
Czy Tom Aspinall jest przereklamowanym zawodnikiem? Jon Jones po raz kolejny mówi wprost o tym, co mu na duszy gra – docenia Anglika, ale zwraca uwagę na jego mankamenty, o których się nie mówi.
Tommy już blisko pół roku jest niekwestionowanym mistrzem dywizji ciężkiej UFC. Wcześniej przez wiele miesięcy był mistrzem tymczasowym z paroma obronami tytułu na koncie, jednakże nie było mu dane stanąć w szranki z Jonem Jonesem. Amerykanin, który zasiadał na tronie królewskiej kategorii wagowej nie chciał się mierzyć z młodszym zawodnikiem, celując w łatwiejsze, medialne zestawienia.
Kilka miesięcy temu „Bones” przeszedł jednak na sportową emeryturę, a jego tytuł padł łupem Aspinalla, który niedawno stanął do jego pierwszej obrony. Mowa jest oczywiście o październikowej gali UFC 321, w trakcie której mierzył się z Cyrilem Ganem. Ich pojedynek zakończył się w 1. rundzie… brakiem rezultatu. Starciu przypisano status „No Contest” z powodu takiego, iż Anglik nie mógł kontynuować zmagań po tym, jak „Bon Gamin” naprawdę celnie trafił go palcami w oko. W związku z takim stanem rzeczy pas nie zmienił właściciela, jednakże pozostał naprawdę spory niedosyt.
ZOBACZ TAKŻE: Będą zmiany w strukturze wynagrodzeń zawodników UFC! Nie będzie bonusów od sprzedaży PPV!
Ostatnio na kanale „NoScriptsPod” pojawiły się fragmenty wywiadu z Jonem Jonesem, który wypowiedział się między innymi właśnie na temat konfrontacji Aspinall vs. Gane. Co jeszcze bardziej istotne, zwrócił on również uwagę na umiejętności Toma, które jego zdaniem pozostawiają trochę do życzenia, czego wiele osób raczej nie dostrzega:
Tom to wspaniały sportowiec, ale ma jedną sztuczkę i nic poza tym. Uważam, iż jego zapasy i jiu-jitsu są niewiarygodnie przereklamowane. Ma piękną kombinację 1-2. Wiele dowiedziałem się o jego schematach w tej ostatniej walce. To naprawdę tyle. Ma tylko tę kombinację. To jedyna rzecz, którą naprawdę dobrze potrafi sobie przygotować. (…) Nie był w stanie w ogóle dotknąć Ciryla Gane – tak to widziałem. Miałem wrażenie, iż Gane dopiero się rozgrzewa. Gane opuszczał ręce, potrząsał ramionami, sprężyście skakał, trafiał go. Czuł się tam bardzo komfortowo.
Co do Jonesa to celuje on w powrót do klatki. Motywuje go potencjalny występ na gali UFC w Białym Domu, która odbyć ma się w czerwcu. Na oku nie ma jednak Toma Aspinalla, a prędzej Alexa Pereirę, który rzucił mu wyzwanie po swojej wygranej z Magomedem Ankalaevem na UFC 320.

9 godzin temu
















