FC Barcelona mistrzem Hiszpanii w okresie 2024/25! Zespół Hansiego Flicka przypieczętował tytuł na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, zwyciężając w wyjazdowych derbach Barcelony z Espanyolem 2:0 po bramkach Lamine'a Yamala i Fermina Lopeza. Dla Barcy jest to trzecie trofeum w tym sezonie po Pucharze Króla i Superpucharze Hiszpanii.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski i Szczęsny z rodzinami po El Clasico. Ekskluzywne obrazki
W tym spotkaniu od pierwszej minuty w zespole Hansiego Flicka zagrało dwóch Polaków. Tradycyjnie w bramce Barcy zobaczyliśmy Wojciecha Szczęsnego, a pierwszy mecz w podstawowym składzie po kontuzji zaliczył Robert Lewandowski. Szczęsny zachował czyste konto, broniąc przede wszystkim sytuację sam na sam z Javim Puado w pierwszej połowie oraz jedną świetną okazję gospodarzy po stałym fragmencie gry po przerwie. Do tego bardzo dobrze radził sobie w grze na przedpolu i przed polem karnym.
Lewandowski rozegrał z kolei 65 minut, w trakcie których nie zachwycił. Miał dwa niecelne uderzenia w niezłych sytuacjach, ale ogólnie nie był zbyt widoczny i Hansi Flick w ostatnich niespełna 30 minutach postanowił grać bez typowego napastnika, za to z dwoma ofensywnymi pomocnikami - Danim Olmo i Ferminem Lopezem.
Marca: "Szczęsny chciał przypieczętować La Ligę, Lewandowskiemu ucieka Pichichi"
To wszystko dostrzegły też hiszpańskie media, które oceniły postawę obu Polaków w derbach Barcelony.
Według dziennika "Marca" Szczęsny był jednym z najlepszych piłkarzy meczu. Otrzymał notę "8", podczas gdy wyższą tylko Lamine Yamal (8,5). "Szczęsny chciał przypieczętować La Ligę. Był bardzo pewny przez cały mecz, choć przed spotkaniem był jedną z niewiadomych. Przez pięć meczów z rzędu wyciągał piłkę z siatki, ale z Espanyolem zachował czyste konto. W pierwszej połowie był najważniejszy dla Barcy, iż do przerwy było 0:0. W 15. minucie zaliczył wielką paradę w sytuacji sam na sam z Puado. Do tego był bardzo pewny w wyjściach poza pole karne" - argumentowano.
Lewandowski z kolei został oceniony na "6". "Polak wrócił do bycia podstawowym piłkarzem po kontuzji i potrzebował gola, by dalej walczyć o Trofeo Pichichi. Szukał go, ale nie znalazł. W trzynastej minucie miał pierwszą sytuację w tym meczu po dobrej akcji Pedriego i Olmo, a pod koniec pierwszej połowy także miał tego gola na bucie po pięknym strzale. Hansi Flick zmienił go w 65. minucie, Pichichi mu ucieka" - opisano kapitana reprezentacji Polski. Wyżej od niego, poza Szczęsnym i Yamalem, ocenieni zostali tylko Eric Garcia i Pedri.
Sport: "Szczęsny uratował przed kilkoma golami, Lewandowski utknął"
"Ósemkę" Wojciech Szczęsny otrzymał także od katalońskiego "Sportu". "Uratował Barcelonę przed utratą kilku bramek. Popisał się dobrą interwencją po strzale Puado i kasował w zarodku szybkie kontry piłkarzy Espanyolu. Przy jednej z nich nieco przekalkulował, ale miał szczęście. Uratował przed remisem także w sytuacji Roberto Fernandeza. Zagrał cały mecz na wysokim poziomie, by utrzymać czyste konto" - napisano.
Noty "8" otrzymali także Pedri, Frenkie de Jong, Pau Cubarsi i Fermin Lopez, a Lamine Yamal został oceniony choćby na "9".
Na drugim biegunie był Robert Lewandowski, który dostał tylko "5". "Utknął na golu nr 99 i ucieka mu Pichichi. Cały ten pośpiech był dzisiaj wyczuwalny, gdy wrócił do podstawowego składu. Zagrał godzinę i jest jasne, iż przez cały czas nie jest w formie" - uzasadniono.
Mundo Deportivo: "Wybawca Szczęsny, zestresowany Lewandowski"
Dziennik "Mundo Deportivo" za spotkanie z Espanyolem nazwał Wojciecha Szczęsnego "wybawcą". "Nie chodzi o to, iż musiał wykonać wiele obron, ale jedną z nich wykonał wyjątkowo trudną, wyczarowując sytuację sam na sam z Puado przy wyniku 0-0. Bramkarz otrzymał nagrodę, na którą czekał, gdy wyciągnął rękawice z szuflady" - napisano.
Roberta Lewandowskiego z kolei określono "zestresowanym". "Był pomiędzy walką o zachowanie szans na Pichichi i pomocą drużynie w zapewnienieu drugiego mistrzostwa w trzy lata. Oddał dwa strzały, które przeleciały daleko od bramki Joana Garcii" - argumentowano.
AS: "Przedłużenie kontraktu ze Szczęsnym jest obowiązkiem, czy tego jego żona chce, czy nie"
Także dziennik "AS" docenił Wojciecha Szczęsnego". "Wielki występ polskiego bramkarza, z trzema interwencjami wielkiej wagi, szczególnie w sytuacji sam na sam z Puado, gdzie odbił piłkę końcami palców. Pozostaje niepokonany w La Liga, po raz dziewiąty zagrał na zero z tyłu. Przedłużenie z nim kontraktu jest obowiązkiem, czy tego jego żona chce, czy nie" - napisano.
Robert Lewandowski z kolei "zagrał pierwszy mecz w podstawowym składzie po powrocie z kontuzji. Miał dwie świetne okazje, ale piłka szybowała daleko od bramki. Będzie miał trudno walczyć o Pichichi, bo Mbappe ma już trzy gole przewagi. Nie dokończył meczu".
Przed FC Barceloną jeszcze dwa mecze w tym sezonie. W niedzielę zespół Hansiego Flicka zagra na własnym stadionie z Villarrealem (godz. 19:00), z kolei całe rozgrywki zakończy wyjazdowym starciem z Athletikiem Bilbao.