To była 89. minuta! Cudowny gol pogrążył pogromców Lecha w starciu o LM

4 godzin temu
W pewnym momencie drugiej połowy wydawało się, iż Crvena Zvezda Belgrad jednak uratuje awans do Ligi Mistrzów. Choć przez większość dwumeczu bylła zespołem gorszym od Pafos, to przecież dominowała w jego decydującej częśći. Postanowiła jednak grać kunktatorsko, za co boleśnie skarcił ją Jaja, wprowadzając Cypryjczyków do europejskiej elity golem w 90. minucie meczu!
Trudno nie odnieść wrażenia, iż w powszechnej opinii polskich kibiców i ekspertów Lech Poznań przegranym dwumeczem z Crveną Zvezdą utracił ogromną szansę na grę w Lidze Mistrzów, bo przecież w finałowej rundzie eliminacji czekał "tylko" mistrz Cypru. Tymczasem Pafos FC jest naprawdę groźną drużyną, co pokazał już w pierwszym meczu z serbskim potentatem, wywożąc z Belgradu wygraną 2:1. I nie był to wynik niesprawiedliwy.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Nijaka Zvezda, Pafos 45 minut od bram raju
o ile fani Zvezdy myśleli, iż pierwszy mecz tej rywalizacji był tylko wypadkiem przy pracy lub jej piłkarze mieli akurat słabszy dzień, to pierwsza połowa pokazała, jak bardzo się mylili. Podopieczni trenera Juana Carcedo - byłego wieloletniego asystenta Unaia Emery'ego - pod względem taktycznym ponownie udzielali faworytom srogiej lekcji.
Może sami nie mieli wielkich sytuacji do strzelenia bramki, ale przecież to nie oni musieli zabiegać o gola. Wystarczyło im tylko niwelować zagrożenie ze strony Zvezdy, co wychodziło znakomicie, bo goście oddali zaledwie jeden strzał na bramkę. Drużyna z Serbii w ofensywie najzwyczajniej w świecie nie istniała. A Cypryjczycy po pierwszej połowie znajdowali się zaledwie 45 minut od gry w Lidze Mistrzów.


Faworyt powrócił do gry, ale ostatnie słowo należało do Pafos!
Drugą połowę podopieczni Vladana Milojevicia rozpoczęli z większym animuszem, w końcu zmuszając Neofytosa Michaila do interwencji po naprawdę groźnym strzałem. Wydawało się, iż Zvezda wreszcie przejęła stery w meczu, ale mimo wszystko jej przewaga nie wpłynęła na wynik.
Ten uległ zmianie dopiero po pojawieniu się na boisku Marko Arnautovicia, który okazał się brakującym elementem ofensywy gości. Wprawdzie cztery minuty później gola zdobył Ivanić, ale to były gracz Interu ściągnął na siebie uwagę obrońców, umożliwiając kapitanowi drużyny strzał.


Po golu stan dwumeczu brzmiał 2:2, ale to Zvezda zdominowała gospodarzy, którzy mieli problem z opuszczeniem swojej połowy. Wyglądali tak, jakby dochodziło do nich zmęczenie, stres wynikający z gry w meczu o ogromną stawkę, albo dawały o sobie znać oba te czynniki. W tamtym momencie spotkania wszystko zależało od tego, czy goście pokażą na tyle piłkarskiej jakości i doświadczenia, by zamknąć awans do Ligi Mistrzów w regulaminowym czasie gry.


Okazało się, zupełnie im to nie wyszło. Dobrą okazję do podwyższenia wyniku miał Nair Tiknizyan. Kilka razy z piłką mógł się zabrać Arnautović. Ale Zvezda w ostatnim kwadransie dawała choćby ponownie dojść do głosu drużynie gospodarzy. To kunktatorstwo zemściło się na faworytach, gdy w 90. minucie Pafos perfekcyjnie rozegrało rzut wolny. Podbita piłka trafiła do Jaja, który ekwilibrystycznym uderzeniem z pierwszej piłki przelobował bezradnego Matheusa!


Ostatnie minuty upłynęły obu drużynom w bardzo nerwowej atmosferze, również z powodu awantury na trybunach, wywołanej prawdopodobnie przez fanów z Serbii, którzy w jakiś sposób przedostali się na sektory gospodarzy. Dla tych ostatnich najważniejszą kwstią jest jednak to, iż wynik nie uległ już zmianie. Tym samym Pafos po zaledwie jedenastu latach istnienia na futbolowej mapie już zagra w Lidze Mistrzów!
Pafos FC 1:1 Crvena Zvezda Belgrad
Bramki: 0:1 Ivanić (60'), 1:1 Jaja (90')


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału