Szczęsny nie jest już piłkarzem FC Barcelona. Zamieszanie z kontraktem

6 godzin temu
Wczoraj o północy wygasł kontrakt Wojciecha Szczęsnego z Barceloną. Teoretycznie Polak nie jest już piłkarzem hiszpańskiego klubu. Sytuacja jest jednak piekielnie skomplikowana, bo jak się okazuje "Duma Katalonii" ma 4 bramkarzy. A to o dwóch za dużo. Ktoś musi z tego grona wypaść.


W październiku 2024 roku piłkarski emeryt, Wojciech Szczęsny, w trybie ekspresowym został ściągnięty przez FC Barcelona. Podstawowy gracz tego klubu, Marc-Andre ter Stegen złapał kontuzję. Szczęsny miał być tymczasowym zastępstwem, w trybie również ekspresowym stał się filarem całego zespołu. Jego kontrakt właśnie wygasł. Co dalej?

W Barcelonie mają ból głowy


Skomplikowaną i niecodzienną sytuację ze statusem Szczęsnego świetnie opisuje dziś Kacper Dąderewicz z Interii Sport. Wyjaśnia, iż Barcelona ma problem z nadmiarem piłkarzy. W planach władz klubu były 4 rzeczy: Barca chciała sprzedać ter Stegena oraz Inakego Penię, kupić Joana Garcię z Espanyolu i przedłużyć kontrakt z Wojciechem Szczęsnym. Udało się tylko kupić Garcię.

Barcelona nie zdążyła sprzedać Penii, ale z tym pewnie nie będzie miała problemu. Kłopoty sprawia za to ter Stegen, który powraca do formy po poważnej kontuzji i wcale nie chce być sprzedany. Zarabia 6,3 mln euro rocznie, czyli ponad dwa razy więcej od Szczęsnego.

Poza tym Barca kupiła Garcię po to, by zrobić z niego pierwszego bramkarza. Szczęsny nic nie musi i bez problemu zostałby drugim bramkarzem. Ale w tej roli nie widzi się ter Stegen. W grę w całej sytuacji wchodzą emocje, ambicje i duże pieniądze.

Jak przekonać ter Stegena?


Nie ma się więc co dziwić, iż "Duma Katalonii" nie zadbała na czas o przedłużenie kontraktu ze Szczęsnym, bo na głowie ma sporo innych problemów. Niedługo ma ponoć dojść do decydującej rozmowy Hansiego Flicka z ter Stegenem. Trener będzie usiłował namówić swojego rodaka do opuszczenia szeregów klubu.

Barcelona miała już oferty, ale ter Stegen je odrzucał. Miał już ponoć zgodzić się na odejście, ale pod warunkiem wypłaty całej pensji do końca kontraktu (czyli do końca sezonu 2027/28). Na to nikt nie mógł się zgodzić.

Decydującym argumentem dla ter Stegena może okazać się to, iż jeżeli nie będzie grał, to nie pojedzie z Niemcami na mundial. Sprawa zahacza więc o sprawy o wiele ważniejsze, niż pieniądze, których piłkarzom i tak nie brakuje.

Kiedy można spodziewać się rozstrzygnięcia tej całej patowej sytuacji z bramkarzami? Pewności nie ma, ale czas nie gra na korzyść Barcelony. Człowiekiem najmniej przejętym sytuacją wydaje się Wojciech Szczęsny.

Idź do oryginalnego materiału