Tak potraktowali przyjaciół Rosji nad Bałtykiem. Rosjanie grzmią

3 godzin temu
"Bałtowie oszaleli z rusofobii. Znów nie mogli się powstrzymać od traktowania kraju przyjaznego Rosji jak świni podczas oficjalnego meczu" - pisze rosyjski "News.sportbox.ru" i nie kryje oburzenia.
Piłkarze reprezentacji Łotwy słabo spisują się w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata. Po pięciu kolejkach zdobyli tylko cztery punkty (bramki: 2-6) i są na przedostatnim miejscu w grupie K. Szanse na zajęcie drugiej pozycji Łotysze mają nikłe. Mieliby większe, ale dwa dni temu przegrali 0:1 na wyjeździe z wiceliderem grupy - Albanią i tracą do niej cztery punkty.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski nie ma żadnych wątpliwości! Ale słowa o Janie Bednarku


Tak potraktowali przyjaciół Rosji nad Bałtykiem. "Jak świnie"
Pięć dni temu Łotwa też 0:1 uległa u siebie Serbii, krajowi, który dobrze żyje z Rosją. Na temat zachowania Łotyszy rozpisuje się rosyjski "News.sportbox.ru". "Bałtowie oszaleli z rusofobii. Rosyjska flaga jest wszędzie" - to tytuł artykułu. Dziennikarz dodaje, iż Serbowie byli traktowani "jak świnie".
"Rosyjska reprezentacja piłkarska jest wykluczona z oficjalnych rozgrywek od 2022 roku, ale to nie powstrzymuje zagorzałych rusofobów przed dalszym atakowaniem naszego kraju przy każdej okazji. I tak w krajach bałtyckich ponownie nie mogli się powstrzymać od traktowania kraju przyjaznego Rosji jak świni podczas oficjalnego meczu" - pisze dziennikarz Kirill Galtsov.


Okazało się, iż Łotysze zakazali wejść na stadion kibicom z flagami oraz w koszulkach reprezentacji Serbii.
"Gospodarze z wielką starannością przygotowali się na przybycie Serbów. Pracownicy stadionu otrzymali polecenie, aby nie wpuszczać kibiców drużyny gości z flagami i innymi symbolami narodowymi. Zakazano choćby wnoszenia elementów garderoby. Ochrona kazała im rozstać się z „zakazanymi" rzeczami tuż przed wejściem. Zorganizowano prawdziwe polowanie na szczęśliwców, którzy mimo to wnieśli flagi na trybuny. Magazyn Sportklub opublikował nagranie wideo, na którym ochroniarze zabierają serbskie flagi, obiecując ich zwrot po zakończeniu meczu" - czytamy w "News.sportbox.ru".


Niezadowolony z takiego traktowania był Branko Raduiko, sekretarz generalny Serbskiego Związku Piłki Nożnej.
- Przyjechaliśmy na Łotwę, by grać w piłkę nożną, a nasi kibice, by kibicować reprezentacji. Nigdy nie spotkaliśmy się z takim nastawieniem ze strony gospodarzy i nigdy nie słyszeliśmy o takiej praktyce, wobec której nie zamierzamy milczeć ani pozostać obojętni - napisał w oświadczeniu Raduiko.
Zobacz także: Dramat Kamila Glika. Trener Cracovii mówi wprost
Poirytowany był też Dragan Stojković, trener reprezentacji Serbii.


- Nie czułem się, jakbyśmy byli na meczu. To nie był pojedynek piłki nożnej, bo boisko było bardzo uszkodzone i nie dali nam choćby wody. Mam nadzieję, iż nie spotka nas już taka sytuacja, jak w Rydze - powiedział Stojković.


Serbia po czterech kolejkach ma 7 punktów i jest na trzecim miejscu w tabeli grupy K. Do Albanii traci punkt, ale ma jeden mecz rozegrany mniej. Z kompletem 5 zwycięstw i 15 punktów prowadzi Anglia.
Idź do oryginalnego materiału