego samego dnia czeka ich także ćwierćfinał.
- Powiem szczerze, iż będę zaskoczony, jeżeli Iga zagra. Bo niby 2 godziny (tyle trwa lot z Cincinnati do Nowego Jorku - red.) to nie jest dużo, ale obciążenie, zmęczenie, nowe miejsce... W zasadzie wchodzisz z marszu do meczu. Szaleństwo. Ten mikst to tylko zabawa, taka dodatkowa rzecz. Powiem szczerze, iż byłbym zdziwiony, gdyby Iga w nim zagrała. Ale może tak będzie. To już sztab będzie podejmował decyzję - podsumował na antenie Canal+ tuż po finale w Cincinnati Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Billie Jean King.
Nie trzeba było długo czekać na weryfikację jego przypuszczeń. Sama Świątek w wywiadzie dla telewizji Tennis Channel potwierdziła, iż nie zmieniła zdania i zamierza wystąpić we wtorek w mikście z Ruudem. Przy okazja podała, dlaczego jest to dla niej ważne pod kątem singlowego startu w US Open.
- Oczywiście, trzeba wykorzystać pewność siebie i doświadczenie z wcześniejszych występów. Ale nie wiem, jaka jest teraz tamtejsza nawierzchnia. Trzeba się od początku dostosować, więc jestem podekscytowana, iż przenoszę się tam jeszcze dziś i gram jutro. Terminarz jest napięty. Mam nadzieję, iż się wyrobię na samolot - przyznała z uśmiechem Polka, zerkając na koniec na zegarek.
Rano czasu polskiego zaś organizatorzy turnieju w Cincinnati zamieścili w mediach społecznościowych krótki film na potwierdzenie, iż 24-latka zdążyła. Stoi na pokładzie samolotu obok Hiszpana Carlos Alcaraza, poniedziałkowego zwycięzcy rywalizacji w męskim singlu.


Przed Świątek bardzo intensywny czas. A jej kibicom pozostaje trzymać kciuki, by Polka finalnie nie żałowała decyzji o tym dodatkowym starcie w Nowym Jorku.
Idź do oryginalnego materiału