Od dłuższego czasu fani nie mogą się doczekać powrotu na boisko Arkadiusza Milika. Ten wciąż nie doszedł do pełni zdrowia po kontuzji, której doznał w czerwcowym meczu towarzyskim reprezentacji Polski z Ukrainą. Potem były problemy z łydką, nasz zawodnik opuścił Turyn i udał się do Polski, aby tutaj kontynuować leczenie. I choć niedawno wrócił do Włoch, to dziennikarz Nicolo Schira przekazał fatalne wieści. "Gehenna Arkadiusza Milika trwa. Powrót polskiego napastnika na boisko oddala się coraz bardziej. Istnieje spore ryzyko, iż straci on cały sezon" - napisał.
REKLAMA
Zobacz wideo Agnieszka Korneluk: Przyszłam do Rzeszowa, by właśnie zdobyć złoto i udało się ten cel zrealizować
Włosi nie zapominają o Miliku. "Nieszczęsny Arkadiusz"
Polski napastnik po dość długiej przerwie zamieścił ostatnio post na Instagramie (nie robił tego od końcówki lutego). Wrzucił kilka zdjęć z treningu w siłowni oraz krótki filmik, na którym widać, jak jeździ na rowerku stacjonarnym. - To była ciężka droga, ale każdego dnia jestem silniejszy. Dziękuję za wsparcie! - przekazał fanom.
Dziennik "La Gazzetta dello Sport" opublikował w piątek specjalny artykuł poświęcony napastnikom turyńskiego klubu. Skrytykowano przede wszystkim Randala Kolo Muaniego oraz Dusana Vlahovicia. "Jeśli w czterech meczach pod wodzą Igora Tudora żaden z nich nie strzelił gola, to problem jest niezaprzeczalny" - przekazano, zaznaczając, iż sytuacja jest "kosztowna dla klubu". Chodzi o wynagrodzenie obu piłkarzy. "To ogromna kwota, nie wliczając w to choćby nieszczęsnego Arkadiusza Milika, który występował tylko w JMedical" - napisano, wspominając o klubowym ośrodku medycznym.
Dziennikarze zaznaczyli, iż "nie należy wszystkich oceniać tą samą miarą", natomiast ewidentnie Polak "wpadł w pułapkę zastawioną przez swoją kruchą sylwetkę". Przedstawiono wówczas dokładnie, ile zarabiają Kolo Muani oraz Vlahović. Pierwszy z nich od początku roku zdobył dwie bramki, podczas gdy Serb - dwie. Juventus wyda na nich od stycznia do czerwca blisko 12 mln euro (zarobki, kwota wypożyczenia, prowizja).
Włosi zapowiadają transfer Vlahovicia. Ten zaoferował się FC Barcelonie
Tym samym "LGDS" podaje, iż każdy strzelony przez obu napastników gol w 2025 roku kosztuje ok. 1,7 mln euro. "Gdyby kalkulatory były wciąż powszechne, kibice Juventusu zrobiliby najlepiej, gdyby nie mieli ich już w rękach" - oznajmiono, dodając, iż są to "szalone wydatki". Vlahović niebawem powinien opuścić Juventus, zwłaszcza iż z końcem czerwca przyszłego roku wygasa jego kontrakt. Jak się niedawno okazało, sam zainteresowany zaoferował się... FC Barcelonie.
"Traci impet w Juventusie i szuka opcji. Klub sprzeda go po niskiej cenie. Powodem jest fakt, iż nie przedłuża kontraktu, a ten dobiega końca już w 2026 roku. Włosi chcą więc wykorzystać go jako kartę przetargową w ciekawej operacji z Barceloną" - czytamy. Ale zdaniem dziennikarzy, w tej chwili taka opcja "nie jest interesująca". I nie ma co się dziwić, gdyż Serb choćby w tym sezonie Serie A rozegrał 26 meczów, w których strzelił zaledwie dziewięć goli.