Historia Polaka w "Dumie Katalonii" to materiał na dobry film. Do klubu przychodził jako opcja awaryjna za kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Na początku przegrywał rywalizację z Inakim Peną. Kiedy jednak wygryzł go ze składu, Barcelona z nim w bramce kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa i ostatecznie zdobyła w kraju potrójną koronę. Do pełni szczęścia brakowało jej tylko Ligi Mistrzów, gdzie uległa w półfinale z Interem Mediolan (3:3, 3:4).
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski wrócił do kadry. "Grał w jednej bandzie"
Szczęsny zaakceptował nową rolę. "Przyjmuje ją z szacunkiem"
w okresie 2025/2026 stało się jednak jasne, iż pierwszym bramkarzem zespołu będzie Joan Garcia. 24-latek jest bardziej perspektywiczny, w dodatku pochodzi z Katalonii, choć pikanterii temu transferowi dodawał fakt, iż Barcelona sprowadziła go prosto od lokalnego rywala, Espanyolu. Mimo wszystko Hiszpan musiał przejść proces aklimatyzacji. Zmienił miejsce zamieszkania na położone bliżej centrum treningowego klubu. Dobrze wpasował się także w zespół. Jak twierdzi kataloński "Sport", spora jest w tym zasługa Wojciecha Szczęsnego.
W końcu polski bramkarz, który wykonał tak dobrą pracę dla drużyny w zeszłym roku, mógłby poczuć się urażony tym, iż teraz, po podpisaniu dwuletniej umowy został sprowadzony do roli rezerwowego. Ale sam zainteresowany zupełnie inaczej podchodzi do swojej roli.
"Nawet zacięta rywalizacja, która istniała i będzie istnieć, jak to się dzieje w każdym wielkim klubie na świecie, w bramce nie była problemem na poziomie koegzystencji. Wręcz przeciwnie: Szczęsny, który został zdegradowany do roli rezerwowego bramkarza, robi wszystko, aby Joan Garcia czuł się bardzo komfortowo na każdym treningu. Każdy zna swoją rolę i przyjmuje ją z szacunkiem" - czytamy w "Sporcie".
Innymi słowy, Szczęsny ponownie dał się poznać nie tylko jako świetny piłkarz, ale też dobry charakter w szatni. Mało tego, ten sam "Sport" informował, iż z racji doświadczenia rola 35-latka w zespole wzrosła. Zwłaszcza po tym, jak klub opuścił Inigo Martinez. Choć przecież paradoksalnie najpewniej rozegra znacznie mniej spotkań, niż miało to miejsce w ubiegłym sezonie.
"Ma świetne relacje z pozostałymi. Z młodym aspirantem - Diego Kochenem. Z debiutantem - Joanem Garcią. Według źródeł z szatni postać byłego gracza Juventusu zyskała na znaczeniu w drużynie. Bardziej zaaklimatyzowany, dostosowany i lepiej znający język, Szczęsny stał się ważnym elementem dla Flicka, pomagającym w tworzeniu wspólnoty w szatni i "opiekowaniu się" młodymi zawodnikami. Po odejściu Inigo Martíneza doświadczenie Wojciecha stanowi dodatkową wartość" - opisywał na początku września kataloński "Sport".