Tak kibice nazwali Sabalenkę po tym, co zrobiła w Cincinnati

6 godzin temu
Popełniła aż 72 niewymuszone błędy, a i tak wygrała mecz z dobrze grającą Emmą Raducanu. Aryna Sabalenka zrobiła to, będąc górą w dwóch tie-breakach. Jest ich królową. Właśnie pobiła dwa historyczne rekordy. I chyba pójdzie po ostatni.
"Musimy zrobić serial, w którym wszystkie zawodniczki z top 10 światowego rankingu zagrają tie-breaka z Sabalenką" – zaproponował ktoś z tenisowego światka na platformie X. "Sabalenka gra źle, a i tak wygrywa" – stwierdził ktoś inny. A statystycy turnieju w Cincinnati wyliczali, iż w meczu z Emmą Raducanu (7:6, 4:6, 7:6) liderka listy WTA popełniła aż 72 niewymuszone błędy. I co z tego? Nic, i tak wygrała.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Sabalenka wyszarpała zwycięstwo w dwóch tie-breakach. Siedemnastym i osiemnastym wygranym w tym roku. Jest dopiero sierpień, a ona już wygrała tyle tie-breaków w jednym sezonie, ilu nie wygrała nigdy wcześniej żadna inna tenisistka w erze Open!


Już miesiąc temu zdarzało się, iż zamiast Aryna niektórzy kibice pisali o niej "Tiebreakina". A nazwisko Sabalenka zmieniali jej na "Tiebreakalenka". - Ta kobieta nie jest człowiekiem – stwierdziła Alize Cornet po meczu Sabalenki z Elise Mertens w czwartej rundzie Wimbledonu. Szóstego lipca Białorusinka wygrała 6:4, 7:6, w tie-breaku 7-4. I tuż po ostatniej piłce tenisowi statystycy na wyścigi zaczęli podawać, że:


Sabalenka wygrała 16. tie-breaka w 2025 roku
Sabalenka wygrała 14. tie-breaka z rzędu


Już tamte liczby były najlepsze w historii. Aż 16 tie-breaków w jednym roku kalendarzowym wygrały wcześniej tylko trzy tenisistki w erze Open. Zrobiły to:


Billie Jean King w 1971 roku
Wendy Turnbull w 1978 roku
Jelena Rybakina w 2023 roku


A 14 wygranych tie-breaków z rzędu miała tylko Sloane Stephens niepokonana w takich rozgrywkach od maja 2015 roku do lipca 2016 roku.
Teraz Sabalenka w obu statystykach jest samotną liderką. W meczu z Emmą Raducanu w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Cincinnati wygrała tie-breaka w pierwszym secie 7-3 i tie-breaka w trzeciej, decydującej, partii 7-5. To był jej 17. i 18. wygrany tie-break w tym roku. Przy zaledwie jednym przegranym! To był jej 15. i 16. tie-brak wygrany z rzędu!
Sabalenka rządzi jak ze Świątek i wraca z zaświatów jak z Rybakiną
Seria trwa i końca nie widać. Bo to prawda, iż Sabalenka nie gra ostatnio swojego najlepszego tenisa. Ale wolą walki imponuje. Charakterem wyszarpuje zwycięstwa. Z nożem na gardle jest najgroźniejsza.


Fani tenisa dobrze pamiętają, jak w ćwierćfinale turnieju w Berlinie Sabalenka wygrała z Rybakiną 7:3, 3:6, 7:6, w tie-breakach dwa razy po 8-6. Niesamowite było zwłaszcza to, co zrobiła w drugim z nich, decydującym o wyniku całego meczu. Otóż światowa numer jeden przegrywała już 2-6, ale obroniła cztery meczbole po kolei, następnie dorzuciła jeszcze piąty i szósty punkt z rzędu i awansowała do kolejnej rundy.
Spektakularny był też tie-break Sabalenki w meczu z Emmą Raducanu w trzeciej rundzie Wimbledonu. Najpierw Brytyjka obroniła aż siedem setboli przy stanie 4:5. Następnie przy remisie 5:5 przełamała Sabalenkę i prowadząc 6:5, serwowała. Miała wszystko, żeby wygrać pierwszą partię. Ale straciła swoje podanie, a w tie-breaku, choć prowadziła 6-5 i miała setbola, przegrała 6-8.
Inne pamiętne tie-breaki Sabalenki z tego roku to te grane z Martą Kostiuk. W Madrycie wygrała z Ukrainką 7:6, 7:6 w tie-breakach 7-4 i 9-7. W tym drugim przegrywała 4-6, ale obroniła dwa setbole, a później przegrywała 6-7 i obroniła trzeciego setbola. Kilka dni później w Rzymie w jednym z setów walczyła z Kostiuk jeszcze dłużej i wygrała po tie-breaku, w którym była górą 10-8. Wówczas obroniła setbola przy stanie 6-7.
My najlepiej pamiętamy tie-breaka Sabalenki ze Świątek. W półfinale Roland Garros Białorusinka prowadziła w pierwszym secie 4:1 i serwowała. Polka potrafiła odrobić straty, doprowadzić do decydującej rozgrywki, a w niej Sabalenka wspaniale się skoncentrowała i chociaż z przebiegu seta psychologiczną przewagę zdawała się mieć Świątek, to tie-break skończył się okazałym i bezdyskusyjnym 7-1 dla Sabalenki.
Wszystkie tie-breaki Aryny Sabalenki w 2025 roku:


7-2 z Putincewą
7-5 z Tauson
5-7 z Aleksandrową (jedyny przegrany)
7-4 z Kessler
7-4 z Kostiuk
9-7 z Kostiuk
7-3 z Gauff
10-8 z Kostiuk
7-3 z Zheng
7-1 ze Świątek
7-5 z Gauff
8-6 z Masarovą
8-6 z Rybakiną
8-6 z Rybakiną
7-4 z Bouzkovą
8-6 z Raducanu
7-4 z Mertens
7-3 z Raducanu
7-5 z Raducanu


Doskonały bilans 18:1 oznacza, iż Sabalenka wygrała w 2025 roku aż 95 procent tie-breaków. To ogromna poprawa w stosunku do jej bilansów z ubiegłych lat. Na podstawie tych danych widać, jak bardzo mentalnie wzmocniła się Białorusinka:


2024 rok: wygrała 61,5% tie-breaków (8 wygranych i 5 przegranych)
2023: 68,4% (13:6)
2022: 64,3% (9:5)
2021: 60% (9:6)
2020: 41,7% (5:7)
2019: 41,7% (5:7)
2018: 65% (13:7)
2017: 44,4% (4:5)


Został już tylko rekord Roddicka
We współczesnym tenisie dawno nie widzieliśmy takiej tie-breakowej superserii, jak ta Sabalenki. Rybakina, która wygrała 16 tie-breaków dwa lata temu, zrobiła to przy pięciu tie-breakach przegranych. A największą liczbą wygranych przez nią tie-breaków z rzędu było siedem.
W ubiegłym roku bardzo dobrze w tie-breakach radził sobie Jannik Sinner. – Wywodzę się z narciarstwa, a gdy ścigasz się na nartach, to popełnisz jeden błąd i wszystko może się dla ciebie skończyć – mówił w trakcie US Open 2024, gdy chwalono go za świetną skuteczność w tie-breakach. Ale on doszedł do najwyżej 10 tie-breaków wygranych z rzędu.
Historycznym rekordem w tenisie bez podziału na płeć jest 18 tie-breaków wygranych po kolei przez Andy'ego Roddicka. Amerykanin dokonał tego w 2007 r.
Kolejną okazją do tie-breakowych popisów będzie dla Sabalenki mecz czwartej rundy w Cincinnati z 41. w światowym rankingu Jessiką Bouzas Maneiro.
Idź do oryginalnego materiału